piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 44

MAGDA

Bartek popatrzył się na mnie z przerażeniem. Mój strój tez mówił sam za siebie.
- Zdradziłaś Harrego?! Kurwa, kto to do cholery jest? - usłyszał jakiś hałas u góry, czy Hazz raz nie może siedzieć cicho?
- On tutaj jest?! Magda, co ty powiesz Harremu! Mówiłaś że go kochasz! Nie pamiętasz już jak sama cierpiałaś kiedy Łukasz cię zdradził?!
- Ej! Ja go nie zdradziłam.
- To kto jest u góry? Mikołaj przyszedł miesiąc wcześniej i próbuje się wcisnąć przez komin?!
- Nie!- krzyknęłam patrząc w jego rozgniewane oczy- Tam jest Harry.- w tym momencie po schodach zszedł Styles. Na szczęście ubrany. Popatrzył trochę niepewnie na Bartka, ale mój brat zaczął się śmiać. My z Harrym tylko wymieniliśmy się spojrzeniami. Mój chłopak przywitał się z Bartkiem. Zaczęli rozmawiać o jakimś meczu który ostatnio oglądali. Spojrzałam na nich jak na idiotów. Harry przyjechał do mnie a rozmawia sobie z moim braciszkiem o jakimś głupim meczu. Nie zwracając na nich uwagi poszłam do mnie do pokoju. Usiadłam na łóżku i położyłam przed sobą laptopa. Weszłam na twittera. Ale te fanki są... oddane. To chyba dobrze określające je słowo. Bo czasem to one są oddane do przesady. Polskie fanki podniecają się tym że ich idol jest w Polsce, a te z innych krajów im zazdroszczą. Nieźle. Zaczęły do mnie wypisywać co robimy, prosiły żebym ja albo Harry ich follownęli. Ale co im to da że ich follnę. Nic, zupełnie nic, oprócz satysfakcji i zazdrości innych. Popisałam trochę z niektórymi polskimi fankami. Ale tylko z tymi co zadawały fajne pytania. Czy to prawda że Harry chce sobie przefarbować włosy? Przeczytałam kolejne. Że co niby chce? Hahahaha, jasne pewnie jeszcze na zielono.
- Co robisz? - zapytał Harry, który nie wiem kiedy wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.
- Pisze z twoimi fankami.
- A dlaczego siedzisz tutaj sama?- popatrzyłam na niego znacząco.
- Serio? Hm...może dlatego że mój chłopak rozmawiał sobie z moim bratem zamiast siedzieć ze mną.- Harry objął mnie od tyłu patrząc na ekran.
- Przepraszam- poczułam jak całuje mnie w szyje i po karku. Zna mój czuły punkt, to nie fair!- czemu piszesz po polsku?
- Bo to do polskich fanek. Gdzie Bartek?
- Wyszedł i powiedział że nie wróci na noc. A to znaczy że mamy całą noc dla siebie.- poczułam jego zimne usta na moim karku. Zamknął mi laptopa przed nosem i obrócił do siebie przodem. Pocałował mnie w usta. Wstałam i zapytałam:
- Co dziś robimy?
- świętujemy we dwójkę twoje urodziny. Chodź na dół- pociągnął mnie za rękę i wziął na ręce. Zaniósł mnie po schodach na dół i posadził na wysepce w kuchni całując mnie w usta.
- Zaczekaj chwilkę a ja zrobię nam pyszną kolację. Może być?
- mhm- odpowiedziałam.
Siedziałam sobie machając nogami a mój chłopak przygotowywał nam kolację. Kiedy tylko przechodził obok mnie całował mnie albo w policzek albo w usta albo w czoło albo w nos. Eh, jest taki kochany. Przyjechał do Polski specjalnie dla mnie. Chciałabym żeby nie musiał wyjeżdżać. Znowu to czego najbardziej nienawidzę- pożegnanie. A czeka mnie to już za kilka dni, niestety za kilka dni. Pomyślałam że skoro jesteśmy dzisiaj sami to trzeba jakoś specjalnie to uczcić.
- Kochanie, ja pójdę się przebrać i zaraz wracam.
Pobiegłam po schodach do góry. Otworzyłam moją szafę i szukałam odpowiedniego stroju. Ale nie mogłam niczego znaleźć. Stałam jak głupia w samej bieliźnie i przewracałam moje ubrania nie wiedząc co mam ubrać.
- Załóż to- usłyszałam głos Harrego za sobą. Odwróciłam się a on stał w drzwiach z pudełkiem w rękach. - Albo zmieniłem zdanie, nie zakładaj nic więcej.- podszedł do mnie i pocałował mnie chwytając w talii. Jego ręce z prędkością światła powędrowały na moje plecy i miały zamiar odpiąć mój stanik. Boże jaki ten Harry jest napalony. Odsunęłam się od niego.
- Skarbie, czy przypadkiem coś się nie przypala na dole?
Pobiegł na dół od razu po moich słowach. To takie słodkie. Zapominalski Harry. Otworzyłam pudełko które przyniósł mi mój chłopak. Była tam śliczna sukienka. Kiedy ją zobaczyłam od razu się zakochałam. Poszłam do łazienki i ubrałam pod nią seksowna bieliznę którą ostatnio kupiłam. Założyłam sukienkę i się pomalowałam. Chciałam wyglądać ładnie, dla Harrego. Gotowa stanęłam przed lustrem. Byłam zadowolona z siebie. Zeszłam na dół gdzie roznosił się już zapach kolacji przygotowanej przez Harrego. Podeszłam do niego i pocałowałam go czule w usta. Odkleił się ode mnie po czym odsunął od siebie na długość swoich rak żeby mógł mi się przyjrzeć.
- Wyglądasz obłędnie.
- Dziękuję za sukienkę, jest śliczna.
- Wiedziałem że ci się spodoba.
Harry zaprowadził mnie do stołu który zdążył już pięknie nakryć. Tęskniłam za tym wszystkim. Za tymi romantycznymi chwilami, za każdym nawet najmniejszym gestem, za każdym pocałunkiem, dotykiem, słowem. To naprawdę nie jest to samo co rozmowa przez telefon czy przez Skypa. Tam nie mogę się do niego przytulic. Zwyczajnie poczuć że jest blisko mnie. Po pysznej kolacji jaką przygotował Harry usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy sobie jakiś film. Oparłam się o Hazzę a on objął mnie ramieniem.
- Nie chce cię tu znowu zostawiać.- wyszeptał do mnie Harry kiedy film się skończył.
- Ja nie chcę zostawać tutaj sama.
- jak sobie pomyślę ilu tutaj wokół ciebie się kręci facetów to szaleję tam w Londynie.
- A ja szaleję za tym facetem który jest w Londynie a ci którzy są tutaj się w ogóle nie liczą. - powiedziałam całując go namiętnie w usta. Kiedy chciałam się od niego odsunąć on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. Można się domyślić co było dalej. Tylko że tym razem zaciągnęłam go do mojego pokoju po drodze tracąc moją garderobę.



HARRY

Otworzyłem zaspane oczy i zobaczyłem że nie jestem u siebie. Dopiero kiedy zobaczyłem śpiącą obok mnie najsłodsza istotę na ziemi uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Mógłbym tak budzić się każdego ranka już do końca moich dni. To byłoby spełnieniem moich marzeń. Niestety tak nie może być. Przynajmniej na razie. Meggi w Polsce chodzi do szkoły ma tu rodzinę a w Londynie ma tylko mnie. Nie zostawi tego wszystkiego. A ja tak bardzo chciałbym mieć ją przy sobie. Pocałowałem ją delikatnie w czoło po czym wysunąłem się spod kołdry. Wziąłem szybki prysznic po czym w samych bokserkach zszedłem na dół. Dziś moja kochana ma urodziny więc zrobię jej śniadanie do łóżka. Wziąłem się do roboty. Po piętnastu minutach jej ulubione naleśniki z czekoladą i bitą śmietaną były gotowe. Poszedłem do góry żeby obudzić moją śpiąca królewnę.
- Kochanie- zacząłem ją całować. Najpierw usta, potem nos, policzki, czoło broda, szyja. W końcu zaczęła się budzić. Podniosła powieki a ja ujrzałem piękne niebieskie tęczówki wpatrujące się we mnie.
- Wszystkiego najlepszego kotku. - złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek który Meg odwzajemniła sprawiając mi tym ogromną przyjemność. Za każdym razem to robiła ale każdy ten raz był inny i na swój sposób wyjątkowy.
- proszę to dla ciebie. Otwórz a ja zaraz wrócę.
- myślałam że sukienka to był prezent, po co jeszcze to- wskazała na pudełko, a ja uśmiechnąłem się do niej i wychodząc powiedziałem
- Bo cie bardzo kocham.
Zbiegłem na dół żeby przynieść jej śniadanie które zrobiłem. Przechodząc przez salon usłyszałem przekręcający się kluczyk w drzwiach. Pewnie Bartek wraca. Jednak się myliłem bo w drzwiach stanęli rodzice Meggi wpatrujący się we mnie ze zdziwieniem. Ja osłupiały stałem przed nimi w samych bokserkach trzymając w ręce naleśniki dla Magdy.
- Harry! Widziałeś na dole mój czerwony stanik?! - krzyknęła Meg nie zdając sobie sprawy z tego kto soi przede mną. Poczerwieniałem i z przerażeniem patrzyłem na reakcję jej rodziców. Jej ojciec chyba troszkę się wściekł bo z tego co wiem to rozumiał język angielski. Natomiast jej matka, nieświadoma tego co przed chwila powiedziała jej córka i tak patrzyła na mnie jakby mnie chciała zabić. No tak, wyjeżdżają sobie na jeden dzień a kiedy wracają napotykają się na chłopaka stojącego w ich kuchni w samych bokserkach. Tylko szkoda że tym chłopakiem jestem ja i kompletnie nie wiem co mam robić.
- Dzień dobry- wydukałem. Oni nie odpowiedzieli i wcale im się nie dziwię. Tą niezręczną ciszę przerwała Meggi, która zbiegła po schodach. Spojrzałem na nią i jeszcze bardziej się załamałem kiedy zobaczyłem że ma na sobie moją koszulkę. Super, już po mnie.
- Miałeś przynieść na górę śnia...- przerwała jak zobaczyła swoich rodziców stojących w progu ich domu. Spoglądała raz na mnie raz na nich. W jej oczach, podobnie jak w moich malowało się przerażenie.
- Co wy tu robicie?- zapytała patrząc na rodziców.
- Raczej co on tu robi?!- krzyknął jej ojciec, tyle że ja nie zrozumiałem ani słowa, ale z tonu w jakim to wypowiedział wnioskuję że to nie było nic miłego. Meggi podeszła do nich i jak mniemam zaczęła im tłumaczyć całą sytuacje.
- No bo Harry wczoraj przyjechał i zrobił mi niespodziankę pod szkołą. Przyjechaliśmy tutaj bo chciałam wam go przedstawić ale znalazłam tylko kartkę którą zostawiliście. No i został na noc a teraz zrobił nam śniadanie które jak widzicie trzyma w rękach.
Jej rodzice stali się jakby trochę mniej rozgniewani. Jej ojciec podszedł do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Podałem mu wolną dłoń i uścisnąłem ją.
- Jestem Harry, miło mi pana poznać.
- Dzień dobry, nie powiem ze mi też, bo nie wybraliście sobie najlepszych okoliczności.- powiedział do mnie po angielsku. Jego żona nadal mi się przyglądała.
- Tylko wyjaśnij mi jeszcze jedno jedno chłopcze. Dlaczego masz na sobie tylko bokserki a moja córka ma na sobie twoją koszulkę?! - zapytał nieco głośniej. No w sumie mieli szczęście że miałem na sobie te bokserki bo znając moje nawyki to równie dobrze mógłbym stać tu przed nimi bez nich. Spojrzałem na Meggi szukając u niej wzrokiem pomocy.
- Bo nie zdążyłem się ubrać, a chciałem zanieść Meg śniadanie zanim się obudzi.
- A ja ubrałam pierwszą rzecz jaka była na wierzchu, nawet nie widziałam że to jego.- dodała Meggi chcąc mi pomóc. Jej ojciec zmierzył mnie wzrokiem. Nie miałem najmniejszej ochoty tam stać i Magda najwyraźniej też bo pociągnęła mnie za rękę do góry mówiąc że idziemy się ubrać. Zamknęła drzwi do jej pokoju i się do mnie przytuliła.
- Boże, oni mnie zabiją- wyszeptała.
- No chyba raczej mnie.- spojrzałem na jej rękę. Miała na niej pierścionek który jej dałem.
- Podoba ci się?- zapytałem a ona się wreszcie uśmiechnęła.
- Tak, bardzo. Dziękuję.- pocałowała mnie w ramach podziękowania. Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. Zobaczyłem że rodzice Meg jedzą śniadanie które zrobiłem dla NIEJ. Usiedliśmy przy stole a oni patrzyli na nas z uśmiechami. Co? Z uśmiechami? Już się boję tego co powiedzą.
- Ponieważ Magda ma dziś urodziny nie będziemy się na was wściekać- powiedział jej tata po czym obydwoje zaczęli składać jej życzenia. Tego to się nie spodziewałem.
- Harry, a tak w ogóle to robisz pyszne naleśniki, lepsze niż ja- powiedziała do mnie jej mama co Meg mi po chwili przetłumaczyła. Ten dzień nie będzie chyba taki zły jak myślałem.

_________________________________________

Sama nie wiem co napisać... hmm... może podziękuje wszystkim którzy czytają moje opowiadanie. Jak się domyślacie ono nie będzie już długo trwało, no ale wiecznie go prowadzić nie mogę. Nie chcemy przecież żeby stało się to moda na sukces. Więc wielkie DZIĘKI wszystkim! Tym którzy są tu juz dawno, tym którzy niedawno dotarli i tym którzy wpadli na chwilę. Dziękuję!

14 komentarzy:

  1. A buuu... Jak to niedługo koniec?! Przecież doskonal wiesz, że ja tego nie przeżyję!!! Mam tylko nadzieję, że masz już w zanadrzu nowe opowiadanko, hmmm...? :)
    Ten rozdział jest SUPER ŚWIETNY!!! Kocham Cię!!!
    Przepraszam, że dziś tak króciutko, ale jestem zmęczona po całym tygodniu, ale obiecuję, że pod następnym rozdziałem się poprawię :)
    Kocham.!
    Twoja dupa.! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, bo się obrażę:D Świetny rozdział czekam<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :D ;* Szkoda że niedługo koniec, chyba jak skończysz pisać to opowidanie to bd płakać ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za Twoje opowiadanie. Czytanie go sprawiało mi wielką przyjemność, szkoda ze nie długo się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  5. jej jak cudownie :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma sie nie kończyć i kropka. ;)

    ~Mia

    OdpowiedzUsuń
  7. jaakie cudowneeee !!!!! :D
    Szkoda że trafiłam a tego bloga dopiero teraz , ale zabieram się za czytanie poprzednich rozdziałów . Mam nadzieje , że będziesz pisała kolejne opowiadanie :)
    Ja będę oczywiście zaglądała , masz jedną czytelniczkę więcej:)
    A ja zapraszam na mojego bloga , liczę , że wejdziesz i skomentujesz a nawet zaobserwujesz , bardzo mi zależy na Twojej opinii < jestem przygotowana na negatywne komentarze > , mam nadzieje , że się spodoba http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham zakochałam sie!!

    OdpowiedzUsuń
  9. nieeeeeee
    nie kończa
    no chyba ze zaczniesz nowe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ouu masz tak dużo rozdziałów, że czuję że miło spędzę weekend na nadrabianiu zaległości na twoim blogu, ale i tak po przeczytaniu 5 rozdziałów stwierdzam, ze świetnie piszesz, a ten blog odniesie sukcess. Dawno ciebie u mnie nie było, pojawiło się wiele nowych rozdziałów, które mam nadzieje, że cię zainteresują. Jak będziesz mieć wolną chwilkę wpadnij - http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. jak to kończysz!?
    ale mam nadzieje ze będzie nowe

    OdpowiedzUsuń