LOUIS
- Ej, skarbie co się stało?
Usłyszałem za sobą głos El.
- Nic skarbie, chodź zatańczymy.
Pociągnąłem ją na parkiet. Zatańczyłem z nią kilka piosenek po czym
wróciłem do stolika. Niall wyciągnął Eleanor żeby z nim zatańczyła. Wcale się
dobrze nie bawiłem, zresztą chyba nikt się dobrze nie bawił. Dlaczego? Bo nasz
kochany przyjaciel nie dale znaku życia od dwunastu dni. Tak, właśnie dziś jest
dwunasty styczeń, urodziny Zayna. Poszliśmy do clubu bo nikt nie miał głowy do
robienia imprezy. Harry się nie odzywa, wybiegł z domu tak po prostu i do tej
pory nie wrócił. Zadzwonił raz do Liama i powiedział że za kilka dni wróci no
ale jakoś te kilka dni minęło a jego nie ma. No i Meggi. Ona też w ciągu
miesiąca zadzwoniła raz, przez Skypa. Ja z nimi zwariuję, oboje są tacy sami.
Nawet Zayn nie bawi się dzisiaj dobrze choć to jego dwudzieste urodziny. On nie
chciał nigdzie iść, ale my chcieliśmy żeby się trochę rozerwał poświętował
swoje urodziny. Do naszego stolika dosiadł się solenizant z Kate. No właśnie
dalej myślę o Kate. Nie żeby mi się podobała, nic z tych rzeczy, choć przyznam
że do nieatrakcyjnych dziewczyn nie należy. Chodzi o to że ciągle czuję się
winny za tą śpiączkę. Ona mi niby wybaczyła, ale nie potrafię znaleźć z nią
wspólnego języka. Zresztą chłopaków się świetnie dogaduje, nawet z Harrym z
którym tak rzadko rozmawia. Muszę coś z tym zrobić, ale na pewno nie teraz no
bo jak?
- Louis, my chyba wrócimy do domu.
- Już? Ale dopiero wpół do dwunastej. Zostańcie jeszcze.
- Nie mam dziś głowy do Zabawy.
- Szczerze to ja też nie, wrócę z wami, tylko znajdę El, zapytajcie Liama
czy zostaje.
Poszedłem ich szukać. Horan tez zdecydował już wrócić, a jak wyszliśmy na
zewnątrz to się okazało że Liam też zabiera się z nami. Zadzwoniliśmy po dwie
taksówki i pojechaliśmy do domu. Zauważyliśmy że światło się świeci. Pewnie
któryś z nas zapomniał zgasić. Kiedy weszliśmy do środka usłyszałem śmiech i
chyba nie tylko ja bo Liam dziwnie na mnie spojrzał. Na twarzach pozostałych
też malowało się zdziwienie. Skierowaliśmy się do kuchni skąd dochodziły głosy.
Nie wierzę. Mam jakieś przewidzenia czy co? Ale ja dzisiaj nic prawie nie
piłem, tylko trochę. Harry z Meggi stoją sobie w kuchni przytuleni do siebie i
się śmieją? Naprawdę to widzę? Spojrzałem na resztę. Byli tak samo zdziwieni
jak ja. A Harry z Magdą w ogóle nas nie zauważyli.
- Co wy tu robicie?- pierwszy głos odzyskał Zayn. Oni dopiero teraz
odwrócili się w naszą stronę.
- Kurde zepsułeś niespodziankę, pieczemy dlea ciebie tort.
- Dla mnie?- zapytał zdziwiony Malik a Harry mu odpowiedział.
- No dla ciebie, masz urodziny.
Meggi podbiegła do niego i się mocno przytuliła. On chyba nadal był tak
zdezorientowany że jego ręce nadal się nie ruszyły ale już po chwili przytulił
Meg.
- Wszystkiego najlepszego Zayn!
- Dzięki.
O co tu kurwa chodzi? Harry w tym czasie włożył tort do piekarnika. Oni na
serio pieką tort, myślałem że sobie żartują.
- Yyy... powie mi ktoś o co tu chodzi?- zapytał Niall.
- Chodźcie opowiemy wam.
Harry pociągnął Meggi za rękę do salonu i posadził ją sobie na kolanach a
sam usiadł w fotelu. Wszyscy wgapialiśmy się w nich z niedowierzaniem.
- Więc?
- Więc co?
- No mówcie.
- Jesteśmy razem.- wyszczerzył się Hazza.
- No widzimy, ale jak?
- Wtedy kiedy wybiegłem z domu poleciałem do Meg.
- Skąd wiedziałeś gdzie jest?- zapytał zdziwiony liam.
- Wróżki mi pomogły, była u babci, w Polsce.
- No i co, spędziliście razem dwa tygodnie i nawet nie zadzwoniliście?
- No... tak?
- To my się tu zamartwiamy a wy się tam bawicie w najlepsze?
- No przepraszamy.
- już dobra, fajnie że wróciliście razem.
- Też się cieszymy ale teraz sory, idziemy spać.- zakomunikował Harry a
wszyscy na nich dziwnie popatrzyliśmy.
- Spać?
- Tak, mamy dziecko w drodze, zapomnieliście?
- I co? Teraz przykładna rodzinka Styles będzie chodzić spać o dziewiątej-
zapytał Mali.
- Nie, ale jesteśmy zmęczeni, jutro zrobimy imprezę Zaynuś.- powiedziała
Meg a Zayn się uśmiechnął.
- Tęskniłem za tobą, nikt mi tak nie mówi oprócz ciebie.
- A ja to co? Za mną nikt nie tęsknił?!- zapytał Harry a wszyscy pokręcili
przecząco głowami. Hazz zmrużył oczy i wziął na ręce Meg po czym zniknęli na schodach.
A my nadal siedzieliśmy bez ruchu.
- Czy to jest sen?- zapytała Kate na co Niall od razu zareagował.
- Nie, czuję zapach tortu.
- Nareszcie jak dawniej.
MEGGI
Znów ten sam pokój, ten sam zapach, to samo łóżko. Rzuciłam się na nie
kiedy tylko znalazłam się w pokoju, a raczej zostałam na nim delikatnie
położona. Ale gdybym szła sama to bym się na pewno rzuciła. Harry zrobił to
samo i od razu zaczął mnie całować. Znów tak namiętnie jak dawniej. Od razu widać
jak bardzo się cieszy że wróciliśmy. Przez cały pobyt w Polsce całował
delikatnie i czule. Wiem że chciał pokazać że nie chce skrzywdzić ani mnie, ani
dziecka. Bardzo mi pomógł kiedy byliśmy u moich rodziców. Nie przyjęli
wiadomości że będą dziadkami najlepiej. A ja byłam w takim stanie że pomagała
mi tylko obecność Harrego. Gdybym tam była sama to pewnie nie wytrzymała bym
tego psychicznie. W kolejny dzień po tym jak im to powiedzieliśmy oni byli o
niebo milsi a tata się nawet uśmiechał a jak wyjeżdżaliśmy powiedział że się
cieszy że będzie dziadkiem. Chyba on zaufał mi i Harremu że poradzimy sobie
mieszkając tutaj razem. Właściwie to będąc w Polsce nie czułam się jak we
własnym domu. To pół roku było takie puste. Za to teraz mogę powiedzieć że
jestem w domu, bo tak się czuję. Wróciliśmy do siebie a mój chłopak stał się
starym Harrym, tym romantycznym wariatem w którym się zakochałam. Wplotłam w
jego włosy dłonie a on położył rękę na mojej talii przybliżając się do mnie. Po
chwili oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy na siebie. Zobaczyłam te moje
ukochane dołeczki.
- Chciałbym żeby to była dziewczynka
Super :) czekam na następny ! xoxo
OdpowiedzUsuńjejku ja już po prostu wyczerpałam wszystkie znane mi komplementy i zupełnie nie wiem co napisać ale na pewno to że kocham to opowiadanie i już nie mogę się doczekać następnego. A! I chciałabym aby ta historia nigdy się nie skończyła ale to niestety niemożliwe :( xx Julia
OdpowiedzUsuńGenialny *.....*
OdpowiedzUsuńNormalnie zabiłaś mnie tym rozdziałem . Niby nic szczególnego się nie dzieje ale i tak mam zaciesz i jaram się jak głupia .
Cieszę się , że Hazz i Megg znów są razem i znów są taką suuuuuuuuuuuuooooooooooooodką parą ^^
Hyhyhyhyhy i ten torcik . I tekst Niall'a
" - Czy to jest sen?- zapytała Kate na co Niall od razu zareagował.
- Nie, czuję zapach tortu." hahahahahaha . #jebłam
Kocham Cię po prostu !
Czekam na nn <3
Pozdrawiam !
xxxxKarolajnexxxx
Jak zawsze ŚWIETNY !!! Next, please ! ;D
OdpowiedzUsuńOhhh... Jaka słodka ta końcówka :) Przez nią mam ochotę na więcej i więcej :D
OdpowiedzUsuńTen rozdzialik jest CUDNY.! Nareszcie wrócili do Londynu, do chłopaków, do dziewczyn, ogólnie o przyjaciół. A przecież wiadomo, że przyjaźń jest najważniejsza, prawda.? :P
Dobra, coś czuję, że masz mnie już dosyć... W końcu jestem taką małą, wkurzającą laską, która pisze jakieś durne komentarze do dupy nie podobne... Jeśli chcesz się mnie pozbyć to po prostu powiedz, a ja to uszanuję. Dobra, bo zacznę się nad sobą użalać jeszcze bardziej...
Czekam na nexta.
uwielbiam , uwielbiam, uwielebiam !
OdpowiedzUsuń~Bela
zajebisty ! .
OdpowiedzUsuńhttp://caat1d.blogspot.com/
Jeju świetne! Chce następny ! -Ola
OdpowiedzUsuńOpowiadanie Boskie
OdpowiedzUsuń!!!
Nie każ nam już dłużej czekac.
-Koraaa