piątek, 21 września 2012

Rozdział 22



MAGDA

Siedzę już w moim pokoju kilka godzin a on nadal stoi pod drzwiami. Malowałam obraz. To mi zawsze pomaga. Kiedy jestem wkurzona malowanie jest najlepszą odskocznią od wszystkiego i mnie uspokaja. Kiedy skończyłam włączyłam laptopa i weszłam na twittera. W prywatnych wiadomościach tylko Harry. Z 50 wiadomości. Nie czytając ani jednej wszystkie usunęłam. Zobaczyłam że mam jedną od Lou. Od niego to akurat mogę przeczytać.

Nie wiem o co się pokłóciliście, zresztą nikt nie wie. Nie rozumiem o co chodziło z tym jedzeniem, ale ok, nie chcecie, nie mówcie. Ale do jasnej cholery wybacz mu. Wiem, ze spieprzył bo tyle mi powiedział, ale znasz go, czasem tak ma i zachowuje się jak się zachowuje. Co by nie zrobił kocha cię jak wariat i ty bardzo dobrze o tym wiesz. Oboje wiemy też to że ty kochasz go tak samo mocno, więc zapomnij o tym daniu czy co to było.
A tak na marginesie to sądzę że jesteście dziwni, ale i tak was kocham”

Przyznaję że to mi pomogło. Louis chyba ma rację. Kocham go jak wariatka i muszę mu dać szansa chociaż się wytłumaczyć. Spojrzałam za okno. Szalała tam burza. Wtedy już całkiem zrobiło mi się go żal. Zbiegłam na dół. Zawahałam się, ale nacisnęłam klamkę. Harry zerwał się na nogi. Spojrzał prosto w moje oczy. Był całkiem przemoczony. Z jego loczków kapała woda. Wyglądał tak słodko. Miałam ochotę rzucić mu się na szyje ale nie mogłam, nie tak łatwo.


HARRY

Nareszcie otworzyła. Dzięki Bogu się nade mną zlitowała. Stanąłem naprzeciwko niej. Pierwsze co zrobiłem to spojrzałem w jej piękne oczy. Nie potrafiłem wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Choć myślałem kilka godzin nad tym jak ja przeprosić, to teraz wszystko co wymyśliłem w sekundzie wyparowało z mojej głowy.
- Więc? Wydawało mi się, albo chciałeś porozmawiać- powiedziała chłodno. Wszedłem niepewnie do środka. Zamknęła za mną drzwi.
- Przepraszam- powiedziałem wreszcie- Przepraszam skarbie. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jestem idiotą. Tak strasznie cię przepraszam. Kocham cię. Proszę, wybacz mi.- stała przede mną i nadal się nie odzywała.
- Meggi, błagam- nie wiedziałem co powiedzieć ani zrobić więc klęknąłem przed nią na kolana
- Przepraszam, wcale nie jestem z tobą tylko dla seksu, bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kochanie, przepraszam i błagam cię , wybaczysz mi?- wtedy do domu wpadli chłopcy. Stanęli w drzwiach jak wryci ale nie obchodzili mnie w tej chwili. Znowu wbiłem wzrok prosto w jej oczy. Ona tez miała wzrok utkwiony w moich oczach- Więc?- uśmiechnęła się. To był dobry znak.
- Tak.- od razu wstałem i ją mocno przytuliłem i wyszeptałem do ucha
- Kocham cię – Całkiem zapomniałem że chłopcy na nas ciągle patrzą. Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem
- A gdzie masz pierścionek?- co? Jaki pierścionek? O co chodzi temu blondaskowi?
- Mogłeś wymyślić coś bardziej oryginalnego jak chciałeś się oświadczyć- powiedział Louis kręcąc głową.
- no ale się zgodziła- dodał Zayn. Chwila. Czy oni myślą że właśnie się oświadczyłem Meggi. Spojrzałem na nią i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Co w tym śmiesznego?
- Zwariowaliście?
- Na serio sądzicie ze oświadczyłbym się w tak banalny sposób?- zapytałem
- No oświadczyłeś się.- powiedział Liam na co Meggi znowu zareagowała śmiechem
- Może im powiedz- powiedziała Magda.
- Ale my wiemy że wyjeżdżacie- zakrztusiłem się kiedy usłyszałem słowa Nialla. Czy on kiedykolwiek myśli. Meggi w jednej chwili przestała się śmiać
- Wyjeżdżamy?
- Horan, idioto, ona nic nie wie.- powiedziałem i napotkałem na sobie pytający wzrok Meggi.
- O czym nie wiem?
- Zabije cię. - wysyczałem do Nialla a on zaczął uciekać. Nie miałem czasu ani ochoty go gonić bo musiałem to jakoś wyjaśnić Meggi.
- O co chodzi?
- Nie teraz, później ci powiem,
- Ale...
- Nie ma żadnego ale- nie dałem jej dojść do głosu. -A gdzie twoja rodzinka?
- Wyjechali na kilka dni.
- To czemu od razu nie mówisz?!- wykrzyczał Louis- Robimy imprezkę!
- Taaaaaak! Nareszcie!- Niall chyba też miał ochotę trochę się zabawić.
- No nie powiecie mi że w trasie nie imprezowaliście?
- Może troszeczkę. Ale impreza powitalna musi być.
- Nie mam ochoty na tłumy ludzi przewalających się przez dom- stwierdził Liam a Meg go poparła
- Tak, ciotka by mnie zabiła.
- A kto powiedział że będę tłumy?- Lou zabawnie poruszył brwiami- Żeby była imprezka wystarczy nasza szóstka!
- Na to mogę się zgodzić- powiedziała Meggi.
- No czyli Louis i Niall idą do sklepu a my... my trochę odpoczniemy- stwierdził Liam rozsiadając się na kanapie.
- Harry idź się przebrać. Jesteś cały mokry- wszyscy na mnie spojrzeli. Cóż za spostrzegawczość. Pewnie dopiero teraz to zauważyli.
- A tak właściwie to dlaczego jesteś mokry?
- Może dlatego że stałem na deszczu pod drzwiami 4 godziny.- teraz cała czwórka obrzuciła wzrokiem Meg
- No co? Nich się cieszy że go w ogóle wpuściłam do domu po tym co zrobił.
- Właśnie, może powiecie w końcu o co chodziło z tym jedzeniem?- zapytał Zayn
- Nie ważne. Harremu mam nadzieję przeszedł już apetyt.
- Jest jeszcze większy – powiedziałem a Meggi na mnie znacząco spojrzała. Przybliżyłem się do niej i wyszeptałem - Ale jak mówiłem bardzo cię kocham i nie będę tak nalegał. Przepraszam.
Widziałem jak uśmiecha się pod nosem
- Nie ładnie tak w towarzystwie szeptać. Poza tym skończcie rozmawiać o tym jedzeniu bo nikt nie wie o co chodzi.- powiedział Zayn.
- Ważne że on wie- Meg wskazała na mnie po czym wypchnęła chłopaków za drzwi i poszli na zakupy. My, tak jak wcześniej powiedział Liam odpoczywaliśmy w tym czasie na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Po jakimś czasie wrócił Louis z Niallem. Wykupili prawie pół sklepu. Przynajmniej tak to wyglądało kiedy weszli do domu obładowani torbami.


MEG

Po kilku godzinach wszyscy byli już pijani. Louis przytulał się do swojej marchewki, Niall z kwiatkiem tańczyli wolnego. Nie przeszkadzało im to że muzyka która leciała z głośników wolna nie była. Zayn stał przed lustrem i mówił do siebie jaki to jest piękny i że chętnie by się ze sobą umówił a Harry...hm...Harry nie wypił tyle co reszta, zresztą tak jak ja. Byliśmy jedynymi osobami normalnie się zachowującymi. Siedziałam mu na kolanach o on całował mnie po szyi i karku. Przypomniałam sobie że nie porozmawiałam w końcu z Liamem. Poszukałam go wzrokiem. Nie było go nigdzie ale wiem że nie wypił ani kropelki alkoholu. Zeskoczyłam Harremu z kolan
- Gdzie mi uciekasz?
- Zaraz wracam- odpowiedziałam całując go w policzek. Poszłam do ogródka z nadzieją ze znajdę tam Payna. Siedział na huśtawce i wpatrywał się w telefon. Podeszłam do niego bliżej. Nawet mnie nie zauważył.
- Mogę?- zapytałam. Podniósł głowę i pokiwał nią na potwierdzenie. Usiadłam obok niego. Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy ale w końcu postanowiłam ją przerwać
- Powiesz mi co się dzieje?
- Chyba tylko ty zauważyłaś że coś się w ogóle dzieje.
- chyba tak, ale znasz chłopaków. Często nie dostrzegają pewnych rzeczy. Co się stało?
- Daniell.
- Co z nią?
- Zerwała ze mną.
- Przykro mi, dlaczego nie mówiłeś?- zapytałam przytulając go
- Nie chciałem wam psuć zabawy.
- Liam, jesteśmy przyjaciółmi. Możesz do mnie przyjść z jakimkolwiek, nawet najmniejszym problemem kiedy tylko zechcesz.
- dzięki.
- No to mów co się stało.
- Ostatnio często się kłóciliśmy. O byle bzdury, praktycznie to o nic. A kiedy pojechałem w tą ostatnią trasę to Danielle się wkurzyła bo ona wtedy miała akurat wolne. Przeważnie tak właśnie się mijamy i nigdy nie mamy dla siebie czasu. Danielle powiedziała że ma tego dosyć i jeżeli nie mogę być z nią chociaż przez jeden dzień to koniec z nami. Chciałem do niej jechać i ją przekonać żeby dała nam jeszcze szansę, ale menager mi nie pozwolił.
- Liam, kochasz ją prawda?- nie czekałam na jego odpowiedz bo wiedziałam że tak tylko ciągnęłam dalej- To walcz o nią. Jesteś cudownym chłopakiem, opiekuńczym, troskliwym, rozważnym, romantycznym. Danielle powinna cieszyć się że cie ma, choć szczerze to trochę ją rozumiem. Spróbuj z nią porozmawiać. Zrób jej jakąś niespodziankę czy coś, zabierz w jakieś romantyczne miejsce. Na pewno do ciebie wróci. Może jedźcie razem na jakieś wspólne wakacje, chociaż na parę dni. Pobądźcie trochę razem, na pewno znajdziesz trochę czasu.
- Dziękuję Meg, masz racje, muszę walczyć.- przytulił się do mnie.
- Wracam do środka, idziesz ze mną?
- Nie, posiedzę tutaj, ale ty wracaj, Hazza pewnie odchodzi od zmysłów myśląc gdzie jestes
- Haha, pewnie tak
Wchodząc do domu usłyszałam mój telefon. Tylko gdzie on jest? Pojęcia nie mam.. Zobaczyłam że Louis go ma i biega z nim dookoła pokoju.
- Lou! Oddaj mi telefon!
- To jest telefon?! Aaaaa!Myślałem że to kołysankowy robot dla moich marchewek Zayn łap!- rzucił go do Malika, który nadal przeglądał się w lustrze. Zayn też nie był bardzo pijany. Stwierdził wcześniej że dziś nie ma nastroju do picia.
- Meggi! Kto to Kasia?- odebrał go. No ja go zabiję.
- część, Zayn, tak, nie chce z tobą rozmawiać, nie wiem, jest bardzo zła, mhm,- wyrwałam mu telefon z ręki.
- Cześć- mówiłam po polsku, specjalnie żeby mnie nie zrozumieli.
- Dlaczego jesteś na mnie zła?- Zapytała Kasia
- Malik, nie żyjesz!- wrzasnęłam a ten zaczął się śmiać
- Nie jestem, on jest trochę pijany i zachciało mu się żartów.- powiedziałam do Kasi znowu po polsku.
- Czy mi się wydaje czy rozmawiałam właśnie z Zaynem Malikiem?!- wykrzyczała mi do słuchawki.
- Tak, gratulacje. Gdybyś zobaczyła co reszta wyprawia to byś padła. Wiesz co może ja zadzwonię jutro.
- No ok.
- Wszyscy się na mnie gapią jak na idiotkę bo ani słowa nie rozumieją.
- Czyli mam rozumieć że stoi przed tobą całe One Direction?!
-Mhm- zaczęłam się śmiać- a w tym mój chłopak..
- Ale masz fajnie.
- Wiem. Bądź jutro koło 14 na skype to zadzwonię.
- Yhy, będę, może dziewczyny też.
- Super, to pa.
- Pa.
Odłożyłam telefon i znowu wszyscy się na mnie patrzą
- Więc kto to Kasia?- zapytał Zayn z takim fajnym akcentem.
- Zaynusiu, kochanie, czy ja ci czegoś przypadkiem nie obiecałam?
- Co ona ci obiecała Zaynusiu?!- zapytał Harry z rozszerzonymi oczami. On chyba byłby nawet zazdrosny o mojego dziadka.
- Na mnie nie patrz, ja nic nie wiem!- Zayn podniósł ręce w geście obronnym. Podeszłam powoli do niego. Zbliżyłam się do jego ucha i wyszeptałam
- Przypomniałam sobie co...że cię zabije!- krzyknęłam mu do ucha ostatnie 3 słowa. Malik wytrzeszczył na mnie oczy i zaczął uciekać a ja go gonić. Zdążył się niestety zamknąć w swoim pokoju, ale ja tak łatwo się nie poddaję. Cudzych telefonów się nie odbiera! Kiedy w końcu wyszedł ze swojego pokoju wylałam na niego wiadro lodowatej wody.
- Meg! Zwariowałaś?!
Teraz to on zaczął mnie gonić, tyle że on mnie od razu złapał. Zostałam brutalnie zaniesiona pod prysznic i oblana wodą. Poszłam się przebrać, ale chłopcy wpadli do pokoju kiedy byłam tylko w bieliźnie.
- Uuu...Hazza ale masz seksi dziewczynę!

Obudziłam się na kanapie, przykryta kocem. Dom to było coś okropnego, wszędzie butelki, wszystko poprzewracane i w ogóle totalny bałagan, szkoda mówić. Zobaczyłam że na podłodze śpi Louis obsypany marchewkami. Ciekawe skąd tyle ich wziął. Liam leżał pod stołem w kuchni. Poszłam do łazienki żeby się trochę ogarnąć bo zapewne wyglądałam koszmarnie. Kiedy tam weszłam myślałam że pęknę ze śmiechu. Niall leżał w wannie wypełnionej po brzegi płatkami kukurydzianymi. Za to Harrego i Zayna nigdzie nie było. Przeszukałam cały parter i nic. Udałam się do swojego pokoju i zguba się znalazła. No świetnie! Mój chłopak mnie zdradza na moim łóżku!

_____________________________________________________________________

Proszę rozdział 22. Dedykuję go pewnej osobie której powinniście podziękowac za to że dodaję go dzisiaj bo pewnie normalnie bym tego nie zrobiła. 

A tak wgl to jak wam się podoba teledysk i piosenka? Bo mi bardzo! Chłopaki się spisali i wyszło im to świetnie.

Dzięki za wszystkie komentarze. Dzisiaj podziękuję tym co piszą je anonimowo bo jest was trochę i dzięki że chce wam się pisać te kilka słów.


5 komentarzy:

  1. Super, świetnie, genialnie.! W mojej głowie roi się od słów pochwały na temat tego rozdziału, ale nie wypiszę ich wszystkich, bo trochę by mi to zajęło. Louis w marchewkach, a Naill z płatkach kukurydzianych, chciałabym coś takiego zobaczyć :)
    Ciekawi mnie tylko to, co Zayn robi w łóżku z Harry'm.? Mam nadzieję, że szybko się dowiem :P Czekam na kolejny rozdzialik, więc nie zapominaj, że mnie tu ciekawość zżera.!
    PS. Dziękuję ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. CZeść :D. Jestem tutaj pierwszy raz i jakieś 2 godziny temu skończyłam czytać bloga. Nie wiem co mam powiedzieć. Nie mogę doczekać się 23 ! No właśnie też mnie zastanawia co Zayn robi w łożku z Harrym ... Blog PIĘKNY masz talent dziewczyno. Kiedy będzie kolejny ? Bo nie mogę się doczekać :DD. A w wolnym czasie zapraszam do siebie. http://miaspenncer.blogspot.com/

    Pozdrawiam Marcela ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hohohoho imprezka! Jak fajnie że Meg wybaczyła Hazzie :D
    Proszę dodawaj częściej rozdziały!c;

    Zapraszam na mojego nowego bloga http://neverchange1d.blogspot.com/ dopiero 2 rozdziały ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że go w końcu wpuści. Oby się tylko nie przeziębił xd
    Pewnie jak każdego, mnie też ciekawi co on robi w tym łóżku. Bo pewnie z Zaynem... Tylko co?! :D Mam nadzieję, że tylko śpią obok siebie, a Megg po prostu rzuciła sarkazmem pod koniec. No oby...
    Chociaż Harry niewyżyty ma duży apetyt, więc kto go tam wie! ;)
    Czekam na kolejny ;*
    P.S. Co do piosenki i teledysku. Jestem pod wrażeniem, ale chyba nie tylko ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle cudowny ;) każdy by chciał takie chile jak meggi ma z harrym :) czkaaaaam na nastepny.
    Teledysk i piosenka są świetne :D

    OdpowiedzUsuń