MAGDA
Siedzę
w tym samochodzie już prawie godzinę a on mi nadal nie powiedział
gdzie jedziemy choć cały czas go męczę żeby mi powiedział. Mam
już dosyć czekania, ja nienawidzę niespodzianek!!!
-
Hazza... no proszę cię... powiedz mi.
-
Boże, za co ja cię tak kocham to ja nie wiem.
-
No jak to za co? Jestem wspaniała przecież-
wyszczerzyłam się do niego przez co on zaczął się śmiać.
-
No
już dobra jesteś cudowna.
-
No to powiesz tej jakże cudownej osobie gdzie druga wspaniała osoba
ją zabiera?
-
Zabiera ją na plażę.-
Na plaże? Serio? Tego się nie spodziewałam.- I
mówię to tylko bo nie chce już dłużej słuchać twoich
jęków.
-
Oj tam, ale nie wzięłam stroju kąpielowego.
-
Kupimy jakieś seksowne bikini po drodze.
Tak
jak powiedział tak zrobił. Zatrzymał się przy najbliższym
sklepie i wręcz wcisnął mnie do przebieralni z górą
strojów które jemu się podobały. Stałam w
przebieralni mierząc kolejny strój. Zobaczyłam w odbiciu że
Harry mi się przygląda.
-
A co ty tutaj robisz?
-
Patrzę na moją dziewczynę.
-
A czy dziewczyna ci pozwoliła patrzeć?
-
Nie musi, bo to jest moje-
powiedział wskazując na moje ciało.-
A tak w ogóle to weź ten.-
pokazał na jeden. Nawet mi się podobał więc dałam mu go żeby
potrzymał i wypchnęłam z przymierzalni.
-
No daj mi popatrzeć.-
-
Nie ma mowy.
-
No weź.
-
Nie.
Już
się nie odzywał. Ja szybko się ubrałam i wyszłam z
przymierzalni. Odłożyłam te których nie brałam i ruszyłam
w kierunku kasy żeby zapłacić. Jednak zobaczyłam że Harry już
od niej odchodzi. Złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia.
-
Zapłaciłeś?
-
Nie, ukradłem.
-
Ale ja nie chcę żebyś za mnie płacił.
-
Ale ja chcę.-
Nie pozwolił mi nic powiedzieć bo mnie pocałował i otworzył
drzwi do samochodu. Weszłam do środka po czym on obszedł samochód
i wsiadł od swojej strony.
-
Oddam
ci pieniądze.
-
Nie ma mowy.
-
Ale Harry, ja chcę sama płacić za swoje rzeczy.
-
Ale ja ci to chciałem kupić.
-
Dziękuję, ale nie mogę tego przyjąć.-
Hazza chyba się troszkę zdenerwował ponieważ zatrzymał samochód
na poboczu. Zgasił silnik i odwrócił głowę w moją stronę
patrząc mi prosto w oczy.
-
Dlaczego aż tak ci przeszkadza to, że chcę ci kupić prezent.
Jestem twoim chłopakiem i lubię dawać ci prezenty.
-
Ale ja nie lubię ich brać, zwłaszcza takich drogich prezentów.
-
Więc o to chodzi.
-
Nie chcę wykorzystywać tego, że masz tyle pieniędzy. Nie chcę
żeby ktoś myślał że jestem z tobą dla pieniędzy, bo nie
jestem. Kocham cię za to jaki jesteś, nie potrzebuję prezentów.
-
Meggi, słońce, ty nawet nie wiesz jak ja cię bardzo kocham. Wiem,
że nie chcesz moich pieniędzy. Gdybyś mi tylko pozwoliła to
obsypywałbym cie prezentami cały czas, ale wiem że tego nie chcesz
i i tak byś ich nie przyjęła. Dlatego proszę, pozwól mi od
czasu do czasu kopic ci coś i proszę przyjmij ten strój.
-
Dziękuję, kochany jesteś, zawsze wiesz o co mi chodzi -
cmoknęłam go w policzek- Daleko
jeszcze?
-
Nie, za chwilę będziemy.-
Uśmiechnął
się do mnie. Nie kłamał, za chwilę dojechaliśmy. Wyszłam z
samochodu i od razu skierowałam się w kierunku plaży. Harry wziął
koc i chwycił moją rękę mocno ją ściskając. Przede mną był
przecudowny widok. Morze, które zawsze wywoływało u mnie
tyle emocji. Kiedy byłam nad morzem za każdym razem wieczorami
siadałam na plaży i myślałam praktycznie o wszystkim. To zawsze
dla mnie było dobre miejsce właśnie do rozmyślań. Spojrzałam na
Harrego na chwilę odrywając wzrok od wody, która zdawała
się nigdy nie kończyć. Szczerzył się do mnie ukazując swoje
białe zęby. Znów wróciłam spojrzeniem na wodę i
plażę. Chwila. Dlaczego nikogo tutaj nie ma? Cała plaża jest
pusta. Nie musiałam o nic pytać, wystarczyło jedno spojrzenie i
usłyszałam
- Niespodzianka.
- Niespodzianka.
Nie
czekał na odpowiedź z mojej strony. Wszedł na plażę a ja nadal
stałam wpatrując się w niego zdziwiona. Jak on to zrobił że
jesteśmy tutaj sami? Nie wiem, ale przecież to wielki, sławny
Harry Styles.
-
No
chodź kocie.
Podbiegłam
do niego i wskoczyłam mu na plecy. Zaczęłam się śmiać, bo go
przewróciłam. Leżałam na nim bo złapał mnie w pasie i nie
pozwalał wstać. Pocałowałam go a on przedłużał pocałunek ile
mógł. W końcu oderwałam się od niego i wstałam.
Rozłożyliśmy koc i się rozebraliśmy. Kiedy zostałam już tylko
w stroju który mi wybrał Harry wgapiał się we mnie jakby
nie wiem co zobaczył. Po chwili podszedł do mnie i objął od tyłu.
-
Dobrze że jesteśmy tu sami. Gdyby inni faceci cię tak zobaczyli to
chyba bym tu nie wytrzymał.-
Zaczęłam
się śmiać. Przecież ja nie jestem jakaś wyjątkowo piękna ale
to strasznie miłe jak on tak mówi. Trzeba przyznać potrafi
sprawić że jest mi niesamowicie przyjemnie. Kiedy ja sobie
rozmyślałam nad tym jaki to on nie jest wspaniały Harry cały czas
mnie całował po karku i szyi co bardzo lubił robić i przyznam że
ja też. Obróciłam się do niego przodem i pocałowałam go w
usta. Oderwałam się od niego i pobiegłam do wody. Ale kiedy tylko
do niej weszłam pożałowałam tego co zrobiłam. Czułam się jak w
lodówce. Harry też wszedł do wody tylko on już był dużo
głębiej niż ja, bo ja się zatrzymałam na wysokości kolan.
-
Ja dalej nie wejdę.
-
Chyba żartujesz.
-
Nie.
-
No to ci pomogę.-
już szedł w moim kierunku.
-
Harry, nie, proszę, Hazzuś, nooo nie rób tego.
-
A wejdziesz dalej?
-
Ugh,
no dobra, ale tylko na chwilkę.
I
tak pociągnął mnie za rękę tak że oboje wpadliśmy do wody.
-
Harry!
-
Nie bij.
Zaczęłam
go chlapać wodą ale on nie pozostał mi dłużny. Długo bawiliśmy
się w wodzie. Nie wchodziłam daleko bo tak naprawdę nie umiałam
pływać ale mój jakże inteligentny chłopak tego nie
zauważył. Po godzinie wróciliśmy na koc. Położyłam się
na nim żeby się trochę poopalać. Harry leżał obok mnie i cały
czas się na mnie patrzył. Jezuu, ten chłopak jest rozbrajający.
-
Skarbie,
mógłbyś przestać się na mnie tak patrzyć?
-
Nie.
-
Harry! Przestań.
-
Ale dlaczego?
-
Bo to wkurzające.
-
Ale ty jesteś piękna.
-
Nie nie jestem.
-
Tak jesteś.
-
Nie nie jestem
-
Tak jesteś.
-
Nie
-
Tak
-
Nie
-
Tak
-
Nie
-
Nie
-
Tak.
-
Hahaha mówiłem że tak.
-
Kurde zawsze się na to nabieram.
-
Kochanie ty moje piękne kocham cię wiesz.
-
Yhy wiem.
-
iiii?
-iiii
wiem.
-
nooo i...
-
i nadal wiem.
-
Osz ty.-obrócił
się tyłem udając obrażonego. Kocham się z nim droczyć.
-
Oj tam kocie też cie kocham-
Przytuliłam
go. Na szczęście Hazza nie potrafi się długo gniewać. Ogólnie
to jest naprawdę cudownie. Wcale nie musi robić dla mnie jakichś
wielkich i rozczulających niespodzianek jak w komediach
romantycznych. Nie potrzebuję tego, czy na przykład jakichś
wystawnych kolacji. Dla mnie niespodzianka w formie wypadu na plażę
jest w zupełności wystarczająca. Kocham go nad życie i ważne
jest to że możemy razem spędzać czas. Nie ważne czy na wycieczce
dookoła świata, czy w pokoju przed telewizorem. Pewnie wiele
dziewczyn zabiłoby mnie za to. Pewnie one pragnęły by tych
wspaniałych rzeczy które Harry byłby w stanie dla nich
zrobić. Ale nie ja. Dla mnie liczy się to że mogę z nim być, a
on ze mną a gdzie będziemy to już mniej ważne. Plaża mi jak
najbardziej odpowiada. Bo jesteśmy tutaj razem. Tylko on i ja. Meg i
Harry
***