MAGDA
No
i kolejny nudny dzień w szkole za mną. Mam już tego powoli dosyć
a minęło dopiero ponad miesiąc odkąd wróciłam do Polski.
Nie mam pojęcia jak ja jeszcze wytrzymam. Tęsknię za nim. Tak
cholernie mi go brakuje. Przez całe wakacje był ze mną, w każdej
chwili mojego życia, ciężko było nam się rozstać na kilka
godzin a teraz? Mogę go usłyszeć jedynie w słuchawce telefonu,
zobaczyć na ekranie laptopa kiedy rozmawiamy przez Skypa. A co jest
najgorsze? Że jutro mam urodziny, osiemnaste urodziny. Jakoś
specjalnie nie zamierzam ich świętować. Bez Harrego i chłopaków
to nie to samo. Boże ale ja się od nich uzależniłam przez te dwa
miesiące. Już nic nie sprawia mi takiej przyjemności jak bycie z
nimi. Jeszcze w dodatku Kate nadal leży w szpitalu. Nie wybudziła
się jeszcze. Chłopaki mieli przyjechać na moje urodziny no ale
nie mogą ponieważ mają koncert.
-
Magda, co jutro robimy?- zapytała mnie Em, kiedy wychodziłyśmy ze
szkoły
-
nie wiem, możesz do mnie wpaść i posiedzimy we dwójkę.- A
dlaczego we dwójkę? Już wam mówię. Otóż
nasza „przyjaciółka” Monika zwyczajnie nas olała jak
wróciłyśmy z Londynu. Nie mam pojęcia dlaczego, ale od tego
czasu jest naszym wrogiem. Za każdym razem jak się spotkamy obraża
nas lub próbuje przed wszystkimi upokorzyć.
-
Chyba żartujesz!To twoje urodziny!
-
No i co? Chcę je spędzić z tobą. Chciałabym tez z Kasią ale jej
tu nie ma- wyszłyśmy na podwórko. Em, mi nie odpowiedziała.
Ona też bardzo tęskni za Kasią.
-
Meg, co one robią?- Emily wskazała na grupkę piszczących
dziewczyn .
-
Nie mam pojęcia- odpowiedziałam obojętnie. Jakoś mnie to
specjalnie nie interesowało.
-
Chodź zobaczymy o co chodzi- ciągnęła mnie w tamta stronę Em.
-
Proszę, nie ma po co tam iść.
-
No Magda, weź chodź, ciekawa jestem, no.
-
Eh, no dobra- zgodziłam się, po prostu nie chciałam się z nią
kłócić. Ruszyłyśmy w kierunku tych dziewczyn. Kiedy
byłyśmy już jakieś 5 metrów od tej grupki zatrzymałam się
gwałtownie. Nad głowami dziewczyn zobaczyłam...loki? Podobne do
tych Harrego. Ale to nie możliwe. To nie on. Przecież jest w
Londynie. Potrząsnęłam głową ale nadal widziałam chłopaka w
lokach stojącego do mnie tyłem. Wszystkie dziewczyny spojrzały w
jednej chwili na mnie. Ale po co? Dlaczego one się tak gapią?
Chłopak widząc że dziewczyny patrzą w jeden punkt obrócił
się w moją stronę. O mój Boże, to naprawdę Harry. Przez
chwile staliśmy wpatrując się w siebie. Harry jako pierwszy
oprzytomniał i zaczął się przepychać przez tłum otaczających
go dziewczyn. Podbiegł do mnie i podniósł mnie do góry
okręcając wokół siebie. Znowu owinął mnie jego zapach.
Nie wierzę, czuje jego dotyk, to jest dla mnie takie nierealne.
-
Meggi, tak strasznie tęskniłem
Przytulił
się do mnie po czym zatopiliśmy się w pocałunku. Jakie to cudowne
uczucie móc znów poczuć jego usta na moich. Przez
ponad miesiąc tego nie czułam. W końcu oderwaliśmy się od siebie
-
Co ty tu robisz?- zapytałam wpatrując się w jego uśmiechniętą
twarz.
-
Przecież jutro twoje urodziny.
-
kocham cię wiesz?- zapytałam wtulając się w niego.
-
Mhm, ja ciebie też kocham skarbie
Chwycił
moja rękę i pociągnął w kierunku samochodu. Czułam na sobie
wzrok prawie całej szkoły, która wcześniej przysłuchiwała
się naszej rozmowie. Wsiedliśmy do samochodu ignorując wścibskie
spojrzenia innych dziewczyn. Harry ruszył spod szkoły w kierunku
mojego domu.
-
Kochanie, nawet nie wiesz jak się ciesze że tu jesteś- Harry
spojrzał na mnie i obdarował mnie jednym z najpiękniejszych jego
uśmiechów
-
Ja też kocie. Mogę cię przytulic i pocałować.
-
Sam przyjechałeś?
-
Mhm, chłopaki bardzo przepraszają ale nie mogli przyjechać. Bardzo
chcieli ale akurat teraz mamy tydzień wolnego. Liam pojechał z
Danielle do Wolverhampton, Louis z Eleanor na jakieś spóźnione
wakacje, Niall stęsknił się za rodzinką i pojechał do Irlandii.
-
A Zayn?- zapytałam choć dobrze znałam odpowiedź na to pytanie-
Bardzo z nim źle?
-
Chodzi przygnębiony, nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem na
jego twarzy uśmiech. Sam nie wiem...to już nie ten sam Malik co w
wakacje.-
Tak
strasznie zrobiło mi się go żal. Chciałabym teraz z nim być i go
mocno przytulic, żeby wiedział że z nim jestem i go wspieram, a on
został tam zupełnie sam. Pewnie cały swój czas poświęci
na przesiadywanie w szpitalu.
-
Szkoda mi go, Kasi też. Mam nadzieje że niedługo się obudzi.
Dojechaliśmy
pod dom. Harry niepewnie na mnie spojrzał.
-
Są twoi rodzice?
-
Raczej tak- moja odpowiedź nie za bardzo go ucieszyła- Boisz się?
-
bardziej niż kiedykolwiek.
Wysiedliśmy
z samochodu. Muszę przyznać, że sama tez się boje. Moi rodzice
już dawno chcieli poznać Harrego, a nawet nie wiedzą że on
przyjechał. Stojąc przed domem ścisnęłam mocniej rękę Harrego
na co on odpowiedział mi niepewnym uśmiechem. Spojrzał na mnie.
Jego oczy mówiły same za siebie, nawet nie musiał się
odzywać. Wiedziałam że chciał mi powiedzieć że mnie kocha,
widziałam to. Nie wiem jak ale widziałam. Powoli nacisnęłam
klamkę i weszłam do domu. Było cicho, bardzo cicho. Przeszłam
wszystkie pomieszczenia ale nikogo nie było.
-
Meggi, tu jest jakaś kartka, ale nie rozumiem!- krzyknął Harry,
więc poszłam do niego, do kuchni. Dał mi jakąś kartkę
„Przepraszamy
że tak bez pożegnania ale wyjechaliśmy do Berlina.
Tata miał tam
bardzo ważną sprawę do załatwienia.
Wiesz jak bardzo kocham to miasto
więc pojechałam z nim. Życzymy ci wszystkiego
Wiesz jak bardzo kocham to miasto
więc pojechałam z nim. Życzymy ci wszystkiego
najlepszego
w dniu twoich urodzin. Rodzice.”
Czyli
wyjechali do Berlina? Tak po prostu w moje urodziny? Tego się nie
spodziewałam.
-
Co tam pisze?
-
Pojechali na kilka dni do Berlina.
Harry
mocno mnie przytulił. Mam już tego dosyć. Oni nigdy nie
przejmowali się mną. Mieli gdzieś to co ja czuję. Nigdy nie
potrafili sprawić bym czuła się kochana. Pojechali sobie na
wakacje w moje urodziny. Ciekawe czy złoża mi chociaż życzenia?
Wątpię. Ale przecież już złożyli „życzymy ci wszystkiego
najlepszego w dniu twoich urodzin.” To się wysilili. Mój
kochany chłopak pewnie chciał mnie rozweselić bo kazał sobie
pomóc w przygotowaniu dla nas obiadu. Udało mu się bo po
chwili staliśmy w samej bieliźnie cali pobrudzeni mąką. Harry
zbliżył się do mnie i łapczywie mnie pocałował. Nie przestając
błądził po moich nagich plecach. W końcu zatrzymał się na
zapięciu od stanika i w jednej chwili go ze mnie zerwał. To samo
zrobił z dolną częścią mojej bielizny. Spojrzałam na niego. Buł
w bokserkach. Tak nie może być. Ja tu przed nim stoję całkiem
naga a on chowa w bokserkach swojego przyjaciela. Zsunęłam je z
niego bardzo szybko. Ale on był napalony, musiał bardzo tęsknic za
seksem, no ale w końcu to facet. Poruszał się z taka szybkością,
że o mało nie rozwaliliśmy stołu, na którym leżeliśmy.
Kiedy już opadliśmy oboje z sił chciałam wstać i się ubrać.
Przecież nie będę chodziła nago po domu. Z reszta Bartek może w
każdej chwili przyjść. Harry mi jednak na to nie pozwolił, tylko
po prostu wziął mnie na ręce i zaniósł do góry po
schodach. Stanął na korytarzu i się rozejrzał.
-
Który to twój pokój?
-
Prosto i w prawo, drugie drzwi po lewej.- bez słowa ruszył w tamtym
kierunku. Wszedł do mojego pokoju i położył mnie na łóżku.
Obszedł je dookoła i położył się obok mnie przykrywając nas
kołdra. Objął mnie ramieniem a ja położyłam głowę na jego
klatce piersiowej.
-
Tęskniłem za tobą wiesz, skarbie?
-
Mhm, ja też, kocham cię.
-
Ja też cię kocham, tak bardzo jak trawa jest zielona pod twoim
krzaczkiem w ogródku kiedy ogrodnik go zetnie i w końcu po
długich miesiącach cienistej męczarni może ponapawać się promieniami
słońca.
-
Kochanie, nie chcę cię martwic ale jesteś jeszcze dziwniejszy niż
byłeś.
-
Wiesz co?! Foch- obrócił się do mnie tyłem o i wtedy
zadzwonił dzwonek. O cholera, przecież na dole są porozrzucane
nasze ubrania. Narzuciłam coś na siebie i zbiegłam po schodach na
dół. Usłyszałam przekręcanie w drzwiach klucza. Kurde, to
mój brat. Otworzył drzwi i tak trochę dziwnie na mnie
popatrzył. Zlustrował mnie od góry do dołu
-
Co ty siostra taka...hm...zadowolona?- rozejrzał się po
pomieszczeniu, zobaczył że wszystko co leżało na stole leży na
ziemi, nie wspominając już o porozrzucanych Bóg wie gdzie
ubrań. Zobaczyłam że patrzy na sufit więc odruchowo spojrzałam w
to samo miejsce. Czy na lampie wisi mój stanik? O kurwa.
__________________________________________
Bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta i człowiek się uśmiecha ;)
Lepszy niż poprzedni ;D
Potrzeba więcej akcji Harrego i Megi! x
hahah dobre!!
OdpowiedzUsuńale szkoda ze kasia ie jeszcze nie wybudziła
mocny ten stanik
nooo :D ten jest ekstra ;)
OdpowiedzUsuńHahah nie mogę się doczekać reakcji brata Kasi ;)
Do następnego :)
Hahaha .dawaj szybko next ! ;D
OdpowiedzUsuńWitam.!
OdpowiedzUsuńCo to ma być.? Dlaczego nie opisałaś tego i owego.? Przecież wiesz, że ja lubię takie rzeczy :P <--- Żeby nie było, napisałam tak, aby wywołać na Twej twarzy uśmiech :) Ale pa za tym rozdział jest SUPERAŚNY !!!
Z wielką niecierpliwością czekam na następny.!
Kocham.!
Toja dupa :)
hahahaah... świetny !
OdpowiedzUsuńSzybko next !
~Monika
haha podoba mi się ;) najlepszy stanik pod koniec ;D
OdpowiedzUsuńtylko 2 pytania: czy bratek nie mieszka w rodzinie w Londynie, i czy w jednym z rozdziałów nie było że on juz zerwal z Danielle ?
Jakby co to ja Bela bo sie nie podpisalam :)
UsuńO jaki fajny :D
OdpowiedzUsuńTaki milusi i pełen miłość :D
Uwielniam to opowiadanie ; )
Wielki szacun za akcje ze stanikiem ;d
Nic nie wspomnialam o reszcie rozdziału, super pomysl ze Hazza przyjechal taki suprise ;D
OdpowiedzUsuńto znowu Bella i znowu zapomnialam sie podpisac xd
UsuńRozdział strasznie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem i zostaje :D
Zaraz zabieram sie za czytanie poprzednich rozdziałów :)
A ja zapraszam do mnie na bloga. Liczę , że wejdziesz i skomentujesz a nawet zaobserwujesz , Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna < jestem przygotowana na negatywne komentarze> http://sameemistakess.blogspot.com/
Hahahaha . Hohohoho . Hehehehe . Huehuehue . Hihihihihihihi . heuheuheu . xd
OdpowiedzUsuńLeże ze śmiechu "Zobaczyłam że patrzy na sufit więc odruchowo spojrzałam w to samo miejsce. Czy na lampie wisi mój stanik? O kurwa." Hahahahahah . Ja jebie . ZAJEEEEEBIAAASZCZYY ROZDZIAAŁ <3
No kocham to po prostu :D
Chciałam ci powiedzieć, że nominowałam Cię do Liebster Adward. więcej na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń