środa, 9 maja 2012

Rozdział 1


Wysiadłam z samolotu w nadziei że ujrzę przed sobą piękny Londyn. Podobno cudowne miasto, miliony ludzi, cudowna atmosfera, mnóstwo nowych możliwości. Właściwie gdyby nie angielska pogoda, byłoby idealne. No chyba że lubi się deszcz- jak ja. Wychodzi więc na to że Londyn jest dla mnie idealnym miejscem, więc ja- optymistka- w to wierzyłam. Cóż, myliłam się.
Kiedy wysiadłam z samolotu, odebrałam swój bagaż i właściwie mogłabym opuścić już lotnisko ale pojawił się pewien problem. Zgubiłam się.
Wcale nie było to trudne do zrobienia. Po pierwsze, mam beznadziejną orientację w terenie. Po drugie, przyczynił się do tego mój brat. Naprawdę starałam się iść za nim, mając nadzieję że może on będzie potrafił znaleźć naszą ciocię, lub wujka, bo właściwie nie wiem kto miał po nas przyjechać. Gdybym nie ciągnęła za sobą walizki pewnie by mi się t nie udało, ale mimo wszystko jakoś straciłam go z oczu. Nagle gdzieś zniknął mi z oczu jego zielony sweter w którego byłam tak wpatrzona i skupiona na tym by za nim iść. Więc jedyne co mogłam zrobić to przeklinać na niego w myślach. Idiota, nie mógł się domyślić że oczywistym jest to że się zgubię? Ale nie, on musiał pędzić przed siebie nie odwracając się nawet na chwilę.
Odłożyłam walizkę na ziemię, ułożyłam na niej moją torbę podręczną i torebkę. Rozejrzałam się dookoła ciągle mając jak się okazało bezpotrzebną nadzieję na to że zobaczę kogokolwiek kogo bym znała. Boże, jestem taką sierota, tylko ja mogłabym się zgubić na lotnisku. Żeby to chociaż było Heathrow! Wtedy może mogłabym być jakoś usprawiedliwiona, w końcu to jedno z największych lotnisk na świecie. Ale to jest Stansted! Dziecko by się tu odnalazło. Sięgnęłam do tylnej kieszeni moich dżinsów po telefon kiedy poczułam jak ktoś mocno mnie uderza w plecy. Owy ktoś na mnie wpadł przez co prawie się przewróciłam, ale na szczęście robiąc parę kroków do przodu utrzymałam cudem równowagę. Obróciłam się w kierunku napastnika i ujrzałam przed sobą chłopaka, lecz nawet nie zdążyłam mu się przyjrzeć bo zorientowałam się że nie mam telefonu. Oczywiście ja i moje szczęście. Nie dość że teraz zgubiłam Bartka to jeszcze nie mam kompletnie jak się z nim skontaktować. Mój telefon leżał na ziemi i cholera jasna się rozwalił! Ukucnęłam i zaczęłam zbierać jego części, rozsypane w promieniu kilku metrów.
- Przepraszam - usłyszałam nad sobą czyjś głos. Przypuszczam ze tego blondyna. Nie żebym tam byłą ciekawa czy coś ale podniosłam głowę i zobaczyłam wysokiego chłopaka, gdzieś w moim wieku no może odrobinę starszego, modnie ubranego. Miał blond włosy trochę postawione. W ręce trzymał kanapkę i ewidentnie się gdzieś spieszył. Mógłby chociaż pomóc mi to pozbierać, co? Gentelman się znalazł. Okay okay, może to mój przyszły mąż a ja się skarżę. No co? Poznanie się w takiej miłej atmosferze, on rozpierdziela mój telefon, ja zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Parsknęłam cicho śmiejąc się z własnej głupoty. Przyszły mąż huh? Błagam, na najbliższy czas to ja mam zamiar izolować od każdego napotkanego faceta.
- Słuchaj naprawdę nie chciałem. Nie widziałem cię. -Tłumaczył się jednak pomagając mi pozbierać z ziemi to co upuściłam. Czyli jednak z niego jakiś normalny człowiek? Zresztą chyba się zmieszał, nie dziwię się, mógł pomyśleć że śmieję się z niego, lecz mnie śmieszyła cała ta sytuacja. Przyjechałam do Londynu odpocząć, w spokojnym domu moich wujków, a pierwsze co robię to góra zamieszania zaraz po wylądowaniu. Miło.
Spojrzałam na niego chcąc mu powiedzieć że nic mi przecież nie jest, choć sytuacje że ktoś na mnie wpada z całym impetem zdarzają się mi rzadko. Poza tym patrząc na niego nie mogłam nie dostrzec jego oczu. Niebieskie, i to kuźwa  jak! Dlaczego Bóg obdarza jakiegoś faceta takim kolorem oczu kiedy ja mam szare tęczówki?
Boże, dlaczego ja myślę teraz o oczach?
- Spokojnie, nic takiego się nie stało.- uśmiechnęłam się zakładając włosy za ucho. Wstałam odbierając od niego obudowę i baterię. Złożyłam wszystko w jedną całość i na tym się skończyło naprawianie telefonu. Nie chciał się włączyć pomijając fakt że ekran był pęknięty.
- Mimo wszystko i tak przepraszam, trochę się śpieszę, po prostu cię nie zauważyłem.
- W porządku.- mruknęłam ciągle naduszając przycisk włączania. – Cholera- wyrwało mi się z ust na co chłopak od razu zareagował. Uniósł pytająco brew zapewne słysząc to przekleństwo pierwszy raz. W końcu jestem Polką, pewnie nie miał z tym narodem zbyt wiele styczności. Chociaż kto to wie, jest nas właściwie całkiem sporo w Wielkiej Brytanii.
- Chyba już ci się do niczego nie przyda. – Nie mogłam poradzić nic na to że nagle naszło mnie na śmiech. Ta sytuacja jest niewiarygodna! No bez jaj, takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. W dodatku teraz na pewno weźmie mnie za jakąś wariatkę. - Co w tym śmiesznego? - zapytał lekko zdezorientowany. Mimo iż wiedziałam jak głupio sie zachowuję nadal na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. I tak na marginesie to chyba nie powinnam, ale kurcze, słodki ten blondyn.
- Przepraszam- machnęłam ręką, próbując się uspokoić. - Jestem tu pierwszy raz.- wyjaśniłam-  Tak właściwie to można powiedzieć że się zgubiłam, bo mój brat zostawił mnie samą. A śmieszy mnie to, że pewnie teraz próbuje się do mnie dodzwonić ale z wiadomych powodów nie bardzo się mu to uda.
- No to masz mały problem, ale że ja poniekąd jestem jego powodem to zaprowadzę cię do wyjścia.- No no no, i aż się pali żeby mi pomóc. Wyczuwam drugie dno i nie zamierzam dać się tak łatwo omamić.  
- No coś ty, jakoś sobie poradzę. - Dobrze wiedziałam, że odnalezienie się na tym lotnisku wcale nie będzie takie proste. Bo niby jak ja miałam się stąd wydostać? Nawet nie wiem w którą stronę iść. Jakby czytając mi w myślach spojrzał na mnie, uśmiechnął się pod nosem i powiedział:
- Sama w mieście którego nie znasz?
- To może wydawać się trudne, ale naprawdę nie musisz mi pomagać.- Był podejrzanie zbyt miły. Kto od tak pomaga obcej dziewczynie? Wiele facetów by tak zrobiło w nadziei że może mnie zaliczą. Ale ten tak nie wygląda. I mimo że pozory mylą chyba zaryzykuję.
- Ale chcę – skomentował krótko a ja uśmiechnęłam się szeroko. Skoro chłopak chce to co ja będę zabraniać! Boże Magda, ogarnij się dziewczyno! Założyłam nieśmiało kosmyk włosów za ucho i spojrzałam mu w oczy. Swoją drogą to pewnie jego dziewczyna zatapia się w nich co chwila. Takich niebieskich tęczówek to ja jeszcze nie widziałam
- no dobrze, dziękuję. A tak w ogóle to jestem Magda. -
Wyciągnęłam rękę przed siebie. On też się uśmiechnął, podał mi rękę i się przedstawił:
- Ja Niall. Chodźmy już, co?
- Tak jasne. -
Nie zorientowałam się nawet kiedy wziął ode mnie walizkę i popędził tak że niemal musiałam biec by za nim nadążyć. No nie, czy on chce żebym znowu się zgubiła? A znowu tracić z oczu nikogo nie chciałam, zwłaszcza że chłopak miał moją walizkę. Jedną już oddałam pod opiekę Bartkowi, i jestem pewna że coś z nią zrobił, na pewno coś zepsuje lub coś w tym stylu.
- Niall! Zaczekaj! – Na początku nawet nie pomyślałam że te krzyki SA skierowane do blondasa, ale kiedy stały się coraz głośniejsze a chłopak nagle się zatrzymał zrozumiałam że ktoś go woła.
W naszym kierunku biegło dwóch chłopaków. Niall się odwrócił i gwałtownie zatrzymał. Zrobiłam to samo o mało na niego nie wpadając. Cofnęłam się o krok udając że nic się nie stało, skoro on niczego nie zauważył. Podbiegli do nas ci dwaj, którzy najwidoczniej znali Nialla. Jeden o ciemnej karnacji, przystojny, huh, naprawdę przystojny, z postawionymi, czarnymi włosami a drugi miał na głowie loczki, co wywołało u mnie uśmiech. Po prostu lubię loki, to wszystko. Poza tym jeśli ten gość ma samych przystojnych kumpli to ja chętnie się z nim zaprzyjaźnię! Matko, niedawno skończyłam jeden związek, nie chce się pchać w kolejne.
- Gdzie ty idziesz? - zapytał pierwszy – Zwariowałeś? Przecież jesteśmy umówieni!- A ja co, niewidzialna?! Wiem, że pięknością nie jestem, ale chyba mogliby choć rzucić okiem? Dziewczyno, czego ty oczekujesz? Chyba się przeceniłam. Oni nawet nie wiedzą ze stoję tuż obok.
- Wiem, ale muszę jej pomóc. -
Gdyby nie blondas który wskazał na mnie ręką nadal miałabym magiczną moc niewidzialności ale niestety, dwóm kumplom Niala było dane mnie zauważyć. Ten pierwszy spojrzał na mnie przelotnie po czym znów przerzucił się na Nialla, a loczek zlustrował mnie od góry do dołu, co wprowadziło mnie w lekkie zakłopotanie. Halo, kochany nie zapominaj się co? Boże, jaka ja jestem nienormalna. Najpierw chcę żeby mnie zauważyli, a teraz stwierdzam, że koleś się zapomina. Inteligentnie Meg, inteligentnie. 


***

Mimo wściekłości na Horana zauważyłem ją. Nawet nie brzydka.  Zdziwiło mnie to że nie piszczy ani nie krzyczy na nasz widok. Ale przecież nie każda musi być z tych piskliwych, może jest nieśmiała? W każdym razie z takim wyglądem to ona by mogła być śmiała aż za nadto. Boże, jakie ona ma piersi.
- Nie czas na dziewczyny. – Zayn miał gdzieś brunetkę i zacząć ciągnąć Nialla za rękaw. I kurcze, Malik miał rację. Gdybyśmy tylko mieli czas na flirty to spoko, nawet bym mu pomógł z tą laską, bo z jego umiejętnościami to nie wiem czy coś by z tego było.
- Zaczekaj, nie o to chodzi. – Niall pokręcił głową próbując uciszyć mamroczącego ciągle pod nosem Zayna.
- Zayn ma rację. Lou i Liam na nas czekają, więc się pospiesz -
Niall nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca, co za uparciuch jeden! Wzrokiem pokazał nam żebyśmy się zamknęli. Co znowu zrobiliśmy nie tak? To on poszedł po żarcie i nie było go pół godziny! Przez niego jesteśmy spóźnieni, a to naprawdę bardzo ważne spotkanie.
- Nie mogę. Zniszczyłem jej telefon a ona ma drobny problem z wydostaniem się stąd. - wytłumaczył w końcu. Wtedy ku naszemu zaskoczeniu pierwszy raz odezwała się ta dziewczyna. Czyli jednak umie mówić.
- Przepraszam, nie chcę się wtrącać, ale nie róbcie sobie kłopotu, ja sobie poradzę.- tym razem Zayn i ja na dłużej zatrzymaliśmy wzrok na niej. Ja to akurat na piersiach ale to jej wina! Stanik jej prześwitywał przez tą białą bokserkę! Cieńszej to chyba już znaleźć nie mogła.
- Nie, to żaden kłopot.-
Och, ten nasz dobroduszny Irlandczyk. Moim zdaniem w niektórych sytuacjach miał za miękkie serce. Ale tym razem naprawdę przysporzył dziewczynie kłopotu, więc wypadało pomóc. I tak mam tu swój samochód więc szybko ją odprowadzę a Niall pojedzie razem z chłopakami.
- No dobra, ja ją odprowadzę do wyjścia, a potem dojadę moim samochodem.
- Nie musisz, ja ją odprowadzę, w końcu to moja wina- Chyba mu się spodobała. Na to mi wygląda, zresztą nie dziwię się, właściwie jest nawet bardzo atrakcyjna.
- Tylko, że ty nie masz samochodu, ani prawka. – To właśnie zdecydowało o tym że mój plan wchodzi w życie. Horan spojrzał na mnie niepewnie ale jednak pokiwał twierdząco głową.
- Dobra to idźcie już - Zadziwiająco szybko się zgodził. Tym razem obdarzył mnie kolejnym spojrzeniem typu, "tylko jej nie przeleć w samochodzie". A wcale nie miałem takiego zamiaru. Co on mnie ma za jakiegoś zboczeńca czy jak? Odwrócił się i skierował swoją wypowiedź do dziewczyny – Jeszcze raz przepraszam, Harry ci pomoże.-
Razem z Zaynem poszli do reszty chłopaków. Zostałem z nią sam i nie wiem dlaczego ale poczułem się dziwnie. Ja nawet nie wiem jak ona ma na imię! I trochę chamsko zrobiliśmy decydując  o wszystkim nie pytając jej nawet o zdanie. Popatrzyłem w jej kierunku, uśmiechnąłem się mając nadzieję że nie zauważy mojej niepewności.
- Jestem Harry. Przepraszam za moje i ich zachowanie, ale...
- Rozumiem.- przerwała mi machając ręką. – Poza tym to nie moja sprawa. Nazywam się Magda.
- Nie jesteś angielką? – Domyśliłem się tego po jej imieniu które z pewnością nie było angielskie i akcencie przez który wszystko co mówiła brzmiało jakoś inaczej. Skąd ona do cholery jest?
- Nie, jestem z Polski. – Aha, no to wyjaśniło się dlaczego jest taka ładna. Cholerne Polki. Raz z jedną coś tam kręciłem, ale jak z większością, nie wyszło.
- Jesteś tuta pierwszy raz? –wziąłem od niej jej walizkę, ciągnąc ją w stronę wyjścia. Dziewczyna poszła za mną.
- Trochę się zgubiłam w tłumie. Miałam z ciocią jechać do jej domu a nawet nie wiem gdzie on jest.- zaśmiała się cicho. Wydaje się być naprawdę miła. Dobra, rozmawiam z nią kilka minut, ale coś tak czuje że fajna z niej dziewczyna.
Kiedy zjawiły się fanki zorientowałem się że nie mam  na sobie niczego co by mnie kamuflowało, poza tym nie wziąłem ze sobą żadnego ochroniarza. Cholera, założę się że pomyślą że Magda jest kolejną dziewczyną. Nie miałem najmniejszej ochoty z nimi rozmawiać i jeszcze mniej czasu, ale cóż, taka praca. Zerkając kątek oka na zaskoczoną dziewczynę zrobiłem sobie kilka zdjęć z nimi z sztucznym uśmiechem, który miałem opanowany do perfekcji. A Magda spokojnie czekała na boku z lekko zdziwioną miną. Czyżby ona naprawdę nie wiedziała kim jestem? Nie to że nie spotkałem dziewczyny która by o nas nie słyszała, ale zazwyczaj kleją się do mnie jakbym był ich Bogiem albo są niezbyt miłe. To zależy po prostu od tego czy lubią nasz zespół czy nie. Ale zazwyczaj o nim choć trochę słyszały. Choćby w radiu. A ona? Ok, nie jest stąd, ale słyszałem, że w Polsce też jesteśmy dość znani.
Wróciłem do Magdy przepraszając wszystkie zebrane dziewczyny i tłumacząc się że nie mam zbyt dużo czasu.
- Przepraszam, ale nic na to nie poradzę. -
Wzruszyłem tylko ramionami czekając na jej reakcję. Nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tylko słodko. Swoją drogą miała bardzo ładny uśmiech. 
Zmarszczyłem brwi nieco skonsternowany. Skoro nie wie kim jestem dlaczego o to nie zapyta? A jeśli wie, dlaczego zachowuje się tak spokojnie? I jakim cudem będą z nią kilkanaście minut doprowadziła do tego że z wszystkich sił staram się ją rozgryźć.
Nie miałem na to zbyt dużo czasu bo po chwili znaleźliśmy się na zewnątrz.
- Dziękuje za odprowadzenie. Chyba musimy się już tutaj rozstać. Zdaje się że się spieszyłeś?- odwróciła sie w moją stronę a mój wzrok mimowolnie powędrował tam gdzie nie powinien.  Jezus jakie ona ma piersi. Styles, zboczeńcu! Nie myśl o tym!
- Tak, trochę.- podniosłem wzrok na jej twarz. Tak, o wiele bezpieczniej. Choć przyznać trzeba że tamte widoki były lepsze. O wiele wiele lepsze.
- No dobra, to jeszcze raz dziękuje.- westchnęła-  Teraz pozostało tylko znaleźć dom mojej ciotki.
- Czyli nie wiesz gdzie iść dalej?- Właśnie to powiedziała, inteligencie. No ale co? Jakoś nie miałem ochoty się z nią rozstawać. Jeszcze nie doszedłem do tego dlaczego się tak zachowuje. A dopóki się tego nie dowiem, nie odpuszczę!
- Na to wygląda.
- Jeśli chcesz mogę cię podrzucić.- Wskazałem na mój samochód który znajdował się niedaleko nas. Ona spojrzała na mnie pytającym i zdziwionym wzrokiem. No bo właściwie się nie znamy, ona przyjeżdża do obcego miasta, a ja nieznany jej facet zapraszam ją do siebie do samochodu. Jeśli nie pomyślała że chcę ją przelecieć to jest chyba zakonnicą. Cholera, chcę bardzo chcę, ale nie zrobię tego. Raz okaże się miłym facetem wyświadczającym jedynie przysługę obcej dziewczynie. Jezu, jak to tandetnie brzmi. - Odwiozę cię. Myślę, że Niall jest ci to winny. -
Nie chciała się zgodzić, ale w końcu uległa. Mój cudowny dar przekonywania zadziałał. Myślę, że to dlatego, że nie bardzo chciała ślepo chodzić po Londynie. Choć właściwie zawsze mogłaby zamówić taksówkę czy cos w tym stylu.
 Zaprowadziłem ją do mojego pięknego, nowego auta, z którego byłem niesamowicie dumny. Nie dawno go kupiłem, ale nie chciałem jej tego mówić. Jest kobietą, przypuszczam że nie byłaby tym zbytnio zainteresowana. Otworzyłem więc przed nią jedynie drzwi.
- Wskakuj. Masz szczęście, że go tutaj zostawiłem kilka dni temu. -
Zamknąłem za nią drzwi wpakowałem jej walizkę do bagażnika i wsiadłem do samochodu. Podała mi adres i ruszyliśmy. Widziałem, że czuje się nieswojo w moim towarzystwie. Co chwilę na mnie zerkała, ja na nią zresztą też. Chciałem zagadać, ale ona w końcu zrobiła to pierwsza. 
- Dlaczego dawałeś tym dziewczynom autografy? –Ha! Wiedziałem że nie wytrzyma! Dobrze ze zaproponowałem jej tą podwózkę, przynajmniej ją rozgryzłem! :Po prostu ona nie ma pojęcia o tym że jestem sławny. To właściwie kuszący układ. Być dla nowo poznanej osoby kimś zupełnie obcym, kimś o kim niczego nigdy nie słyszała. Nie ma pojęcia o dziewczynach z którymi byłem, nie słyszała tych wszystkich gównianych plotek o mnie i o moim życiu. To tak, jakbym wcale nie był sławny.  
- To ty nie wiesz kim jesteśmy? -
Zapytałem przez zaskoczenie. Mimo wszystko zdziwiło mnie to, że nie wie. W głowie toczyłem zaciętą walkę pomiędzy chęcią powiedzenia jej prawdy a pozostawieniem wszystkiego w sekrecie. Jestem dla niej zwykłym chłopakiem, najzwyklejszym.
- Nie.
- Przynajmniej wiem dlaczego nie krzyczałaś na mój widok.- zaśmiałem się odwracając głowę w jej stronę. Uniosła brew zakładając za ucho włosy i spojrzała na mnie tak prowokująco jak już dawno nikt na mnie nie patrzył.
- A powinnam? – Czy ona ze mną flirtuje? Założyła nogę na nogę i uśmiechnęła się słodko. Uhh mała manipulantka. Wie czym rozproszyć faceta. Nie wspomnę już nawet o jej piersiach. Nachylała się tak że miałem doskonały widok. Jeśli nie zrobiła tego specjalnie, ciekawy  jestem co by zrobiła gdyby chciała rozproszyć mnie celowo.
- Zdecydowanie nie. – odwzajemniłem jej uśmiech.- Nienawidzę tego to irytujące kiedy dziewczyna na twój widok piszczy.
- Mhm- mruknęła kiwając głową i teraz to już nie spuszczała mnie z wzroku. Czułem się lekko osaczony ale podobało mi się to. – Mogłabym się jednak dowiedzieć dlaczego one na twój widok piszczą?
- No sama spójrz.- pokiwałem brwiami wskazując prawą ręką na swoje ciało. - Jestem bogiem seksu.
- Taaak, to z pewnością dlatego.- Zaśmiała się cicho nawet odrobinę się nie rumieniąc. Jedyne co zrobiła to wywróciła oczami. Co z nią nie tak? Każda inna dostałaby już orgazmu! Dobra, nie była fanką, to dlatego.  Zbyt bardzo przyzwyczaiłem się do łatwości z jaką mogę zdobywać dziewczyny odkąd jestem w zespole. Praktycznie nie robię nic, wystarczy że powiem słowo a już jesteśmy w mojej sypialni.
- Ja, Niall, Zayn, Liam i Louis tworzymy zespół.- zdecydowałem się jednak wyjaśnić wszystko-  Jesteśmy dość znani, szczerze mówiąc to sądziłem, że w Polsce też. Nie słyszałaś o One Direction? - wytłumaczyłem jej a ona chyba się trochę zdziwiła bo patrzyła na mnie wielkimi oczami. No i super, czar prysł. Teraz będzie mnie traktować jak gwiazdę. A całkiem miło było, kiedy myślała że jestem normalnym chłopakiem, bez tytułu "boga seksu"
- To ty? O matko ale mi głupio..- Zarumieniła się odwracając ode mnie twarz. Spojrzała prze z boczną szybę ciągle na mnie nie patrząc.
- Nie potrzebnie, ale nie sądziłem że spotkam dziewczynę, która mnie nie pozna. Szczerze mówiąc to Mie zaintrygowałaś.- znowu palnąłem zanim się zastanowiłem. Zaintrygowała? Matko, jak mogłem to powiedzieć? Na szczęście ona rozśmiała się głośno spoglądając na mnie. Co wcale nie oznacza że nie uważa że jestem idiotą.
- Wow no moje przyjaciółki mi nie uwierzą. Zaintrygowałam samego Harrego Styles.- puściła mi oczko - Nawet nie wiesz ile o was słyszałam i trochę głupio się przyznać, ale miałam już tego trochę dosyć. Ciągle słyszałam tylko jacy to jesteście cudowni i wspaniali. To znaczy nie mówię, że nie ale moim zdaniem to trochę dziwne tak ubóstwiać kogoś kogo się nawet nie zna. Dlatego rzygać mi się już chciało tym gadaniem jacy to wy nie jesteście. Po prostu kiedy słyszałam One Direction to wyłączałam się totalnie i kiwałam jedynie głową udając że słucham.
Zatkało mnie. Nie sądziłem, że jakaś dziewczyna spotkana przez przypadek na lotnisku powie coś takiego. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Zgadzałem się z nią choć bardzo kochałem swoje fanki, czasem nie rozumiałem ich zachowania.
- Co się tak zamyśliłeś? Przepraszam za to ,że powiedziałam że nie jesteście cudowni jeśli o to chodzi. -
Jak mogła pomyśleć że jestem zły o takie coś? Czyli jednak miała mnie za egoistyczną gwiazdę? Zacząłem się śmiać, przez co zostałem obrzucony zdziwionym spojrzeniem. Chyba nie wiedziała o co mi chodzi. Stanąłem pod domem jej cioci, spojrzałem na nią i powiedziałem:
- Nie no co ty. Nie gniewam się, przecież nic takiego nie powiedziałaś. Hm... po prostu myślałem, że każda dziewczyna mnie zna, ale chyba się myliłem.
- Przepraszam, że nie jestem twoją fanką ale dla pocieszenia cię już znam. A no i jestem pewna, że wszystkie pozostałe dziewczyny na świecie cię uwielbiają. - powiedziała ze śmiechem. Tak po prostu sprawiła, że mi też zachciało się uśmiechać. Cóż, bardzo pozytywna z niej osoba.
- To nawet miłe, że na całym świecie pozostaje taka jedna Magda która na mnie nie leci. Dziękuję ci za to.
- Pierwszy raz w życiu chłopak mi podziękował za coś takiego.- no i się nie dziwię.-  To dziwne – zaśmiała się.-  No dobra, ja muszę już iść. Dzięki za podwózkę.- sięgnęła do klamki otworzyła drzwi i wyszła z samochodu. Obeszła go dookoła lecz zdążyłem jeszcze uchylić szybę i jej odpowiedzieć.
- Nie ma za co. Miło było pogadać z kimś, kto mnie nie zna.- wychyliłem się przez okno
- Mi też, tyle, że mnie nikt nie zna.- nawet nie wiesz ile masz przez to szczęścia, dziewczyno. Sława jest cholernie uciążliwa, jeżeli chodzi o życie prywatne. To jest jej zdecydowanie największy minus.
- Ja cię znam, a to już coś. – mrugnąłem do niej uśmiechając się naprawdę szczerze. Będąc tyle razy przed kamerami opanowałem swój uśmiech do perfekcji. Dlatego większość z nich jest nieszczera, niestety.
- No tak, dziękuję, to wielki zaszczyt panie Styles.
- Ależ proszę bardzo pani...?
- Małecka.- dokończyła za mnie. Spojrzałem na nią wielkimi oczami i powtórzyłem.
- Małecka?
- Jestem z Polski, zapomniałeś? - zaczęła się śmiać. Też dołączyłem do niej drapiąc się po karku.
- Faktycznie, zapomniałem. Ogólnie jestem trochę zapominalski.
- Okay, miło było cię poznać Harry, na razie, - pomachała mi wchodząc do domu, a ja trochę spóźniony ale jednak odpowiedziałem, tyle tylko że już mnie nie usłyszała.
- Pa.
Już dawno nie spotkałem dziewczyny, która by tak po prostu bez nerwów na luzie ze mną pogadała. Ok, zdarzały się takie laski, ale tylko napite w clubach, i te odważne, które sądziły że się z nimi prześpię.
Fajnie by było utrzymać z Meg kontakt. Ale ze mnie cymbał! Nawet nie wziąłem od niej numeru telefonu! Jak ja to mogłem zrobić? Jestem idiotą! Była fajna, zabawna, i miała ładne cycki ale to pomińmy. Nie znała mnie i tak dobrze mi się z nią rozmawiało. Była taka...inna. Dobrze, że chociaż wiem gdzie mieszka, ale przecież głupio będzie tak po prostu przyjechać. 
Ale zaraz, zaraz... Jestem uratowany! Jakim cudem o tym zapomniałem?!

________________________________________

 Zrobię wyjątek i dodam dziś 1 rozdział. Nie wiem czy się podoba, ale piszcie w komentarzach. Jeśli nie to też napiszcie. 2 rozdział za kilka dni, pewnie w weekend. Będę dodawała tak około 2 razy w tygodniu, tylko dzisiaj zrobiłam niespodziankę (nie wiem czy miłą) no i jest 1 rozdział. piszcie czy w ogóle macie ochotę dalej czytać.




9 komentarzy:

  1. Przypomniał sobie, że...? Co, ma jej telefon z kartą SIM? Proszę, dodaj rozdział jutro, albo najlepiej za chwilę! :) Piszesz naprawdę bardzo dobrze, ewidentnie masz talent. :) I nie pisz już nigdy więcej, że będziesz zadowolona jeśli choć jedna osoba to przeczyta, ani nic w tym stylu! Zobaczysz, niedługo będzie tu sporo osób. Blog leci do obserwowanych, a ciebie zapraszam na swojego bloga, również o 1D. Mam nadzieję, że ci się spodoba. :)

    http://thereason-forthatsmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział i czekam na nn bardzo mi sie spodobał twój blog jest całkiem inny od tych co czytam i mam nadzieje ze nie przestaniesz pisac po 30 rozdziale bardzo cie prosze a teraz jest po prostu zajebisty rozdział naprawde tylko szkoda ze skończyłąs w takim momencie aale to nic prosze mozesz dla mnie coś zrobic dodaj rozdział 2 jak mozesz jutro :p

    OdpowiedzUsuń
  3. zaczyna się bardzo fajnie. Oczywiście obserwuję. Czekam na następny rozdział :)http://my-own-songs-sweetasna.blogspot.com/ mój blog jakby ci się nudziło

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejeje :D czytałam to wczoraj ale nie mogłam dodać komentarza bo byłam na telefonie więc robię to dziś ;p Według mnie rozdział świetny i na pewno będę czytać dalej :) Także ja oczywiście mogę ci pisać o nowym rozdziale ale czy ty mogłabyś robić to samo ? A z resztą jak chcesz na pewno i tak będe tu wchodzić co parę dni więc się natknę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny !

    http://my-life-with-my-friends.blogspot.com/ <- Zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosiłaś mnie, żebym cię powiadomiła w komentarzach o nowym rozdziale, więc powiadamiam: dodałam 10 rozdział ;)
    Ty też dodaj coś nowego, bo ciekawi mnie ciąg dalszy... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o pierogi to jest dobre. zapraszam do mnie http://first-love1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. zaczyna się świetnie. ; ) czekam na następny . ; d zapraszam do mnie . ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. O cholera, ciekawie się zaczyna. Już mam mętlik :3 Niall vs Harry . Ja tam jestem za Stylesem. A co do rozdziału to bardzo ciekawie piszesz, mimo że to dość częsty sposób na zapoznawanie bohaterów, to on był inny ! Good job !

    OdpowiedzUsuń