KATE
Leżałam
przytulona w Zayna zastanawiając się nad tę całą sytuacją z
Harrym i Meggi.
-
Skarbie?
-
Hm?
-
Gdzie jest Harry?
Jego
też było mi szkoda. Dobrze wiedziałam jak bardzo on kocha Meg.
Ciągle tylko zadręczał się tym że to wszystko przez niego. Sądzi
że ją już stracił. Na zawsze. A do tego jeszcze ma świadomość
tego że zostanie ojcem i nie ma pojęcia gdzie znajduje się
dziewczyna która nosi w sobie to dziecko.
-
Nie wiem, pewnie jest u siebie-
-
Idę z nim pogadać.
Wydostałam
się z objęć Zayna i ruszyłam w kierunku pokoju loczka. Nie
czekając na to aż mi sam otworzy po tym jak zapukałam nacisnęłam
klamkę i weszłam do środka. Leżał na łóżku nie ruszając się
i wpatrując się w biały sufit. Pewnie dla niego jest to bardzo
zajmujące zajęcie. Nie wyglądał tak jak Harry którego poznałam
na lotnisku. Wtedy był taki szczęśliwy. Pamiętam jak kłócił
się wtedy z Meggi. Zachowywali się jak jakieś stare małżeństwo
do szaleństwa w sobie zakochane. Mimo że byłam wtedy przez jeden
dzień to widziałam to jak oni na siebie patrzą. Widziałam to jak
za każdym razem kiedy Meg była obok niego się uśmiechał. Jak
potrafili rozmawiać ze sobą godzinami mimo że tylko oni rozumieli
sens ich rozmowy. Nie wiem jak to robili ale mieli jakby swój własny
język, mogli mówić otwarcie przy nas a my i tak nie wiedzieliśmy
o czym oni mówią. To było takie słodkie. Malik opowiadał mi tyle
o ich związku. Byli tak szczęśliwi kiedy byli razem, tak bardzo
zapatrzeni w siebie że często zapominali że inni też są obok
nich i zajęci byli tylko i wyłącznie sobą. Spojrzałam na Hazze.
Nawet nie zauważył że weszłam do jego pokoju i stoję tu od kilku
minut. Zupełnie nie przypominał dawnego Harolda. Był blady, miał
podkrążone i czerwone oczy od płaczu. Buł taki zmizerniały. Miał
na sobie dresy i pogniecioną koszulkę. Właściwie to widzę go
pierwszy raz od kilku dni. Całymi dniami siedzi zaszyty w swoim
pokoju.
-
Harry?- nadal leżał tak jakby był zahipnotyzowany.
-
Mogę?- zapytałam i dopiero po tych słowach spojrzał na mnie Był
jakby zaskoczony tym że jestem w jego pokoju. Bez jakiegokolwiek
słowa usiadł na swoim łóżku. Dopiero teraz zauważyłam że
trzyma jakąś kartkę, która jest trochę zniszczona. Nawet nie
podniósł choć na małą chwilę wzroku na mnie tylko wpatrywał
się w tą kartkę z wyraźnym smutkiem w oczach.
-
Harry- powiedziałam i usiadłam obok niego.- Praktycznie się nie
znamy ale jestem przyjaciółką Meg i ją znam. Ona cię kocha,
zobaczysz wróci.
-
Ona mnie nie chce znać.- powiedział ledwo słyszalnie ale ja dobrze
zrozumiałam co mówił.
-
Nieprawda.
-
Prawda.- teraz dopiero dostrzegłam czym była ta kartka. To był
list, ten sam który zostawiła mu Magda.
-
Który raz to czytasz?
-
Nie wiem, cały czas go czytam próbując zrozumieć dlaczego.-
powiedział cicho po czym nagle gwałtownie zarwał się z łóżka i
praktycznie zaczął krzyczeć- Kurwa! Nawet nie pamiętam tego
cholernego pocałunku! - znowu usiadł tylko że na podłodze i
schował twarz w dłonie.
-
Gdybym się nie upił nic by się nie stało.
-
To dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam cicho a on po raz pierwszy na
mnie spojrzał. Zobaczyłam tak niewyobrażalny ból w jego oczach.
-
Dlaczego? Żeby zapomnieć. Tak bardzo za nią tęskniłem. Chciałem
zapomnieć o tych dzielących nas kilometrach. Chciałem choć jeden
wieczór o tym nie myśleć.
Przez
chwilę oboje milczeliśmy. Harry spojrzał na kartkę którą
jeszcze przed chwilą mocno ściskał w dłoni.
-
Będę tatą- wyszeptał i znowu nic nie mówił jakby się nad czymś
zastanawiając- Chciałbym być przy niej, móc ją przytulic
wyszeptać jej do ucha jak bardzo ją kocham. Ale nie mogę bo nie
wiem gdzie jest. Ona jest w ciąży i jest tam całkiem sama. Nawet
ze mną nie porozmawiała od tego głupiego pocałunku.
-
Harry, ja wiem że ci jest ciężko, ale postaw się na jej miejscu,
jej tez nie jest łatwo.
-
Wiem, tylko że ja ją tak cholernie mocno kocham. Nawet nie wiesz
jak mocno zdążyłem też pokochać już nasze dziecko. To takie
niewyobrażalne, będę ojcem- znowu przerwał na chwile ale po
chwili kontynuował.- chciałabym mieć córkę. Kupowałbym jej taki
słodkie maleńkie sukienki i buciki. Byłaby moją maleńką
księżniczka-
Po
raz pierwszy zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Był ledwo
zauważalny i był na jego twarzy zaledwie kilka sekund ale był.
Podeszłam do niego i usiadłam obok niego.
-
Będzie twoją księżniczka. Jesteś jej ojcem, Magda nie jest taka,
nie zabroni ci się z nią widywać. Postaraj się trochę a może ci
wybaczy. Ona cię kocha nie pozwól jej odejść.
Wstałam
z ziemi i wyszłam z jego pokoju. Wiem, że się nie podda, po prostu
to wiem.
MAGDA
Siedziałam
na tarasie w domu mojej cioci. Nie tej z Londynu. Byłam w domu na
wsi, domu w którym spędzałam każde wakacje kiedy byłam mała.
Moją babcia też tutaj mieszka. Przyjechałam tutaj bo musiałam się
jakoś odizolować od świata, a to miejsce się do tego nadawało
poza tym bardzo je lubiłam. Patrzyłam na wschodzące słońce. Nie
mogłam spać, znowu. Praktycznie codziennie od ponad dwóch tygodni
siadam na tym tarasie i słucham śpiewu ptaków i patrzę jak słońce
powoli wschodzi ponad horyzont. Codziennie moją głowę zaprząta ta
sama myśl. Co ja mam teraz zrobić? Będę mieć dziecko. Chyba
wreszcie powoli to do mnie dociera. Nikt nadal o tym nie wie. Oprócz
Bartka, który się nieźle wściekł. Ale załatwił wszystko w
mojej szkole i będę mogła się uczyć przez internet. W ogóle nie
wiedziałam że tak można, no ale wszystkie takie sprawy są możliwe
jeśli ma się ojca znanego na całym świecie, bogatego biznesmena.
Spojrzałam na bransoletkę. Nie ściągnęłam jej odkąd Harry dał
mi ją w dzień wyjazdu z Londynu. Pamiętam ten dzień. Byliśmy w
naszym domku nad jeziorem. Powiedział wtedy że kiedy spojrzę na tą
bransoletkę będę pamiętała o tym, że on mnie kocha mimo tego
jak daleko będzie ode mnie. Tylko że kiedy teraz tak na nią patrze
przypomina mi się każdy ten raz kiedy on mówił kocham, kiedy
dotykał mnie powodując dreszcze, kiedy całował każdą
najmniejsza cząstkę mojego ciała. Ale zaraz potem pojawia mi się
przed oczami obraz tej blondynki, którą dotykał tymi samymi
rękami. I pomyśleć że będę mieć dziecko z właścicielem tych
dłoni. Usłyszałam płacz dochodzący z domu. No tak, przecież
mieszkam obecnie z dwójką dzieci mojej cioci. Za każdym razem
kiedy je widzę mam ochotę się po prostu rozpłakać. Przypominały
mi o tym, że ja niedługo będę mieć własnego maluszka, który
kiedyś będzie mówił do mnie „mamo”. Tylko czy będzie miało
do kogo mówić „tato”? No właśnie, Harry. Westchnęłam na
myśl o nim. Teraz jedna myśl krążyła po mojej głowie domagając
się odpowiedzi, na która bardzo dobrze znałam odpowiedź, tylko po
prostu nie chciałam się do niej przyznać przed samą sobą. Czy go
kocham? No właśnie, ja go tak cholernie kocham i tęsknię za nim.
Wiem, że ma do tego dziecka takie same prawa jak ja i nie zamierzam
mu ich odbierać. Na razie nie chcą go widzieć. Wiem, że kiedyś
będę musiała z nim porozmawiać. Tylko jak? Kiedy patrzę w te
jego zielone oczy to tracę nad sobą kontrolę. Przecież to on
zawsze mnie potrafił zrozumieć, pocieszał, pomagał i rozśmieszał.
-
Magda?- spojrzałam na drzwi skąd rozległ się głos jak się
okazało należący do mojej cioci. Naprawdę ją lubiłam. Nie była
jakąś zgorzkniałą kobietą po pięćdziesiątce. Nawet nie miła
trzydziestu lat i założę się że czuła się maksymalnie na
osiemnaście.
-
Słucham?
-
Nie chciałam ci przeszkadzać, ale chciałam cię o coś zapytać,
mogę?- wskazała na miejsce obok mnie a ja kiwnęłam głową.
Ciocia rozsiadła się obok mnie przykrywając mnie kocem. Spojrzała
na mnie pocieszająco.
-
Co się dzieje? Przyjechałaś tak nagle i to na dłużej. Poza tym
jesteś taka zamyślona, nieobecna, codziennie zastaje cię tutaj
jakbyś się w ogóle nie kładła spać. Kochanie, zawsze tryskałaś
energią. - spojrzałam smutno na ciocię.
-
Muszę wszystko przemyśleć.- tylko to myślenie mi jakoś nie
wychodzi.
-
Ale co przemyśleć? Stało się coś?
-
Nie nic, może z wyjątkiem tego że widziałam jak mój chłopak
obściskiwał się z inną a ja dzień później dowiedziałam się
że jestem w ciąży- powiedziałam chyba trochę za głośno. Ciocia
patrzyła na mnie zszokowana. Nie wiem czy tym czego się dowiedziała
czy przez to jak nagle wybuchłam.
-
Z nim?
-
Nie kurwa, ze świętym Mikołajem!- krzyknęłam ale po chwili cicho
szepnęłam- Przepraszam.- ciocia mnie przytuliła a mi z oczu
zaczęły lecieć łzy.
-
On wie?
-
Zostawiłam mu list. Nie wiem co mam robić.
-
A co on na to?
-
Nie wiem, nie rozmawiałam z nim, ani z moimi przyjaciółmi którzy
też zostali w Londynie.
-
To on jest z Londynu?- zdziwiła się ciocia na co lekko skinęłam
głową. - Myślę że powinnaś do nich chociaż zadzwonić-
wiedziałam że ma rację ale to jest tak trudne.
-
Ale ja nie chcę widzieć ani nawet słyszeć Harrego. Ale do kogoś
może zadzwonię.
Wstałam
i chciałam wejść do domu ale ciocia mnie zatrzymała.
-
Magda?
-
Hm?
-
Kochasz go?
Nie
odpowiedziałam. Spuściłam głowę i ruszyłam do domu. Ciocia
doskonale wiedziała co oznacza cisza w moim wykonaniu. Oczywiście,
ze go kocham i to cholernie mocno. Tak bardzo chciałabym go teraz
przytulic zaciągając się jego zapachem który tak doskonale
znałam. Chciałabym tak po prostu móc spojrzeć w jego oczy i
napawać się miłością którą potrafiłam dostrzec w tych
zielonych tęczówkach. Chciałabym poczuć smak jego ust, ale nie
mogę. Tak bardzo za nim tęsknię.
A
dzisiaj jest sylwester. Zgadnijcie z kim go spędzam? Otóż z moim
maleństwem w moim brzuchu. Nawet babcia jest na tyle rozrywkowa że
idzie do swoich przyjaciółek. Dziadek nie żyje od trzech lat. Więc
moim jedynym towarzyszem dzisiaj będzie ta malutka istotka, moje
maleństwo, nasze dziecko, moje i Harrego
______________________________________
Wiem
wiem wiem. Należą się wam wielkie, ogromne przeprosiny. Ten
rozdział czekał sobie spokojnie na dodanie już od kilku tygodni
ale niestety nie mogłam go udostępnić. Mam nadzieje że się na
mnie nie gniewacie za bardzo. PRZEPRASZAM!!!
Kocham
was, wszystkich którzy są nadal wierni Meggi i Harremu. Dziękuje z
całego serca, jesteście dla mnie drugim życiem, tak jak to
opowiadanie :**
Aż się łezka w oku kręci. Zakochane łośki dwa :3
OdpowiedzUsuńDźgnęło mnie coś w serduchu jak czytałam o Harrym. :')
Niech Meg już wróci, będzie wszystko dobrze, przecież ;)
Nie przepraszaj. Skoro nie mogłaś, to widocznie miałaś ku temu jakiś powód. Aczkolwiek przyznaję, że już zdążyłam się z pięć razy stęsknić :(
Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie każesz nam już długo czekać ;)
Love xx
Też mam taką nadzieję
UsuńOMG!!!! NIRCH IONA WRACA
OdpowiedzUsuńGŁUPIA JEST GŁUPIA
CZEKMAA!!!!!!!
To jest cudowne . Zapraszam do mnie http://everything-has-change.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen rozdzial jest cudowny na poczatku myslalam ze ona bedzie w domku nad jeziorem ale to tez jest super. Czekalam na ten rozdzial od swiat bo mialam przekonanie ze go wtedy dodasz ale lepej pozno niz wcale. Kocham;*
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam :D
UsuńMatko, cudowny rozdział! Czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńcos czuje ze 50 będzie ostatnim rozdziałem :( al ewszystk co dobre dobrze sie kończy ;D
OdpowiedzUsuńmam tylko ogromna nadzieje ze harry wróci do meg bo jak nie to ci tego nie wybacze!
Zabić Cię to za mało. moja droga panno... Jak mogłaś tak nas olać.? Jak mogłaś olać mnie?! Swoją dupę?! Ehhh... Przecież wiesz, że nie umiem się na Ciebie długo gniewać, dlatego znowu muszę Cię pochwalić, za kolejny świetnie napisany rozdział.! Teraz, w ramach rekompensaty za tak długą nieobecność, jutro dodajesz nowy rozdział. Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno i jak wrócę ze szkoły, będę mogła się napajać widokiem nowiutkiego rozdzialiku :P
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i pozdrawiam.! <33
Ahhh, warto było poczekać ;)))
OdpowiedzUsuń~Bela
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa nareszcieAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńCZEKAŁAM I CZEKAŁAM I SIĘ DOCZEKAŁAM!!! NARESZCIE!!!!!
CZEKMA NA NEXTA CZYJE ZE 50 BEDZIE OSTATNIA ;( ALE NIE ONI WRÓCA DO SEIBIE NO JA CIE BŁAGAM!!
zamordowac!!! tak długo czekałam!!! juz myslałam ze nas olaląs! LE NARESZCZIE NOWY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńZNÓW CIE KOCHAM( W SUMIE NIGDY NIE PRZESTAŁAM ) :D
NIECH MEG WRÓCI DO HAREGO PRZEZ ONA GO KOCHA KURWA!!
Kocham to! mam nadzieję że nie skończysz tego pisać, bo chyba oszaleję :p
OdpowiedzUsuńNiech Meg i Harry będą razem!
~Agaaa
jest nareszczie 49!!! pewnie 50 bedzie ostatnia tak czuje :( ,, ehhhhhhh ,ale błagam tylko zeby oni wrócili do siebie!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nie mg się doczekać następnego :D Man nadzieje że Meg i Harry wrócą do siebie;D Pozdrawiami czekam ;*
OdpowiedzUsuńOmg ! Omg ! Omg ! Jest nowy rozdział . Yaaay :D Genialny , cudowny i nieziemski , jak zwykle :) Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam :> Szkoda , że mam taki późny zapon i dopiero sie skapłam , że dodałaś nowy rozdział . < głupia ja -,- > xD Mam nadzieje , że Harry i Megg sie pogodzą . Pogodzą sie , prawda ? Och , no jasne, że sie pogodzą ! muszą ! Rozumiesz ? MUSZĄ :D
OdpowiedzUsuńPozdraiwam !
xxxxKarolajnexxxx
bosjkkie, alo oni maja dosibie wrócic!!!
OdpowiedzUsuńMiałam się nie pytać kiedy będzie następny bo mówiłaś że wolisz żeby pisać opinie na temat rozdziałów, ale Twoje opowiadanie zrobiło się tak wciągające, że jestem zmuszona o to zapytać, a więc kiedy wrzuciłabyś następny ;* ?
OdpowiedzUsuń~Bela
Uwielbiam to, ale proszę napisz to szybciej no bo my tutaj czekamy. Ten i jak poprzednie rozdziały są świetne ;D
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko komentuję blogi, ale teraz muszę to napisać.
OdpowiedzUsuńTwój blog mnie zaciekawił, fantazja z jaką piszesz jest godna uwagi, na koniec proszę dodaj następny rozdział, bo w głowie mam tyle różnych scenariuszy ze nie wiem jaki ty wymyśliłaś
~stała czytelniczka :)