czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 50 !!!

MAGDA


Postanowiłam, że jednak zadzwonię do chłopaków. Wyjęłam telefon i jakieś dziesięć minut wpatrywałam się w imię Zayna zanim wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Zaynuś?- zapytałam cicho kiedy odebrał. Wiedziałam że mnie pozna, mimo że miałam nowy numer. Musiałam go zmienić bo za często każdy z nich do mnie dzwonił, zwłaszcza Harry. Przez chwilę w słuchawce było cicho, ale po chwili usłyszałam ten sam głos mojego przyjaciela.
- Meg? To naprawdę ty?
- Mhm, ja.
- O Boże, Meggi, nawet nie wiesz jak się martwiłem, gdzie ty jesteś?
- Właz Skypa, to pogadamy.
Rozłączyłam się nie czekając na jego odpowiedź. Co ja robię? o Boże. Czy ja jestem gotowa na to żeby z nimi porozmawiać? Co za idiotka, trochę już za późno żeby zadawać sobie takie pytanie. Muszę zadzwonić.
- Meggi!- zobaczyłam wszystkim na ekranie laptopa. Prawie wszystkich. Nie było go. Już nawet nie chce ze mną rozmawiać. Może to i lepiej.
- Nie wie że dzwonisz- odpowiedział na moje niezadane pytanie Louis. Uśmiechnęłam się do nich słabo. Wszyscy patrzyli na mnie współczująco.
- Meg, gdzie jesteś?- zapytała Danielle, która też tam była.
- W bardzo miłym miejscu
- Nie powiesz nam.- stwierdził Niall, który był strasznie smutny. Nie lubiłam kiedy nie wiedziałam na twarzy naszego głodomorka uśmiechu. On zawsze był taki wesoły.
- Niall, uśmiechniesz się do nas? - zapytałam na co wszyscy spojrzeli na mój brzuch a na twarzy Nialla zobaczyłam uśmiech. Chciałabym się do niego teraz przytulic. Odwzajemniłam jego uśmiech. Pierwszy raz od dwóch tygodni się uśmiechnęłam.
- Przepraszam, że w taki sposób wyjechałam.
- W porządku, rozumiemy.- odezwał się Liam, który obejmował Danielle, która zadała mi pytanie na które sama nie umiałam sobie odpowiedzieć
- Kiedy wracasz?
Żebym ja to wiedziała. Jak widzę najważniejszej dla mnie osobie nie bardzo zależy żebym wróciła, więc po co? Do kogo?
- Meg, musisz wrócić, bo wiesz, Harry...
- Nie!- od razu przerwałam Lou kiedy tylko usłyszałam jego imię.- Jedno słowo o nim a się rozłączę.
- no dobrze, ale on...
- Louis!
- No ok, nie będę nic mówił.- powiedział smutno.
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
- A co z małym Stylesem, w porządku?- zapytał Zayn, i po chwili zdał chyba sobie sprawę z tego jaki ból zadał mi nazywając tak nasze dziecko. Zobaczyłam jak cicho szepcze- przepraszam
- W porządku, wszystko dobrze.
W środku rozrywało mi serce. Tak bardzo chciałam im powiedzieć że zaraz wsiądę w samolot i będę u nich. Usłyszałam kroki, ale nie u mnie tylko u nich. Stało się coś czego tak bardzo chciałam uniknąć. Harry. Stanął za nimi a kiedy zobaczył mnie to otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Patrzyłam na jego ciało które było jak nie jego. Nawet loki nie były tak „lokowate”. Utkwiłam w nim wzrok nie zwracając uwagi na resztę. Liczył się tylko on i jego oczy na którym zawiesiłam swój wzrok.

HARRY

Coś cicho się zrobiło. Zszedłem na dół bo chciałem się czegoś napić. Wszyscy siedzieli na kanapie wpatrzeni w laptop. Nagle wszyscy obrócili się w moją stronę ale to nie było ważne bo odsłonili mi tym samym laptopa...o Boże...Meggi. To naprawdę ona. O Jezu...moja Meg. Nie wiem ile tak stałem wpatrując się w jej oczy. Nagle usłyszałem krzyk kogoś. Kogoś kto był tam gdzie Meg, tylko że nie po angielsku, ale po polsku.
- Myszko, chodź na obiad.
Oderwała ode mnie swój wzrok i przeprosiła mówiąc że musi kończyć. Co to ma kurwa niby znaczyć?! Ale ja bym dał za to żeby się dowiedzieć co to zdanie wypowiedziane przez kogoś znaczyło. Kurwa, jaki ja jestem głupi, dlaczego się nie odezwałem?! Mogłem jej powiedzieć jak bardzo kocham ją i nasze maleństwo. Jestem takim idiotą, ale byłem tak zszokowany że nie zdążyłam nic z siebie wydusić. Ale dlaczego do cholery nikt mi nie powiedział że Meggi się odezwała?! Spojrzałem na nich, wszyscy wlepiali we mnie swój wzrok. No tak, od kilku minut stałem tak bez ruchu.
- Dlaczego mnie nie zawołaliście?!
- Nie chciała o tobie nawet rozmawiać, powiedziała ze się rozłączy jak coś o tobie powiemy.
Zabolało. Czyli ona naprawdę aż tak mnie nie nawiedzi. Cholera, muszę coś zrobić. Przynajmniej wiem że jest w Polsce. Dzięki tej głupiej osobie która przerwała nam rozmowę. Ale chwila, powiedział myszko. hm...myszko...już to gdzieś słyszałem..Myszko. Co to znaczy? Myszko? Myszko... myszko...

MEGGI

Nie wiem jak to opisać. To było z jednej strony straszne. Bałam się z początku że mi powie żebym nie wracała, że mnie nie kocha, albo obojętnie przejdzie obok, ale ten jego przeszywający wzrok. Zatęskniłam. Kiedy go zobaczyłam to uświadomiłam sobie jak ja go bardzo kocham. Chociaż wcześniej to dobrze wiedziałam to teraz potwierdziłam to i pogłębiłam jeszcze bardziej to uczucie. Nie potrafię bez niego żyć. Wybaczyłam mu ten pocałunek, w jednej chwili o wszystkim zapomniałam, nie liczyło się już nic, tylko on, my. Ale co ja mogę zrobić? Niby mogę tam wrócić, wrócić do niego. A co jeżeli on nie chce narażać swojej kariery zespołu? A jeśli każe mi usunąć dziecko. Ja tego nie zrobię. Nie ma mowy. Siedzę tu już dwa tygodnie i jedynym wnioskiem do którego doszłam jest to że bardzo pokochałam tego maluszka i chcę żeby przyszedł na świat. Dziś chyba będzie najgorszy sylwester w moim życiu. Ale spędzę go z moim dzieckiem robiąc coś co kocham. Zaczęłam malować. Ubrałam koszule Harrego która dał mi specjalnie po to żebym zakładała ją kiedy maluję. Była cała z farb ale i tak ją bardzo lubiłam. Z pędzlem w reku mieszałam właśnie farby żeby stworzyć idealny kolor nieba, ale zadzwonił dzwonek. Byłam sama, było już późno. Nawet nie wyobrażacie sobie jak czas szybko leci kiedy się maluje. Podeszłam do drzwi i z lekkim strachem je otwarłam. Stał w nich Harry. Ale skąd on wiedział gdzie ja jestem? Wpatrywał się we mnie a ja w niego. Ogarnęło mnie uczucie nie do opisania. Tęsknota, złość, radość, pożądanie, rozdrażnienie,smutek miłość. Miałam ochotę rzucić mu się w ramiona i mocno przytulic, ale nie mogłam.



________________________________________

Więc jednak udało mi się jakoś dodać ten rozdział. Chciałabym wam powiedzieć że kolejny będzie w poniedziałek ale nie mogę tego zrobić, nie chcę wam nic obiecywać bo wiem że jest możliwość że się z tej obietnicy nie wywiążę.

W każdym razie dziękuję tym którzy są, po prostu są, tym którzy nie zostawiają po sobie żadnego śladu, ale są po prostu chcę podziękować za to że dają mi powody w formie liczby wyświetleń do dalszego pisania. A wam moi kochani jak i moja prywatna kochana dupo dziękuję za słowa które zostawiacie dla mnie mimo tego że ostatnio was zawiodłam. DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!!

Niektórzy myśleli że rozdział 50 będzie ostatni, ale nie jest nawet jakiś specjalny. Nie ukrywam że jest to już końcówka opowiadania,ale jeszcze parę rozdziałów będzie. Kocham. -meg


10 komentarzy:

  1. Dawaj szybciutko następny ! świetny rozdział :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze świetny. Kocham !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego to jest takie krótkie...?! I na dodatek skończyłaś w tak ważnym dla tego rozdziału momencie!!! A idź Ty...
    Ehh... I co ja mam teraz zrobić.? Wiadomo, że pisząc ten komentarz, błagam Cię o kolejny rozdział, ale co mogę więcej zrobić. To, że mi się niezmiernie podoba, to już rutyna i to, że Cię kocham za Twe zacne pomysły też. Ludzie! Skończyły mi się pomysły na komentarze.!
    Może po prostu powiem Ci tyle, że podziwiam Cię. Piszesz to opowiadanie już tyle czasu i jeszcze Ci się nie znudziło. Ja tak nie mogę. Piszę już trzecie opowiadanie i nie mam pomysłów na dalsze rozdziały, a Ty doszłaś do 50. i to jeszcze nie koniec, bo zostało nam kilka ;)
    Wiesz, co jest teraz moim WIELKIM marzeniem.? Żebyś zaczęła pisać nowe opowiadanie, równie świetną i idealną historię. Wiem, że masz szkołę i swoje prywatne życie i wybór należy do Ciebie, ale pamiętaj, że gdzieś tam jest taka babka, która Cię ceni i czeka na kolejne pomysły...:)
    Dobra, bo zaczynam już gadać od rzeczy.
    Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że jednak uda Ci się dodać go w poniedziałek :P
    Twoja dupa.! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM TOOOO <3
    Błagam dodaj nowy rozdział. Ten jest świetny! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko ! O boże ! Dodałaś ! Dodałaś nowy rozdział ! *__* <3 *Mdleje* Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw :O Ale jestem z niego zadowolona :D Ciszę się , że Meg odezwała sie do chłopaków i że Hazza ją znalazł . Swoją drogą , ciekawe jak do tego doszedł, gdzie ona sie znajduje :) Czuję , że teraz wszystko będzie idealnie :) Że wszystko sie ułoży i w ogóle ^^ Nawet nie wiesz jak mnie cieszy fakt iż ten rozdział nie jest twoim ostatnim ( dziwnie to brzmi , ale okeej, okeej. xDDD ) Jeszcze bardziej bym sie cieszyła gdybyś zaczęła pisać nowe opowiadanie , ale to już twoja decyzja , kociee <3
    Podsumowując :
    KOCHAM CIE I TO OPOWIADANIE ♥
    Pozdrawiam !
    xxxxKarolajnexxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wyczekam do poniedziału *.*
    Cudownie - książe Harold przybył do księżniczki Meg, nie moge się doczekać ;*

    ~Bela

    OdpowiedzUsuń
  7. Co nowy rozdział to lepszy!
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No hej. Dobrze, że napisałaś do mnie : ) Na pewno będę czytać to opowiadanie od początku. Więc szykuj się na regularne komentarze !

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na następny rozdział <3
    zapraszam do siebie
    http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ufff nadrobiłam wszystkie 50 rozdziałów i jestem pod wrażeniem. Na prawdę. Mam nadzieję, że pomiędzy Megg i Harrym wszystko się ułoży a małe Stylesiątko tylko zbliży do siebie tą dwójkę :3

    OdpowiedzUsuń