środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 55


LOUIS

- Ej, skarbie co się stało?
Usłyszałem za sobą głos El.
- Nic skarbie, chodź zatańczymy.
Pociągnąłem ją na parkiet. Zatańczyłem z nią kilka piosenek po czym wróciłem do stolika. Niall wyciągnął Eleanor żeby z nim zatańczyła. Wcale się dobrze nie bawiłem, zresztą chyba nikt się dobrze nie bawił. Dlaczego? Bo nasz kochany przyjaciel nie dale znaku życia od dwunastu dni. Tak, właśnie dziś jest dwunasty styczeń, urodziny Zayna. Poszliśmy do clubu bo nikt nie miał głowy do robienia imprezy. Harry się nie odzywa, wybiegł z domu tak po prostu i do tej pory nie wrócił. Zadzwonił raz do Liama i powiedział że za kilka dni wróci no ale jakoś te kilka dni minęło a jego nie ma. No i Meggi. Ona też w ciągu miesiąca zadzwoniła raz, przez Skypa. Ja z nimi zwariuję, oboje są tacy sami. Nawet Zayn nie bawi się dzisiaj dobrze choć to jego dwudzieste urodziny. On nie chciał nigdzie iść, ale my chcieliśmy żeby się trochę rozerwał poświętował swoje urodziny. Do naszego stolika dosiadł się solenizant z Kate. No właśnie dalej myślę o Kate. Nie żeby mi się podobała, nic z tych rzeczy, choć przyznam że do nieatrakcyjnych dziewczyn nie należy. Chodzi o to że ciągle czuję się winny za tą śpiączkę. Ona mi niby wybaczyła, ale nie potrafię znaleźć z nią wspólnego języka. Zresztą chłopaków się świetnie dogaduje, nawet z Harrym z którym tak rzadko rozmawia. Muszę coś z tym zrobić, ale na pewno nie teraz no bo jak?
- Louis, my chyba wrócimy do domu.
- Już? Ale dopiero wpół do dwunastej. Zostańcie jeszcze.
- Nie mam dziś głowy do Zabawy.
- Szczerze to ja też nie, wrócę z wami, tylko znajdę El, zapytajcie Liama czy zostaje.
Poszedłem ich szukać. Horan tez zdecydował już wrócić, a jak wyszliśmy na zewnątrz to się okazało że Liam też zabiera się z nami. Zadzwoniliśmy po dwie taksówki i pojechaliśmy do domu. Zauważyliśmy że światło się świeci. Pewnie któryś z nas zapomniał zgasić. Kiedy weszliśmy do środka usłyszałem śmiech i chyba nie tylko ja bo Liam dziwnie na mnie spojrzał. Na twarzach pozostałych też malowało się zdziwienie. Skierowaliśmy się do kuchni skąd dochodziły głosy. Nie wierzę. Mam jakieś przewidzenia czy co? Ale ja dzisiaj nic prawie nie piłem, tylko trochę. Harry z Meggi stoją sobie w kuchni przytuleni do siebie i się śmieją? Naprawdę to widzę? Spojrzałem na resztę. Byli tak samo zdziwieni jak ja. A Harry z Magdą w ogóle nas nie zauważyli.
- Co wy tu robicie?- pierwszy głos odzyskał Zayn. Oni dopiero teraz odwrócili się w naszą stronę.
- Kurde zepsułeś niespodziankę, pieczemy dlea ciebie tort.
- Dla mnie?- zapytał zdziwiony Malik a Harry mu odpowiedział.
- No dla ciebie, masz urodziny.
Meggi podbiegła do niego i się mocno przytuliła. On chyba nadal był tak zdezorientowany że jego ręce nadal się nie ruszyły ale już po chwili przytulił Meg.
- Wszystkiego najlepszego Zayn!
- Dzięki.
O co tu kurwa chodzi? Harry w tym czasie włożył tort do piekarnika. Oni na serio pieką tort, myślałem że sobie żartują.
- Yyy... powie mi ktoś o co tu chodzi?- zapytał Niall.
- Chodźcie opowiemy wam.
Harry pociągnął Meggi za rękę do salonu i posadził ją sobie na kolanach a sam usiadł w fotelu. Wszyscy wgapialiśmy się w nich z niedowierzaniem.
- Więc?
- Więc co?
- No mówcie.
- Jesteśmy razem.- wyszczerzył się Hazza.
- No widzimy, ale jak?
- Wtedy kiedy wybiegłem z domu poleciałem do Meg.
- Skąd wiedziałeś gdzie jest?- zapytał zdziwiony liam.
- Wróżki mi pomogły, była u babci, w Polsce.
- No i co, spędziliście razem dwa tygodnie i nawet nie zadzwoniliście?
- No... tak?
- To my się tu zamartwiamy a wy się tam bawicie w najlepsze?
- No przepraszamy.
- już dobra, fajnie że wróciliście razem.
- Też się cieszymy ale teraz sory, idziemy spać.- zakomunikował Harry a wszyscy na nich dziwnie popatrzyliśmy.
- Spać?
- Tak, mamy dziecko w drodze, zapomnieliście?
- I co? Teraz przykładna rodzinka Styles będzie chodzić spać o dziewiątej- zapytał Mali.
- Nie, ale jesteśmy zmęczeni, jutro zrobimy imprezę Zaynuś.- powiedziała Meg a Zayn się uśmiechnął.
- Tęskniłem za tobą, nikt mi tak nie mówi oprócz ciebie.
- A ja to co? Za mną nikt nie tęsknił?!- zapytał Harry a wszyscy pokręcili przecząco głowami. Hazz zmrużył oczy i wziął na ręce Meg po czym zniknęli na schodach. A my nadal siedzieliśmy bez ruchu.
- Czy to jest sen?- zapytała Kate na co Niall od razu zareagował.
- Nie, czuję zapach tortu.
- Nareszcie jak dawniej.

MEGGI

Znów ten sam pokój, ten sam zapach, to samo łóżko. Rzuciłam się na nie kiedy tylko znalazłam się w pokoju, a raczej zostałam na nim delikatnie położona. Ale gdybym szła sama to bym się na pewno rzuciła. Harry zrobił to samo i od razu zaczął mnie całować. Znów tak namiętnie jak dawniej. Od razu widać jak bardzo się cieszy że wróciliśmy. Przez cały pobyt w Polsce całował delikatnie i czule. Wiem że chciał pokazać że nie chce skrzywdzić ani mnie, ani dziecka. Bardzo mi pomógł kiedy byliśmy u moich rodziców. Nie przyjęli wiadomości że będą dziadkami najlepiej. A ja byłam w takim stanie że pomagała mi tylko obecność Harrego. Gdybym tam była sama to pewnie nie wytrzymała bym tego psychicznie. W kolejny dzień po tym jak im to powiedzieliśmy oni byli o niebo milsi a tata się nawet uśmiechał a jak wyjeżdżaliśmy powiedział że się cieszy że będzie dziadkiem. Chyba on zaufał mi i Harremu że poradzimy sobie mieszkając tutaj razem. Właściwie to będąc w Polsce nie czułam się jak we własnym domu. To pół roku było takie puste. Za to teraz mogę powiedzieć że jestem w domu, bo tak się czuję. Wróciliśmy do siebie a mój chłopak stał się starym Harrym, tym romantycznym wariatem w którym się zakochałam. Wplotłam w jego włosy dłonie a on położył rękę na mojej talii przybliżając się do mnie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy na siebie. Zobaczyłam te moje ukochane dołeczki.
- Chciałbym żeby to była dziewczynka

9 komentarzy:

  1. Super :) czekam na następny ! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku ja już po prostu wyczerpałam wszystkie znane mi komplementy i zupełnie nie wiem co napisać ale na pewno to że kocham to opowiadanie i już nie mogę się doczekać następnego. A! I chciałabym aby ta historia nigdy się nie skończyła ale to niestety niemożliwe :( xx Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny *.....*
    Normalnie zabiłaś mnie tym rozdziałem . Niby nic szczególnego się nie dzieje ale i tak mam zaciesz i jaram się jak głupia .
    Cieszę się , że Hazz i Megg znów są razem i znów są taką suuuuuuuuuuuuooooooooooooodką parą ^^
    Hyhyhyhyhy i ten torcik . I tekst Niall'a
    " - Czy to jest sen?- zapytała Kate na co Niall od razu zareagował.
    - Nie, czuję zapach tortu." hahahahahaha . #jebłam
    Kocham Cię po prostu !
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam !
    xxxxKarolajnexxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze ŚWIETNY !!! Next, please ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhh... Jaka słodka ta końcówka :) Przez nią mam ochotę na więcej i więcej :D
    Ten rozdzialik jest CUDNY.! Nareszcie wrócili do Londynu, do chłopaków, do dziewczyn, ogólnie o przyjaciół. A przecież wiadomo, że przyjaźń jest najważniejsza, prawda.? :P
    Dobra, coś czuję, że masz mnie już dosyć... W końcu jestem taką małą, wkurzającą laską, która pisze jakieś durne komentarze do dupy nie podobne... Jeśli chcesz się mnie pozbyć to po prostu powiedz, a ja to uszanuję. Dobra, bo zacznę się nad sobą użalać jeszcze bardziej...
    Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam , uwielbiam, uwielebiam !

    ~Bela

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty ! .
    http://caat1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju świetne! Chce następny ! -Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie Boskie
    !!!
    Nie każ nam już dłużej czekac.
    -Koraaa

    OdpowiedzUsuń