MAGDA
Wyszłam od Harrego i szłam do
domu. Nagle poczułam ból i przewróciłam się na
chodnik. Ktoś uderzył mnie w głowę.
- Jeszcze tu wrócę.-
Usłyszałam czyjś głos. Otworzyłam niepewnie oczy. Bałam się.
To był jakiś psychol. o co chodzi? Znów usłyszałam czyjś
głos wołający moje imię, ale tym razem od razu poznałam kto to.
Mój chłopak podbiegł do mnie i od razu zaczął zasypywać
mnie pytaniami.
- Meggi! Nic ci nie jest? Co
się stało? Kto to był? Nic ci nie zrobił? Czego chciał?
- Harrry!- wrzasnęłam,
choć nie mam pojęcia skąd wtedy znalazłam na to siłę.- zabierz
mnie do domu.
Hazza już się nie odezwał
tylko wziął mnie na ręce i niósł w kierunku mojego domu.
Weszliśmy do środka i od razu wszyscy na nas spojrzeli.
- Co jej się stało?!-
pierwszy podbiegł do mnie mój brat. Harry nie odzywając się
położył mnie na kanapie.
- Ktoś ją napadł.-
powiedział mój chłopak.
- Że co?!- wykrzyczał
Bartek- Jak mogłeś do tego dopuścić?! Przecież była z tobą!
- Harry się nie odzywał tak jakby się zgadzał z Bartkiem, ale to
przecież nie wina Harrego.
- Bartek!- krzyknęłam
znowu tak głośno że mnie wszystko zabolało.- Uspokój
się. To ja się uparłam żeby mnie nie odprowadzał. Ale przybiegł
i dzięki niemu ten ktoś zostawił mnie w spokoju, więc nie
wrzeszcz na niego bo to on mnie uratował i przyniósł tutaj.
Wszyscy patrzyli na mnie.
- Wiesz kto to był?
- Nie mam pojęcia.
Przestraszył się Harrego i uciekł. Mogę iść się położyć do
mnie? A i jeżeli może to chciałabym żeby Harry został ze mną.
- No dobrze, idź odpocznij
Na szczęście ciocia się
zgodziła. Harry znów wziął mnie na ręce, chociaż mogłam
iść sama. Nic mnie nie bolało, oprócz głowy w którą
ten ktoś mnie czymś uderzył. Zamknęliśmy się w moim pokoju.
Hazza położył mnie na łóżku. Obszedł je dookoła i
położył się z drugiej strony. Przytulił mnie do siebie i
zapytał:
- Na pewno wszystko już w
porządku?
- Tak, tylko trochę boli
mnie głowa.
- Nie mogę sobie darować że
cię puściłem samą. Gdybym nie przyszedł to on mógłby ci
coś zrobić.
- Ale przyszedłeś i
dziękuję za to.- zdecydowałam że nikomu nie powiem o tym, co
mi powiedział ten „ktoś”. Sama tego nie rozumiem. Harry
uśmiechnął się do mnie i wyszeptał że nie pozwoli mnie już
skrzywdzić. Jaki on kochany, ale przecież nie może przebywać ze
mną 24 godziny na dobę.
HAZZA
- Mam dla ciebie
niespodziankę. -powiedziałem
- Jaką?
- Jutro będę tylko twój.
- Hm?
- Cały dzień spędzę
tylko z tobą.
- Ale ja chcę cię już
dzisiaj.- pocałowała mnie. Miło jak czasem ona zaczyna mnie
całować nie czekając na to aż to ja się na to zdecyduję.
Spojrzałem na nią a ona powiedziała:
- Wiesz, że masz ładne
oczy?
- Dziękuje- dalej
wpatrywała się w moje patrzałki.
- Zawsze chciałam mieć
chłopaka o zielonych oczach. To na pewno przez nie się w tobie
zakochałam.
- Na pewno, bo przecież cała
reszta się w ogóle nie liczy.- powiedziałem ironicznie.
- Oj liczy liczy. Te kręcone
włosy są śliczne, niepowtarzalny uśmiech, te dołeczki no i ten
seksowny tyłek.- zaczęła się śmiać
- Twój też jest
niczego sobie. Nawet całkiem ładny.
- Ależ dziękuję za
komplement mój skarbie
- Ależ bardzo proszę.-
odpowiedziałem a ona wstała z łóżka i zaczęła chodzić
po pokoju. Czuła się już o wiele lepiej po wczorajszym incydencie.
Bałem się o nią. A co jeżeli bym nie zdążył a ten „ktoś”
by jej coś zrobił?
- To co robimy? Nie będziemy
chyba tak cały wieczór siedzieć?
Wstałem podchodząc do niej i
objąłem ją od tyłu splatając ręce na jej brzuchu. Oparłem
brodę o jej ramię i powiedziałem:
- Ja tam nie mam nic
przeciwko siedzeniu tutaj z tobą.
- Ja też nie, ale trochę
rozrywki nie zaszkodzi. Chodźmy do chłopaków zobaczymy co
robią.
- Dobra, ale i tak wolę
ciebie- obróciłem ją do siebie przodem i pocałowałem.
Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy Nialla i Zayna siedzących
na kanapie i oglądających jakiś film.
- A gdzie Liam i Louis? -
zapytałem a Zayn odpowiedział mi nadal wgapiając się w telewizor
- Robią to co ty
- A co ja robię?
- Siedzisz ze swoją
dziewczyną.- Niall mi wytłumaczył a Meg zapytała:
- A wy czemu tak sami
siedzicie?
- Bo to nie my odwoziliśmy
cię z lotniska – powiedział Zayn a ja lekko go uderzyłem w
głowę mówiąc
- I tak by was nie chciała.
Nie macie tego czegoś co ja mam- wypiąłem dumnie pierś do
przodu a Meggi się tylko uśmiechnęła dając mi całusa w
policzek. Usiedliśmy na fotelu razem. Meg na moich kolanach
- Nie rozumiem. Miliony
dziewczyn marzy o tym, żeby tu z wami siedzieć, a wy siedzicie
sami- może i ona nie rozumiała, ale ja doskonale wiedziałem
że to nie jest takie proste. Mi się poszczęściło i poznałem
Meggi, ale chłopakom współczuję. Nie łatwo jest znaleźć
dziewczynę która nie leciała by na twoją sławę i kasę.
Niall spojrzał na Meg i odpowiedział
- Z chęcią umówiłbym
się z fanką, ale ich jest za dużo.
- To byłoby dziwne, gdyby
moja dziewczyna piszczała z a każdym razem gdy mnie zobaczy.
- Faktycznie to byłoby
trochę dziwne.- zgodziła się z Zaynem
- Nie wszyscy mają takie
szczęście jak Hazza.- uśmiechnąłem się szeroko i szepnąłem
do ucha Meg „ty jesteś moim szczęściem”. Ona też uśmiechnęła
się słysząc te słowa i powiedziała do blondyna;
- A tak w ogóle to nie
zdążyłam ci podziękować.
- Mi? Za co?
- W końcu to dzięki tobie
mam teraz Harrego- wstała i dała mu całusa w policzek. Po
chwili wróciła na moje kolana.
- Nie rozumiem dlaczego
chodzisz z Hazzą skoro na mnie wpadłaś.
- No nie wiem, może dlatego
że nie chodziłam z każdym chłopakiem który na mnie wpadł.
- Nialler, może pojedziemy
na lotnisko, ty wpadniesz na jakąś laskę a ona zostanie moją
dziewczyną?- zapytał Zayn a Meggi dodała:
- Tylko szukajcie Polek bo są
NAJFAJNIEJSZE.
- i najładniejsze-
dodałem
- Świetny pomysł! Będziemy
podchodzić do każdej dziewczyny i pytać czy przypadkiem nie jest z
Polski- powiedział Niall
- Powodzenia, ale nie jestem
przekonany czy wam się uda. Jak na razie to możesz się przytulic
jedynie do Zayna.
- Kuszące, ale jednak wolę
pleć przeciwną, sory Malik.
MEG
Posiedzieliśmy jeszcze trochę
razem, a potem Harry zrobił nam coś do jedzenia. Moim zdaniem to
trochę dziwne a zarazem się z tego cieszę, że Hazza tak dobrze
gotuje. Zdecydowaliśmy że nie będziemy nigdzie wychodzić.
Zamknęliśmy się w pokoju Harrego, ale nie na długo zostaliśmy
sami bo Zayn i Niall do nas przyszli. Wieczorem włączyliśmy sobie
jakiś film. Nie miałam nic do gadania w sprawie tego czy zostaję
tam na noc ponieważ Harry mnie nie wypuścił. Bał się o mnie po
tym co się wczoraj stało. Cociaż to ja się bardziej powinnam bac
bo to ja zostałam napadnięta. Nie powiedziałam mu że ten „ktoś”
powiedział że wróci. Nie chciałam go martwic, bo widziałam
jak już się tym wszystkim przejmuje. Co by było gdybym powiedziała
mu o tym co mi powiedział ten facet. Pewnie Harry chodził by za mną
krok w krok i nie spuszczał z oczu. Zadzwoniłam do Bartka i
poprosiłam go żeby mnie jakoś krył przed ciocią. Mój
kochany brat się zgodził, choć nie ukrywam że z tego faktu
zadowolony nie był. Mój chłopak pozbył się chłopców
dopiero przed pierwszą, ale i tak chcieli jeszcze z nami zostać.
Rozmawialiśmy długo i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie
budzik którego nastawiłam na 5 żeby być w domu zanim wujek
będzie wychodził do pracy. Byłam pewna że sprawdzi moją obecność
w pokoju. Starałam się jak najciszej wyjść spod kołdry, ale nie
za bardzo mi się to udało bo Hazza przyciągnął mnie do siebie,
mocno przytulił i wyszeptał:
- Gdzie ty się wybierasz?
- Muszę wracać do domu.
- I co? Chciałaś tak wyjść
bez słowa?
- Nie chciałam cię budzić,
za słodko spałeś. A właśnie, gdzie mój buziak na
powitanie?
- Tutaj- powiedział
całując mnie w usta po czym dodał – Kocie, przecież cię
odwiozę.
- Przejdę się
- To cię odprowadzę
- Jak chcesz.-
Ubraliśmy się i wyszliśmy.
Mimo że było jeszcze ciemno, było widać że niebo jest
zachmurzone a do tego wiał mocny wiatr. Ja miałam na sobie tylko
bluzkę na ramiączkach.
- Zimno trochę- po moich
słowach Hazza zdjął swoją bluzę, dał mi ją i powiedział:
- Może lepiej będzie jak
jednak pojedziemy samochodem?
- Chyba tak.
Zgodziłam się więc wsiedliśmy
do samochodu. Pocałował mnie na pożegnanie i obiecał że zadzwoni
po śniadaniu. Weszłam cicho do domu i wślizgnęłam się do
swojego łóżka. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.
Spojrzałam na wyświetlacz:Harry. No tak, ale ja jeszcze nie jetem
po śniadaniu.
*rozmowa tel.
H: Hej kochanie, śpisz jeszcze?
M: Już nie.
H: Obudziłem cię.
M Tak, ale nic nie szkodzi, już
miałam wstawać.
H: Przepraszam. To co dzisiaj
będziemy robić?
M: Nie mam pojęcia. Może
spotkajmy się w parku, dobrze? A potem zastanowimy się nad resztą
dnia.
H: Ok, może by o 11?
M: A która jest?
H: 10:15, zdążysz?
M: Tak, będę o 11, nie spóźnij
się.
H: Na pewno będę, pa słońce
M: Pa.
Wstałam szybko bo zbyt wiele
czasu nie miałam. Wybrałam coś z mojej szafy. Po przeglądnięciu
mojej szafy stwierdziłam że w najbliższym czasie muszę się
wybrać na zakupy, tylko z kim? Tutaj przydały by się dziewczyny.
Tylko że Emilia, Kasia i Monika zostały w Polsce a ja? Tutaj sama.
To znaczy nie sama bo mam Hazzę, no i chłopaków, ale oni
chyba do zakupów ze mną się nie nadają. Ale nie ważne,
jeszcze się zastanowię kogo by tu zabrać. Zbiegłam na dół,
zjadłam coś na śniadanie, pozbierałam moje rzeczy do torebki i
szybko wyszłam bo już dochodziła jedenasta. W parku od razu
zobaczyłam Harrego siedzącego na ławce. Miał na głowie kaptur.
Siedział odwrócony do mnie tyłem więc podeszłam do niego
zakrywając mu oczy.
- Zgadnij kto to.
- Hmm... czy to
najpiękniejsza dziewczyna na świecie, która jest miłością
mojego życia?
- Nieeeeeeee – zabrałam
ręce z jego twarzy pocałowałam go w policzek i dodałam - To
tylko ja, Magda. - usiadłam obok niego.
- Ale ja mówiłem o
tobie.
- To masz szczęście, bo już
myślałam że masz kogoś na boku.
- Chyba zwariowałaś, kocham
tylko ciebie.-
Pocałował mnie. Siedzieliśmy
w parku jeszcze z godzinę. Poszliśmy na spacer. Tak zwyczajnie,
wędrowaliśmy ulicami Londynu. Zaciągnęłam nawet Harego do paru
sklepów. Chciał płacić za moje rzeczy, ale mu zabroniłam.
Nie chcę żeby ktoś pomyślał że Hazza mi wszystko kupuje. Ja nie
jestem z nim dla jego pieniędzy i za swoje rzeczy będę płaciła
sama. Poszliśmy na obiad. Po drodze przyczepili się do nas
paparazzi, ale Harry kazał mi ich olać i nie zwracać na nich
uwagi. Musieliśmy wracać do domu bo mieliśmy przecież porozmawiać
z mamą. Zamknięci w pokoju Harrego włączyliśmy laptopa i
zalogowaliśmy się na Skype. Denerwowałam się trochę, szczerze
mówiąc. Mama od razu zadzwoniła.
- Gotowy?
- Tak, nie martw się będzie
dobrze.
- Mam nadzieję –
powiedziałam i odebrałam. Odwróciłam laptopa w moją stronę
więc mama Harrego nie widziała. Zaczęłam mówić po polsku
- Cześć mamo
- Hej, a gdzie ty jesteś, to
przecież nie u cioci?
- Yyy.. w pokoju Harrego.
- A gdzie on jest?
- Tutaj- odwróciłam
laptopa w jego stronę. Hazza pokazał rząd białych zębów i
powiedział:
- Dzień dobry. Miło mi panią
poznać- przetłumaczyłam jego słowa mamie która
odpowiedziała:
- Witaj, cieszę się że
mogę cię poznac – tym razem przetłumaczyłam Harremu.
- Powiedz że ja też tylko
szkoda, że mówimy w innych językach
- Dobrze że ja mówię
w 2 językach- powiedziałam na co Harry odpowiedział:
- Uhm, po polsku raczej bym
nie zrozumiał skarbie.
- Co on mówi?-
wtrąciła się mama.
- Że też się cieszy ale
szkoda że mówicie w innych językach.
- To niech się zacznie
uczyć polskiego. A tak w ogóle to nie mówiłaś że on
ma tyle włosów.
- A w czym to przeszkadza?
- Noo po prostu się tego nie
spodziewałam, ale nie mów mu tego. - moja mama jest
naprawdę dziwna, mam nadzieje że tego po niej nie odziedziczyłam,
nienawidzę tych jej uprzedzeń, w czym jej przeszkadzają włosy
Hazzy? uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
- Powiedziała że możesz
się zacząć uczyć polskiego. Poza tym powiedziała co myśli o
twoich włosach co mnie dziwi ale nie ważne. Moim zdaniem twoje
włosy są śliczne a te twoje loczki cudowne i pociągające.
- Kochana jesteś, ale to
dziwne że mówisz to przy twojej mamie.
- Ale ona nic nie rozumie.
- No właśnie. Pewnie teraz
myśli że coś do niej mówię. Odpowiedz jej coś mądrego.
- Już mnie dawno prosił
żebym go kiedyś nauczyła polskiego- powiedziałam do mamy po
czym zaczęła wypytywać Hazzę gdzie się uczy, co robi i tak
dalej. Nie chciałam powiedzieć że jest sławny tylko że gra w
zespole ale Hazza się uparł i powiedział że i tak się dowie. A
lepiej żebym to ja jej o tym powiedziała a nie przeczytała o tym w
gazecie. Mamę trochę zaskoczyła ta wiadomość.
- Skoro jest sławny to
pewnie ma dużo fanek. Zapytaj go dlaczego jest z tobą?
- Na to pytanie już mi
odpowiadałeś, ale moja mama też chce wiedzieć. Czemu wybrałeś
mnie skoro mogłeś być z każdą inną dziewczyną?
- Bo cię bardzo kocham i
jesteś niezwykła. Spodobałaś mi się kiedy pierwszy raz cię
zobaczyłem. Lubisz mnie za to jaki jestem a nie za to, że jestem w
1D.Za to cię właśnie cenię.-
Słowo w słowo przekazałam to
mojej mamie. Potem jeszcze opowiadałam jak się poznaliśmy, skąd
pochodzi Harry, gdzie mieszka. Powiedziała mu oczywiście że mój
tata kazał ma przekazać wiadomość, że jeśli mnie skrzywdzi to
go własnoręcznie udusi. Kiedy się rozłączyłam, mocno wtuliłam
się w Hazzę.
- Dziękuję
- Ale kocie, za co ty mi
dziękujesz?
- Za to że jesteś taki
cudowny i moja mama cię polubiła.
- Mówiłem że tak
będzie.
- No dobra, miałeś racje. A
jak ci się podoba moja mama?
- Całkiem miła, ale twojego
ojca się boję.- powiedział po
czym zaczęłam się śmiać.
- Pożycz mi jeszcze na
chwilę laptopa.
***
Miłego czytania zyczę, a jeśli takie będzie to proszę was skomentujcie to. Dziękuję za ostatnie komentarze których było więcej niz przy poprzednich rozdziałach. Nie pogniewałabym sięę gdyby teraz było tyle samo a może i więcej. DZIĘKUJĘ. Mam nadzieję że rozdział sie podoba, kolejny w piątek.
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńRozwaliło mnie to z włosami :D
Czytało się bardzo miło, rozdział jak zwykle świetny ;)
OdpowiedzUsuń"nie mówiłaś że on ma tyle włosów" - padam ;D
zapraszam do mnie na następny : http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/
Zajebisty rozdział, i to o wlosach Hazzy mnie rozwalilo, po prostu super, no i co Meg chciala sprawdzic w laptopie (?). fajnie by bylo gdyby Zayn i Niall na serio pojechali na to lotnisko, nawet tak dla jaj :-). i zaczeli wpadac na te dziewczyny , czekam na nastepny :-D A no i dzieki zato ze czytasz moj blog (u mnie nastepny rozdzial w niedziele) :-)
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie ten rozdział
OdpowiedzUsuńMama Magdy the best. Co się czepia takich zajebiaszczych włosów? Phi! :D
Ten pomysł z lotniskiem też boski. Fajnie gdyby go zrealizowali ;)
Czekam na kolejny
Zajebiste jak zwykle dzisiaj tylko cały dzień wchodziłam na twojego bloga by zobaczy czy już dosałas:D masz wielki talent z niecierpliwoscią czekam na kolejny roździał. Dziękuje wogóle że piszesz to opowiadanie najlepsze ze wszystkich jakie czytałam:):&&♥♥
OdpowiedzUsuńPopieram cię...<3
UsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;D Achh te loczki Harrego <333
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://whereverigo.blog.onet.pl/
Fantastyczny, jak zawsze! Czasami czytam i mam taki zaciesz! Ciekawe po co Megi jeszcze laptop i ciekawe co dalej będzie z tą tajemniczą osobą która ją walnęła w głowę? No cóż nie mogę się doczekać piątku <33
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam :c http://my-moments-1d.blogspot.com/
Świetny! :) I ta rozmowa z mamą ;p Tylko kurde zastanawia mnie jedno.. kim był ten ktoś ? :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń