sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 60



MAGDA

Spojrzałam na zegarek. 6:53. Czy ja nie mogę choć raz pospać choćby do dziewiątej. Nie rozumiem. Przecież kobiety w ciąży chyba właśnie więcej śpią. Zresztą ja nie wiem. Popatrzyłam na loczka. Tak słodko śpi. Ręce miał splecione na moim brzuchu, który swoją drogą jest już pokaźnych rozmiarów. No tak, to już siódmy miesiąc. Położyłam rękę dotykając dłoni Harrego. Poczułam jak mały kopie. To takie zajebiste uczucie. A Harry tak ogromnie się cieszy kiedy mała kopnie akurat wtedy kiedy ma rękę na moim brzuchu. Byliśmy ostatnio u lekarza. Lekarz jako jedyny wie jakiej płci będzie dziecko. My chcemy mieć niespodziankę. Choć oboje gdzieś tam w środku wierzymy że to będzie córeczka. To takie nierealne. Ciekawe czy mała będzie mieć takie loczki jak Hazz. Wyszłam z łóżka a Harry zaczął się wiercić .
- Meg, no proszę, dasz radę, dla Darcy, postaraj się.
No oczywiście mówi przez sen. Często tak robi i czasami są to naprawdę dziwne rzeczy. Ale teraz albo mi się wydaje albo śnił mu się poród. Oczywiście Harry chce nazwać ją Darcy. Ja już niekoniecznie no ale to się jeszcze zobaczy. Stanęłam przed lustrem i podciągnęłam piżamę do góry odsłaniając brzuch. Ugh, on wygląda jak ogromna piłka. Boże, trzeba będzie się wziąśc za siebie po porodzie. Ale przeraża mnie to że mój brzuch będzie jeszcze większy. Nie chcę być gruba. Jeszcze dziś Styles oberwie za to, ze mi to zrobił. Niech sobie sam rodzi. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Do pokoju wróciłam w samej bieliźnie. Harry już nie spał tylko stał patrząc przez okno w samych bokserkach. Kiedy mnie zobaczył chciał mnie przytulic ale go odepchnęłam.
- Co jest?
- Nic, nie mam humoru.
- To może lepiej się połóż.
- Bardzo chętnie ale i tak nie zasnę. A ty dlaczego nie śpisz?
- Chciałem się przytulic a ciebie nie było.
Objął mnie kładąc jak zawsze ręce na moim brzuchu. Uśmiechnął się kiedy poczuł jak mała kopie. Złożył delikatny i czuły pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam go, ale to nie było coś niezwykłego. Nie pamiętam kiedy ostatni raz pocałował mnie namiętnie. Ja tak lubię to uczucie kiedy z taką zachłannością wpija się w moje usta. No ale nie czułam tego od dawna. Wiem że chciał mi dać do zrozumienia że jest odpowiedzialny, troszczy się o mnie i nie pozwoli skrzywdzić mnie ani dziecka. Przypominał mi o tym w każdej chwili swoim zachowaniem. Tylko że ja tęsknię za moim wariatem. Kocham go najbardziej na świcie, ale coś nie tak dzieje się z nami, umyka gdzieś cały romantyzm naszego związku. Nie wspominając już o tym kiedy ostatnio uprawialiśmy seks. Jakieś półtora miesiąca temu strasznie źle się czułam. Przez kilka dni bolała mnie głowa i nie mogłam się ruszać bo mnie wszystko bolało. Ciąża dawała się we znaki. Wtedy powiedziałam Harremu że nie za bardzo mam ochotę na seks. Zrozumiał, nie miał pretensji. Tylko że mi po kilku dniach przeszło, czułam się dobrze, zresztą nadal czuję ale on nawet nie zapytał o nasze łóżkowe sprawy. Jakby dawał mi do zrozumienia, że go już nie interesuję. Jestem gruba, brzydka. Nie chodzi o to że mnie już nie kocha bo wiem że tak. Pokazuje mi to na każdym kroku, ale czuję że go już nie pociągam jak kiedyś. Nawet nie zauważyłam że mój chłopak zniknął w łazience. Usiadałam na parapecie i patrzyłam jak po szybie spływają kropelki deszczu. Pogoda jeszcze bardziej zniszczyła mój humor a myślałam że bardziej się go zepsuć nie da. Harry zszedł na dół razem ze mną.
- Co chcesz na śniadanie?- zapytał jak co dzień.
- Nic- mruknęłam.
- Kochanie, musisz jeść. Pamiętaj że nosisz naszego dzidziusia.
- Mój wielki brzuch nie pozwala mi o tym zapomnieć!
Wyszłam z kuchni zdenerwowana. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Poczułam że mam ochotę na kawę. Poszłam do kuchni gdzie zastałam loczka robiącego jajecznicę. Kiedy zobaczył co robię sobie do picia chciał już coś powiedzieć ale spiorunowałam go wzrokiem i się jednak nie odezwał. Chyba jedną kawę na jakiś czas mogę sobie wypić? Wróciłam do salonu gdzie zastałam Nialla.
- część mała.
- Hej.-
usadowiłam się w fotelu bo Horan zajął kanapę. Chciałam podciągnąć nogi pod brodę i owinąć je rękami ale nie udało mi się ze względu na brzuch. Blond chłopiec zaczął się śmiać a ja tylko westchnęłam i popatrzyłam na niego złowrogo.
- haha, bardzo śmieszne. To może poprosisz Stylesa,, on zrobi ci dziecko i sam spróbujesz tak zrobić będąc w siódmym miesiącu ciąży?!
Niall zamilkł a ja wbiłam wzrok w telewizor. Do pokoju wszedł Harry z dwoma talerzami jajecznicy.
- Proszę- wyciągnął rękę z jedzeniem w moim kierunku.
- Czego w słowie, nie chcę nie rozumiesz?
- Ale kocie wiesz, że...
- Tak tak wiem, muszę jeść, daj to- warknęłam i wzięłam od niego talerz. Fuu jakie to tłuste, chyba zwymiotuje. Ale muszę to zjeść bo mój chłopak patrzy na mnie wyczekując aż włożę choć kęs do buzi. Teraz to nie wiem czy cokolwiek jest w stanie mnie bardziej wkurzyć. A no tak, zapomniałam o trójce wspaniałych mieszkających jeszcze w tym domu. No i się nie pomyliłam. Pierwszy po schodach zszedł Liam. Przywitał się ze wszystkimi a mi rzucił zdziwione spojrzenie. A temu o co znowu chodzi?
- Co ty robisz?!- wyrwał mi z rąk kubek z kawą- Nie możesz pic tyle kawy!-
Miałam ochotę go tam ukatrupić. To była MOJA kawa.
- Oddaj mi to.
- Nie możesz.
- Jas pierdole Payne! Daj mi ten kubek!
Liam posłusznie oddał mi kawę a ja upiłam łyk patrząc zwycięsko na Liama. Było jakieś dwie minuty ciszy ale usłyszeliśmy krzyki z góry. Westchnęłam. Mam dość tego nieogarniętego towarzystwa. Krzyki stały się coraz głośniejsze co oznacza że chłopcy się zbliżają. Tylko nie to, błagam. Louis z Zaynem kłócili się o to dlaczego lakier do włosów Malika pachnie marchewkami. Louis bronił swoje pomarańczowe przyjaciółki, które obrażał Zayn. Poczułam ból głowy. Nie, proszę, jeszcze to!
- Mam tego dosyć!- krzyknęłam wstając z kanapy. Louis z Malikiem się uciszyli i zaszczycili mnie swoją uwagą.
- idę do pokoju i nie radzę wam wchodzić tam przez najbliższe kilka godzin!- ruszyłam na schody ale kiedy usłyszałam słowa Lou to się zatrzymałam.
- A tobie co się stało? Masz te dni?- Harry walnął się z otwartej ręki w czoło. Przynajmniej on był świadomy tego jak działa organizm kobiety w ciąży. A Louis? Ja pierdole, co za idiota! Jak ja mogę mieć te dni? Zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu po czym się odwróciłam. Czułam że pięć par oczu wlepia we mnie wzrok.
- Louis- zaczęłam spokojnie.- Nie masz zielonego pojęcia na czym polega ciąża, prawda? Więc proszę cie zamknij się i mnie nie denerwuj.
- Racja. Nie powinnaś się denerwować.- stwierdził Horan a ja już po prostu nie wytrzymałam. Chciałam być opanowana i spokojna ale przy nich się normalnie nie da!
- Bo co mi zrobisz?! Co mi szkodzi trochę nerwów, jeżeli będę chciała to się będę denerwować!
- Tobie nie szkodzi, ale małej księżniczce tak.- tym razem Zayn. Tylko i wyłącznie ze względu na dziecko nie udusiłam ich w tamtej chwili.
- To może zamienimy się i sami je urodzicie, co?! Tylko ostrzegam, będziesz musiał jeść wszystko co ci podsuną pod nos, będziesz wysłuchiwał bezsensownych kłótni przez które głowa ci będzie pękać, nie dasz rady podciągnąć nóg tak jak zawsze lubiłeś robić, a inni będą się z ciebie tylko głupio śmiać, nie będziesz mógł się denerwować, zabronią ci pic kawę, mimo iż bardzo ją lubisz, będziesz spać maks do siódmej rano, każdy ruch sprawi ci ból i trudność a no i będziesz wyglądać jak słoń! Zainteresowany?!
Wyrzuciłam z siebie wszystko. Chłopcy zamilkli a ja popatrzyłam na nich chamsko i obróciłam się na pięcie idąc do góry.
- Meg- usłyszałam Harrego więc się zatrzymałam. Chłopcy stali w rządku przede mną.
- Przepraszamy.
Powiedzieli równo a Harry do mnie podszedł i przytulił. Wcześniej miałam ochotę wykrzyczeć tez że nie pociągam już mojego chłopaka i nie spaliśmy ze sobą od prawie dwóch miesięcy, ale nie będę wywlekać naszych prywatnych spraw przed chłopakami. Wyszłam na podwórko i usiadłam na huśtawce. Jest jeszcze jedna sprawa. Fanki. Znienawidziły mnie za to że będziemy mieli dziecko. Jedne twierdzą, że udaję inne że go oszukuję. Tylko jak? Co, noszę może udawany brzuch? Albo jem więcej niż Horan? Jeszcze inne że to na pewno nie jest jego dziecko, bo jestem dziwką. Natomiast inne współczują Harremu że teraz musi ze mną być z przymusu a tak naprawdę mnie nie kocha. Inne zarzucają mi że niszczę karierę chłopców a w końcu zespół się przeze mnie rozpadnie. A ja go zwyczajnie kocham. A ten mały potworek co sobie siedzi w moim brzuchu to tylko wynik naszej miłości. Pierwszy raz się do siebie dzisiaj uśmiechnęłam. Poczułam coś na moim kolanie. Ręka Harrego. Nawet nie zauważyłam że siedzi obok mnie. Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie.
- Kochanie, co się dzieje?
- Za dużo tego. Nie daję rady. Po pierwsze twoje fanki, ale o nich nawet nie chcę rozmawiać. Poza tym czuję się taka brzydka.
- Kocie jesteś piękna. Nawet tak nie myśl.
- To dlaczego nie całujesz mnie jak dawniej? Dlaczego nie uprawialiśmy seksu od dwóch miesięcy? Ja cię już wcale nie interesuję, jestem gruba i brzydka.
Zaczęłam płakać a on się zaśmiał. Eh, głupi Styles. Otarł moje łzy i chwycił moją twarz w dłonie patrząc mi w oczy.
- Skarbie, bardzo ale to bardzo cię kocham i nadal jesteś i zawsze będziesz dla mnie najpiękniejsza. A co do seksu to myślałem, że nie czujesz się na tyle dobrze więc nie nalegałem.
- I tak cierpliwie czekasz? Ty?
- Tak ja, na ciebie zawsze.- pocałował mnie w czoło.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. Ciebie i maleńką księżniczkę. Dla mnie to też nie jest łatwe. Boję się że będę złym ojcem.
- Kochanie, będziesz cudownym tatą.
- Tak się cieszę że cię mam. Obiecaj że już zawsze będziemy razem, bez względu na wszystko.
- Obiecuję, ale jeżeli ty mi obiecasz to samo.
- Obiecuję kochanie.- wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni. Położył mnie na łóżku i złożył na moich ustach pierwszy od naprawdę długiego czasu namiętny pocałunek.
- Nigdy cię nie zostawię.- usłyszałam jeszcze zanim zdążyłam zasnąć.

_________________________________
ask 
 
Bardzo bardzo dziękuję wam za wszystko. Przekroczyliście 40 000 wejść na mojego bloga! Jesteście wspaniali. Teraz tylko poproszę o komentarze.
Naprawdę ciężko dodaje mi się ten rozdział, może dlatego że kolejny już wszystko wyjaśni, ale na razie nic nie mówię. Kocham.

27 komentarzy:

  1. świetny! Masz prawdziwy talent:*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też cię kocham :)
    nie wiem co szykujesz w następnym rozdizale ale blagam nie rozdizelaj juz nigdy Meggi i Harrego. Oni są razem idealni <3

    OdpowiedzUsuń
  3. poplakałm się to jest takie piekne taki mały cud, tylko ich nie rozdzielaj plisssss sa tacy boscy razem

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste, swietny rozdział, proszę nie rozdzielaj ich. oni razem są cudowni.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ! :* masz cudowny talent ! : ))))) . Mam nadzieję że w następnym nie będzie koniec opowiadania bo nie wyobrażam sobie teeeego ! :( Mikaa .

    OdpowiedzUsuń
  6. Na jej miejscu bym chyba jebła, te głupie fanki i w ogóle...dobrze że Harry ją wspiera i jest już bliżej niż dalej do porodu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnyy !!! ale prooooosze nie kończ jeszcze tego opowiadanie, bo ja tego nie przeżyje <3
    -Domi

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie.! O nie, nie, nie.! Tylko nie to.! Skoro Tobie się źle dodaje rozdział, to znaczy, że to jest jeden z ostatnich jak już nie przedostatni rozdzialik.! Ja po protu wiem, że to o to chodzi...
    Dobra, cieszmy się tym, że została nam chwila do końca opowiadania, więc chwalenia ciąg dalszy.! Rozdział jest świetny.! Trochę szkoda mi chłopaków, że muszę cierpieć, bo Meg ma humorki, ale ją też rozumiem. Hormony ciążowe robią swoje :P
    Czekam na kolejny rozdział i mam jeszcze promyczek nadziei, że to nie będzie już ostatni rozdział...
    I proszę Cię bardzo mocno, dodaj szybko kolejny rozdzialik tak specjalnie dla mnie, co Ty na to.? Jaki rozdzialik dla Twojej dupy, hmmm...? :D
    Ściskam mocno i przesyłam buziaki <33 ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Booski.;*
    Zapraszam do mnie.;D
    http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuuuudo!!!!!!!!
    Wiem, że to już są końcówki tego opowiadania, ale nie kącz go jeszcze pliiis, bo ja chyba tego nie przeżyje.
    Pozdrawiam *

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział mega fajny, biedna Meggi i jej chumorki a chłopcy(mówie w szczególności do Lou) jeszcze jej nie rozumieją, ciekawe jakby sami przeżywali to co ona ha, ha Już sama nie chcę wiedzieć. Dodaj nexta jeszcze dziś prossszę!*:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu The Best, w ogóle całe to opowiadanie, najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam. Nię kącz jeszcze tego opowiadania, bo chyba się zabiję, a chyba tego nie chcerz? Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Supcio, mega, przecudowne, przefajne, zajebiste, pomysłowe, bombowe, świetne, po prostu już brak mi słów:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciężko? NIE tylko nie to. Nie kącz jeszcze tego bloga, plis. Rozdział przecudny Meggi i Hazza są taxy słodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajefany*:)
    Czekam na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, piszesz po prostu świetnie :)
    Codziennie wchodzę parę razy, żeby zobaczyć czy przypadkiem nie dodałaś nowego :D
    Czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wchodzę pare razy dziennie;D

      Usuń
  17. Super rozdzialik:-)
    Czekam npstępny<3

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno wymiatasz tym opowiadaniem. Genialnie piszesz. Czyżby w przyszłym rozdziale miał być już poród??
    Z niecierpliwością czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham Cię za te Twoje rozdziały! <3
    Neeeext ! <3

    ~ Maja ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Tylko nie kończ tego opowiadania, błaagam. :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Niech te rozdziały będę jak najdłuższe!
    A co z Niall'em? Co z jego dziewczyną?
    --------------Next----------------------

    OdpowiedzUsuń