poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 54


HARRY

Ojciec Magdy zatrząsnął za nami drzwi i odwrócił się w moim kierunku. Byłem gotowy na krzyki z jego strony czy cos w tym stylu a on się do mnie uśmiechnął.
- Oj, Harry, Harry. Nie wiesz co to zabezpieczenie?- zaśmiał się kiedy mi to powiedział a mnie wmurowało w ziemię. Tego to się nie spodziewałem. Początkowo odebrało mi mowę ale po chwili się otrząsnąłem i odpowiedziałem.
- Wiem. Za każdym razem się zabezpieczaliśmy.
- No to dlaczego ona jest w ciąży?
Nie odpowiedziałem. Bo co miałem powiedzieć. Przepraszam ale zapomnieliśmy o gumce, zdarza się?
- I co teraz?- to dziwne, teraz to przeraża mnie to że on jest taki spokojny.
- Ale jak to co?
- No co z tym zrobisz?
- No a co mam zrobić. Kocham Meggi, nie wiem co państwo na to ale my chcielibyśmy zamieszkać w Londynie, razem.- powiedziałem pewny siebie. Właściwie to my i tak zamieszkamy razem, nie ważne czy się na to zgodzą, Meg jest pełnoletnia, ja za miesiąc kończę dziewiętnaście lat. Ale Meg zależy na tym żeby oni poparli nasz związek więc mi też na tym zależy. Zrobię wszystko żeby była szczęśliwa. Jej ojciec chwilę się zastanowił i odpowiedział:
- To chyba najlepsze rozwiązanie. Nie spodziewałem się tak szybko zostać dziadkiem no ale się cieszę.
- Szczerze to sądziłem ze będzie mnie chciał pan zabić. Tam pan krzyczał a tu jest pan taki opanowany.
- Tak wiem, ale to przez moją żonę. Ona nie przyjęła tego tak spokojnie jak ja. Pewnie teraz zapytasz dlaczego tak zareagowałem. To dlatego że wiem, że ten idiota z którym była ją zdradził, wiem też że z tobą to nie był jej pierwszy raz. Bartek mi powiedział. Moja żona myślała do dzisiaj że Magda jest dziewicą a wy tu nagle wyskakujecie z ciążą, więc nie dziw się że tak zareagowała.- wytłumaczył mi jej ojciec. No nieźle, dobrze że chociaż on nie jest zły ani nic.
- Ale Meg nie wie, że pan o tym wie.
- Nie ma pojęcia, dlatego tak zareagowałem przy nich. Naprawdę się z tego cieszę i spróbuję uspokoić moją żonę.
- Dziękuję.
- Nie mów Meggi że ja wiem o Łukaszu i obiecaj że będziesz się nią opiekował tam, w Londynie.
- Oczywiście.
- No to Harry... witaj w rodzinie.- uścisnął moją dłoń co mnie ogromnie ucieszyło- Wracajmy do nich i udawaj że zrobiłem ci kazanie na temat tego, że zrobiłeś mojej córce dziecko, bo powinienem to zrobić.-
Meggi ma naprawdę fajnego tate. Nie takiej reakcji z jego strony się spodziewałem. Myślałem że naprawdę wygłosi mi kazanie. Wróciliśmy do kuchni , gdzie Magda siedziała cala zapłakana a jej matka nadal krzyczała. Ona nie ma serca? Przecież to jest jej córka. Kiedy pojawiliśmy się w kuchni obrzuciła mnie złowrogim spojrzeniem. Jej mąż podszedł do niej powiedział jej coś po polsku po cichu i ona przestała krzyczeć. Nie zwracając na nic uwagi podszedłem do Meg i ją objąłem. Ona mocno się do mnie przytuliła. Czułem jak moczy mi koszulkę ale nie obchodziło mnie to. Głaskałem ją po głowie bo chciałem żeby choć trochę się uspokoiła.
- Zabierz ją na górę.- usłyszałem od jej ojca. Ona ledwo co szła, była bardzo roztrzęsiona. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku. Nie pozwoliła mi choć na chwilę odejść tylko leżała do mnie przytulona i ciągle płakała. Miałem ochotę zejść na dół i nie licząc się z konsekwencjami wykrzyczeć jej matce co o niej myślę. Nienawidzę kiedy ona płacze, a teraz łzy leciały jej strumieniami. Głaskałem ją po włosach co chwilę całując ją w czoło lub we włosy.
- Cii...kochanie, nie płacz, już dobrze.
- Harry oni mnie nienawidzą. Zobaczysz że każą mi się wynosić z domu, na pewno się do mnie już nie odezwą.
- Słońce, na pewno tak nie będzie. Oni cie kochają.
- Nie słyszałeś jak na mnie krzyczeli? Wiesz co mi mówiła moja mama? Że zachowałam się jak dziwka, którą zresztą jestem.- Że co kurwa?! Normalnie zabiję ją. Jaka dziwka?! Meggi?! Kurwa, co to za matka która nazywa córkę dziwką?! Ja pierdole, nie wiem co jej zrobię. No cholera, jak w ogóle mogła tak powiedzieć? Mocno się wkurzyłem ale starałem się nie dać tego po sobie poznać przy Meggi.
- kochanie, nie jesteś żadną dziwką. Jesteś dorosła i możesz już robić takie rzeczy, a to że uprawiałaś seks ze swoim chłopakiem który cię kocha nie czyni cię dziwką. Zapamiętaj to dobrze?
- Kocham cię wiesz?-
- Ja ciebie też.
Wtuliła się we mnie jeszcze mocniej. Było mi jej tak bardzo szkoda. To takie niesprawiedliwe, chciałbym móc ja jakoś przed tym uchronić ale nie umiem to jest zbyt trudne. Gdybym tylko mógł to zrobiłbym wszystko żeby była bezpieczna, żeby już nigdy nie cierpiała. Chciałbym widzieć tylko jej uśmiech.
- Harry, nie zostawiaj mnie nigdy- usłyszałem i na nią spojrzałem. Miała zamknięte oczy. Tak strasznie się o nią boję. Jest taka wrażliwa, delikatna. Czułem jak jej ciało nadal drży. Strasznie się denerwowała a ja czytałem że stres szkodzi dziecku. Martwię się. Tak bardzo się przejęła reakcją jej mamy. Miejmy nadzieje że moja okaże się bardziej wyrozumiała. Po chwili oddech Meg się uspokoił co oznaczało że zasnęła. Miała czarną twarz od rozmazanego tuszu, zresztą moja koszulka nie wyglądała lepiej. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Po chwili zobaczyłem tatę Meg.
- możemy porozmawiać?
- Tak jasne.
Położyłem delikatnie Meg na poduszce bo praktycznie leżała na mnie dalej się przytulając i cicho wstałem żeby jej nie obudzić. Wyszedłem na dół i poszedłem za jej ojcem. Po chwili znalazłem się w pokoju gdzie czekała na nas jej mama. Usiadłem na fotelu. Zaraz zwariuję, czuję się jakby zaraz miało się zacząć jakieś straszne przesłuchanie, no ale nie ważne.
- Chcielibyśmy wiedzieć jakie masz plany co do naszej córki.- powiedział mi jej ojciec puszczając mi oko. To naprawdę jest równy facet, nie to co jej matka.
- Plany? Jedyny plan jaki mam to spędzenie z nią reszty życia. Może państwo pomyślą, że przez ciążę czuję się zobowiązany do bycia z nią ale to nieprawda. Kocham ją i chcę z nią być.-
Jej tata przetłumaczył chyba to swojej żonie.
- Chcecie zamieszkać w Londynie, ale gdzie?
- Na razie w domu w którym mieszkam ale pewnie kupimy coś swojego.- znowu jej przetłumaczył. Porozmawiali chwilę po polsku po czym znowu zwrócił się od mnie.
- Możecie zamieszkać razem. Jeżeli chodzi o mnie to wydajesz się być odpowiedzialny, troskliwy i wiem że ją kochasz. Moja żona ma pewne wątpliwości co do ciebie bo uważa że zaciągnąłeś Meg do łóżka, ale oboje wiemy że tak nie było. Znam na tyle moją córkę.
- Dziękuję, Meg się ucieszy. Ona myśli że ją znienawidziliście za tą ciążę.
- Ale powiedziałeś jej że tak nie jest?
- Tak, powiedziałem że ją kochacie.
- Dziękuję.- pierwszy raz w moim życiu ojciec mojej dziewczyny tak po prostu mnie przytulił.
- Tylko obiecaj, że będziecie często przyjeżdżać do Polski i dzwonić.
- Tak pewnie.
- I dobrze zadbasz o te dwa skarby, które powierzam pod twoją opiekę.- uśmiechnąłem się na te słowa. Tak, skarby, moje skarby.
- Oczywiście, zadbam o nie. Kocham je jak nikogo innego i nie pozwolę żeby cokolwiek złego im się stało.-
Pożegnałem się i poszedłem do siebie, znaczy się do Meg. Spała na szczęście. Usiadłem na łóżku i pogłaskałem ją po policzku i pocałowałem w czoło. Poszedłem do łazienki i po trzydziestu minutach byłem z powrotem. Położyłem się obok niej i mocno do siebie przytuliłem. Uśmiechnąłem się kiedy usłyszałem że wymawia przez sen moje imię. To takie słodkie.

10 komentarzy:

  1. Jejku! cudne jak zawsze. Dwaj szybko następny bo zżera mnie ciekawość co będzie dalej. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na moim blogu http://liv-and-one-direction.blogspot.com/ zostałaś nominowana do Versatile Blogger

      Usuń
  2. Tak więc .
    Na wstępie chcę Cię przeprosić . Za to , że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów. Nawet nie wiesz jak siebie za to nienawidzę >.<
    Ahh . Ten rozdział . *...............................*
    Normalnie ryczałam jak głupia . Nie wiem dlaczego , ale po prostu tak jakoś . . .
    Jednak cieszę się , że ojciec Meggi był taki wyrozumiały . Ale jej mama , no przesadziła i to gruuubo . A Harreh jaki troskliwy *o* . boże ja też chce takiego chłopaka :')
    I jeszcze ta część +18 taka akajassshshggdgdddfgkgkgjfhchhffjdkddkdksjshshshscuvcuvuy .
    Hahaha i te zepsute zapięcia od staników :D
    Jezusmaria . Kocham Cię normalnie . <3
    Sprawiasz , że cieszę się do monitora jak głupia i jednocześnie płaczę :) To jest piękne , a TY masz wielki talent . Jestem strasznie szczęśliwa , że wpadłam na to opowiadanie . Dziękuję Ci za to , że poświęcasz swój cenny czas i piszesz dla nas . JESTEŚ CUDOWNA <3 : ' )
    Pozdrawiam !
    xxxxKarolajnexxxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Super! Superaśny! Dawaj szybko następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo ! kocham to opowiadanie : )))
    mika xx .

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosko-świetny.! A ja była pewna, że ten ojciec pobije Hazzę... Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło...
    Czekam z WIELKĄ niecierpliwością na następny rozdział.!
    Kocham <33
    Twoja dupa :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie koncz tego bloga jest niesamowity a wg... masakra umiesz pisac BRAWO!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na następny.
    A ogółem to twoje opowiadanie czytam już 2 raz :)
    KATe =D

    OdpowiedzUsuń