piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 10




MAGDA
Wyszłam od Harrego i szłam do domu. Nagle poczułam ból i przewróciłam się na chodnik. Ktoś uderzył mnie w głowę.
- Jeszcze tu wrócę.- Usłyszałam czyjś głos. Otworzyłam niepewnie oczy. Bałam się. To był jakiś psychol. o co chodzi? Znów usłyszałam czyjś głos wołający moje imię, ale tym razem od razu poznałam kto to. Mój chłopak podbiegł do mnie i od razu zaczął zasypywać mnie pytaniami.
- Meggi! Nic ci nie jest? Co się stało? Kto to był? Nic ci nie zrobił? Czego chciał?
- Harrry!- wrzasnęłam, choć nie mam pojęcia skąd wtedy znalazłam na to siłę.- zabierz mnie do domu.
Hazza już się nie odezwał tylko wziął mnie na ręce i niósł w kierunku mojego domu. Weszliśmy do środka i od razu wszyscy na nas spojrzeli.
- Co jej się stało?!- pierwszy podbiegł do mnie mój brat. Harry nie odzywając się położył mnie na kanapie.
- Ktoś ją napadł.- powiedział mój chłopak.
- Że co?!- wykrzyczał Bartek- Jak mogłeś do tego dopuścić?! Przecież była z tobą! - Harry się nie odzywał tak jakby się zgadzał z Bartkiem, ale to przecież nie wina Harrego.
- Bartek!- krzyknęłam znowu tak głośno że mnie wszystko zabolało.- Uspokój się. To ja się uparłam żeby mnie nie odprowadzał. Ale przybiegł i dzięki niemu ten ktoś zostawił mnie w spokoju, więc nie wrzeszcz na niego bo to on mnie uratował i przyniósł tutaj.
Wszyscy patrzyli na mnie.
- Wiesz kto to był?
- Nie mam pojęcia. Przestraszył się Harrego i uciekł. Mogę iść się położyć do mnie? A i jeżeli może to chciałabym żeby Harry został ze mną.
- No dobrze, idź odpocznij
Na szczęście ciocia się zgodziła. Harry znów wziął mnie na ręce, chociaż mogłam iść sama. Nic mnie nie bolało, oprócz głowy w którą ten ktoś mnie czymś uderzył. Zamknęliśmy się w moim pokoju. Hazza położył mnie na łóżku. Obszedł je dookoła i położył się z drugiej strony. Przytulił mnie do siebie i zapytał:
- Na pewno wszystko już w porządku?
- Tak, tylko trochę boli mnie głowa.
- Nie mogę sobie darować że cię puściłem samą. Gdybym nie przyszedł to on mógłby ci coś zrobić.
- Ale przyszedłeś i dziękuję za to.- zdecydowałam że nikomu nie powiem o tym, co mi powiedział ten „ktoś”. Sama tego nie rozumiem. Harry uśmiechnął się do mnie i wyszeptał że nie pozwoli mnie już skrzywdzić. Jaki on kochany, ale przecież nie może przebywać ze mną 24 godziny na dobę.

HAZZA

- Mam dla ciebie niespodziankę. -powiedziałem
- Jaką?
- Jutro będę tylko twój.
- Hm?
- Cały dzień spędzę tylko z tobą.
- Ale ja chcę cię już dzisiaj.- pocałowała mnie. Miło jak czasem ona zaczyna mnie całować nie czekając na to aż to ja się na to zdecyduję. Spojrzałem na nią a ona powiedziała:
- Wiesz, że masz ładne oczy?
- Dziękuje- dalej wpatrywała się w moje patrzałki.
- Zawsze chciałam mieć chłopaka o zielonych oczach. To na pewno przez nie się w tobie zakochałam.
- Na pewno, bo przecież cała reszta się w ogóle nie liczy.- powiedziałem ironicznie.
- Oj liczy liczy. Te kręcone włosy są śliczne, niepowtarzalny uśmiech, te dołeczki no i ten seksowny tyłek.- zaczęła się śmiać
- Twój też jest niczego sobie. Nawet całkiem ładny.
- Ależ dziękuję za komplement mój skarbie
- Ależ bardzo proszę.- odpowiedziałem a ona wstała z łóżka i zaczęła chodzić po pokoju. Czuła się już o wiele lepiej po wczorajszym incydencie. Bałem się o nią. A co jeżeli bym nie zdążył a ten „ktoś” by jej coś zrobił?
- To co robimy? Nie będziemy chyba tak cały wieczór siedzieć?
Wstałem podchodząc do niej i objąłem ją od tyłu splatając ręce na jej brzuchu. Oparłem brodę o jej ramię i powiedziałem:
- Ja tam nie mam nic przeciwko siedzeniu tutaj z tobą.
- Ja też nie, ale trochę rozrywki nie zaszkodzi. Chodźmy do chłopaków zobaczymy co robią.
- Dobra, ale i tak wolę ciebie- obróciłem ją do siebie przodem i pocałowałem. Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy Nialla i Zayna siedzących na kanapie i oglądających jakiś film.
- A gdzie Liam i Louis? - zapytałem a Zayn odpowiedział mi nadal wgapiając się w telewizor
- Robią to co ty
- A co ja robię?
- Siedzisz ze swoją dziewczyną.- Niall mi wytłumaczył a Meg zapytała:
- A wy czemu tak sami siedzicie?
- Bo to nie my odwoziliśmy cię z lotniska – powiedział Zayn a ja lekko go uderzyłem w głowę mówiąc
- I tak by was nie chciała. Nie macie tego czegoś co ja mam- wypiąłem dumnie pierś do przodu a Meggi się tylko uśmiechnęła dając mi całusa w policzek. Usiedliśmy na fotelu razem. Meg na moich kolanach
- Nie rozumiem. Miliony dziewczyn marzy o tym, żeby tu z wami siedzieć, a wy siedzicie sami- może i ona nie rozumiała, ale ja doskonale wiedziałem że to nie jest takie proste. Mi się poszczęściło i poznałem Meggi, ale chłopakom współczuję. Nie łatwo jest znaleźć dziewczynę która nie leciała by na twoją sławę i kasę. Niall spojrzał na Meg i odpowiedział
- Z chęcią umówiłbym się z fanką, ale ich jest za dużo.
- To byłoby dziwne, gdyby moja dziewczyna piszczała z a każdym razem gdy mnie zobaczy.
- Faktycznie to byłoby trochę dziwne.- zgodziła się z Zaynem
- Nie wszyscy mają takie szczęście jak Hazza.- uśmiechnąłem się szeroko i szepnąłem do ucha Meg „ty jesteś moim szczęściem”. Ona też uśmiechnęła się słysząc te słowa i powiedziała do blondyna;
- A tak w ogóle to nie zdążyłam ci podziękować.
- Mi? Za co?
- W końcu to dzięki tobie mam teraz Harrego- wstała i dała mu całusa w policzek. Po chwili wróciła na moje kolana.
- Nie rozumiem dlaczego chodzisz z Hazzą skoro na mnie wpadłaś.
- No nie wiem, może dlatego że nie chodziłam z każdym chłopakiem który na mnie wpadł.
- Nialler, może pojedziemy na lotnisko, ty wpadniesz na jakąś laskę a ona zostanie moją dziewczyną?- zapytał Zayn a Meggi dodała:
- Tylko szukajcie Polek bo są NAJFAJNIEJSZE.
- i najładniejsze- dodałem
- Świetny pomysł! Będziemy podchodzić do każdej dziewczyny i pytać czy przypadkiem nie jest z Polski- powiedział Niall
- Powodzenia, ale nie jestem przekonany czy wam się uda. Jak na razie to możesz się przytulic jedynie do Zayna.
- Kuszące, ale jednak wolę pleć przeciwną, sory Malik.


MEG

Posiedzieliśmy jeszcze trochę razem, a potem Harry zrobił nam coś do jedzenia. Moim zdaniem to trochę dziwne a zarazem się z tego cieszę, że Hazza tak dobrze gotuje. Zdecydowaliśmy że nie będziemy nigdzie wychodzić. Zamknęliśmy się w pokoju Harrego, ale nie na długo zostaliśmy sami bo Zayn i Niall do nas przyszli. Wieczorem włączyliśmy sobie jakiś film. Nie miałam nic do gadania w sprawie tego czy zostaję tam na noc ponieważ Harry mnie nie wypuścił. Bał się o mnie po tym co się wczoraj stało. Cociaż to ja się bardziej powinnam bac bo to ja zostałam napadnięta. Nie powiedziałam mu że ten „ktoś” powiedział że wróci. Nie chciałam go martwic, bo widziałam jak już się tym wszystkim przejmuje. Co by było gdybym powiedziała mu o tym co mi powiedział ten facet. Pewnie Harry chodził by za mną krok w krok i nie spuszczał z oczu. Zadzwoniłam do Bartka i poprosiłam go żeby mnie jakoś krył przed ciocią. Mój kochany brat się zgodził, choć nie ukrywam że z tego faktu zadowolony nie był. Mój chłopak pozbył się chłopców dopiero przed pierwszą, ale i tak chcieli jeszcze z nami zostać. Rozmawialiśmy długo i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie budzik którego nastawiłam na 5 żeby być w domu zanim wujek będzie wychodził do pracy. Byłam pewna że sprawdzi moją obecność w pokoju. Starałam się jak najciszej wyjść spod kołdry, ale nie za bardzo mi się to udało bo Hazza przyciągnął mnie do siebie, mocno przytulił i wyszeptał:
- Gdzie ty się wybierasz?
- Muszę wracać do domu.
- I co? Chciałaś tak wyjść bez słowa?
- Nie chciałam cię budzić, za słodko spałeś. A właśnie, gdzie mój buziak na powitanie?
- Tutaj- powiedział całując mnie w usta po czym dodał – Kocie, przecież cię odwiozę.
- Przejdę się
- To cię odprowadzę
- Jak chcesz.-
Ubraliśmy się i wyszliśmy. Mimo że było jeszcze ciemno, było widać że niebo jest zachmurzone a do tego wiał mocny wiatr. Ja miałam na sobie tylko bluzkę na ramiączkach.
- Zimno trochę- po moich słowach Hazza zdjął swoją bluzę, dał mi ją i powiedział:
- Może lepiej będzie jak jednak pojedziemy samochodem?
- Chyba tak.
Zgodziłam się więc wsiedliśmy do samochodu. Pocałował mnie na pożegnanie i obiecał że zadzwoni po śniadaniu. Weszłam cicho do domu i wślizgnęłam się do swojego łóżka. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz:Harry. No tak, ale ja jeszcze nie jetem po śniadaniu.


*rozmowa tel.
H: Hej kochanie, śpisz jeszcze?
M: Już nie.
H: Obudziłem cię.
M Tak, ale nic nie szkodzi, już miałam wstawać.
H: Przepraszam. To co dzisiaj będziemy robić?
M: Nie mam pojęcia. Może spotkajmy się w parku, dobrze? A potem zastanowimy się nad resztą dnia.
H: Ok, może by o 11?
M: A która jest?
H: 10:15, zdążysz?
M: Tak, będę o 11, nie spóźnij się.
H: Na pewno będę, pa słońce
M: Pa.


Wstałam szybko bo zbyt wiele czasu nie miałam. Wybrałam coś z mojej szafy. Po przeglądnięciu mojej szafy stwierdziłam że w najbliższym czasie muszę się wybrać na zakupy, tylko z kim? Tutaj przydały by się dziewczyny. Tylko że Emilia, Kasia i Monika zostały w Polsce a ja? Tutaj sama. To znaczy nie sama bo mam Hazzę, no i chłopaków, ale oni chyba do zakupów ze mną się nie nadają. Ale nie ważne, jeszcze się zastanowię kogo by tu zabrać. Zbiegłam na dół, zjadłam coś na śniadanie, pozbierałam moje rzeczy do torebki i szybko wyszłam bo już dochodziła jedenasta. W parku od razu zobaczyłam Harrego siedzącego na ławce. Miał na głowie kaptur. Siedział odwrócony do mnie tyłem więc podeszłam do niego zakrywając mu oczy.
- Zgadnij kto to.
- Hmm... czy to najpiękniejsza dziewczyna na świecie, która jest miłością mojego życia?
- Nieeeeeeee – zabrałam ręce z jego twarzy pocałowałam go w policzek i dodałam - To tylko ja, Magda. - usiadłam obok niego.
- Ale ja mówiłem o tobie.
- To masz szczęście, bo już myślałam że masz kogoś na boku.
- Chyba zwariowałaś, kocham tylko ciebie.-
Pocałował mnie. Siedzieliśmy w parku jeszcze z godzinę. Poszliśmy na spacer. Tak zwyczajnie, wędrowaliśmy ulicami Londynu. Zaciągnęłam nawet Harego do paru sklepów. Chciał płacić za moje rzeczy, ale mu zabroniłam. Nie chcę żeby ktoś pomyślał że Hazza mi wszystko kupuje. Ja nie jestem z nim dla jego pieniędzy i za swoje rzeczy będę płaciła sama. Poszliśmy na obiad. Po drodze przyczepili się do nas paparazzi, ale Harry kazał mi ich olać i nie zwracać na nich uwagi. Musieliśmy wracać do domu bo mieliśmy przecież porozmawiać z mamą. Zamknięci w pokoju Harrego włączyliśmy laptopa i zalogowaliśmy się na Skype. Denerwowałam się trochę, szczerze mówiąc. Mama od razu zadzwoniła.
- Gotowy?
- Tak, nie martw się będzie dobrze.
- Mam nadzieję – powiedziałam i odebrałam. Odwróciłam laptopa w moją stronę więc mama Harrego nie widziała. Zaczęłam mówić po polsku
- Cześć mamo
- Hej, a gdzie ty jesteś, to przecież nie u cioci?
- Yyy.. w pokoju Harrego.
- A gdzie on jest?
- Tutaj- odwróciłam laptopa w jego stronę. Hazza pokazał rząd białych zębów i powiedział:
- Dzień dobry. Miło mi panią poznać- przetłumaczyłam jego słowa mamie która odpowiedziała:
- Witaj, cieszę się że mogę cię poznac – tym razem przetłumaczyłam Harremu.
- Powiedz że ja też tylko szkoda, że mówimy w innych językach
- Dobrze że ja mówię w 2 językach- powiedziałam na co Harry odpowiedział:
- Uhm, po polsku raczej bym nie zrozumiał skarbie.
- Co on mówi?- wtrąciła się mama.
- Że też się cieszy ale szkoda że mówicie w innych językach.
- To niech się zacznie uczyć polskiego. A tak w ogóle to nie mówiłaś że on ma tyle włosów.
- A w czym to przeszkadza?
- Noo po prostu się tego nie spodziewałam, ale nie mów mu tego. - moja mama jest naprawdę dziwna, mam nadzieje że tego po niej nie odziedziczyłam, nienawidzę tych jej uprzedzeń, w czym jej przeszkadzają włosy Hazzy? uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
- Powiedziała że możesz się zacząć uczyć polskiego. Poza tym powiedziała co myśli o twoich włosach co mnie dziwi ale nie ważne. Moim zdaniem twoje włosy są śliczne a te twoje loczki cudowne i pociągające.
- Kochana jesteś, ale to dziwne że mówisz to przy twojej mamie.
- Ale ona nic nie rozumie.
- No właśnie. Pewnie teraz myśli że coś do niej mówię. Odpowiedz jej coś mądrego.
- Już mnie dawno prosił żebym go kiedyś nauczyła polskiego- powiedziałam do mamy po czym zaczęła wypytywać Hazzę gdzie się uczy, co robi i tak dalej. Nie chciałam powiedzieć że jest sławny tylko że gra w zespole ale Hazza się uparł i powiedział że i tak się dowie. A lepiej żebym to ja jej o tym powiedziała a nie przeczytała o tym w gazecie. Mamę trochę zaskoczyła ta wiadomość.
- Skoro jest sławny to pewnie ma dużo fanek. Zapytaj go dlaczego jest z tobą?
- Na to pytanie już mi odpowiadałeś, ale moja mama też chce wiedzieć. Czemu wybrałeś mnie skoro mogłeś być z każdą inną dziewczyną?
- Bo cię bardzo kocham i jesteś niezwykła. Spodobałaś mi się kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Lubisz mnie za to jaki jestem a nie za to, że jestem w 1D.Za to cię właśnie cenię.-
Słowo w słowo przekazałam to mojej mamie. Potem jeszcze opowiadałam jak się poznaliśmy, skąd pochodzi Harry, gdzie mieszka. Powiedziała mu oczywiście że mój tata kazał ma przekazać wiadomość, że jeśli mnie skrzywdzi to go własnoręcznie udusi. Kiedy się rozłączyłam, mocno wtuliłam się w Hazzę.
- Dziękuję
- Ale kocie, za co ty mi dziękujesz?
- Za to że jesteś taki cudowny i moja mama cię polubiła.
- Mówiłem że tak będzie.
- No dobra, miałeś racje. A jak ci się podoba moja mama?
- Całkiem miła, ale twojego ojca się boję.- powiedział po czym zaczęłam się śmiać.
- Pożycz mi jeszcze na chwilę laptopa.


***
Miłego czytania zyczę, a jeśli takie będzie to proszę was skomentujcie to. Dziękuję za ostatnie komentarze których było więcej niz przy poprzednich rozdziałach. Nie pogniewałabym sięę gdyby teraz było tyle samo a może i więcej. DZIĘKUJĘ. Mam nadzieję że rozdział sie podoba, kolejny w piątek.

10 komentarzy:

  1. Super rozdział <3
    Rozwaliło mnie to z włosami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytało się bardzo miło, rozdział jak zwykle świetny ;)
    "nie mówiłaś że on ma tyle włosów" - padam ;D
    zapraszam do mnie na następny : http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział, i to o wlosach Hazzy mnie rozwalilo, po prostu super, no i co Meg chciala sprawdzic w laptopie (?). fajnie by bylo gdyby Zayn i Niall na serio pojechali na to lotnisko, nawet tak dla jaj :-). i zaczeli wpadac na te dziewczyny , czekam na nastepny :-D A no i dzieki zato ze czytasz moj blog (u mnie nastepny rozdzial w niedziele) :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwalił mnie ten rozdział
    Mama Magdy the best. Co się czepia takich zajebiaszczych włosów? Phi! :D
    Ten pomysł z lotniskiem też boski. Fajnie gdyby go zrealizowali ;)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste jak zwykle dzisiaj tylko cały dzień wchodziłam na twojego bloga by zobaczy czy już dosałas:D masz wielki talent z niecierpliwoscią czekam na kolejny roździał. Dziękuje wogóle że piszesz to opowiadanie najlepsze ze wszystkich jakie czytałam:):&&♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ;D Achh te loczki Harrego <333
    Zapraszam do mnie:
    http://whereverigo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny, jak zawsze! Czasami czytam i mam taki zaciesz! Ciekawe po co Megi jeszcze laptop i ciekawe co dalej będzie z tą tajemniczą osobą która ją walnęła w głowę? No cóż nie mogę się doczekać piątku <33

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :c http://my-moments-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! :) I ta rozmowa z mamą ;p Tylko kurde zastanawia mnie jedno.. kim był ten ktoś ? :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń