środa, 10 października 2012

Rozdział 28

    HARRY

- Skarbie co się dzieje?
- Nic
Magda podeszła do mnie siadając mi na kolanach
- Przecież widzę. Prawie w ogóle się nie odzywasz. To co ? Powiesz mi o czym tak myślisz?-
Dopiero wtedy spojrzałem jej w oczy. Były takie piękne. Widziałem w nich odrobinę przerażenia, jakby się bała co powiem Patrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi. Tak naprawdę to nic się nie stało, po prostu jakoś tak mnie naszło żeby sobie pomyśleć.
- O nas. Zastanawiam się nad tym, że to wszystko tak szybko się rozwija. Niedawno się poznaliśmy a już jesteśmy na wspólnych wakacjach.-
Zauważyłem że uśmiech zniknął z jej twarzy. Popatrzyła mi głęboko w oczy.
- Żałujesz?
- Nie, za bardzo cię kocham i nie mam czego żałować. Cieszę się że cię znalazłem, tylko nie wiem za co świat dał mi taką dziewczynę.
- Ta dziewczyna wcale nie jest ideałem
- Dla mnie jest. Pamiętaj że cię bardzo mocno kocham.
- Ja ciebie też.- pocałowała mnie i wcale nie chciała się ode mnie odrywać, zresztą ja tez nie. Nagle Meg oderwała się ode mnie piszcząc i zwalając mnie przy okazji na ziemię. Krzyczała tak głośno że pewnie pół hotelu ją słyszało. Podszedłem do niej zdezorientowany i ściągnąłem ją z krzesła na które się wdrapała.
- Kochanie, co ty robisz?- zapytałem ją.
- Zabierz stąd to coś.- powiedziała wtulając się we mnie.
- Ale co?- wskazała palcem na pająka który był na ścianie. Widząc co było powodem jej paniki wybuchnąłem śmiechem a ona zmierzyła mnie wzrokiem. Dobrze wiedziałem że boi się pająków. Walnęła mnie w głowę ręką a ja od razu złapał się za to miejsce jęcząc z bólu. Podszedłem do ściany i zabrałem stamtąd to zwierze.
- Dziękuję.
- Ależ proszę, obronie cię nawet przed największym potworem.
- Który jest milion razy mniejszy od ciebie.
- To dlaczego się ich boisz?
- Bo są straszne i obleśne.
- Bo są straszne i obleśne- zacząłem naśladować jej sposób mówienia za co znowu dostałem w głowę.
- Sam jesteś obleśny.
- Ja obleśny?
- Tak ty.
- A ja myślałam że będę twoim bohaterem, który uratował ci życie.
- Zabijając pająka?
- Tak, to co mogę nim zostać?- zapytałem robiąc maślane oczy. To na nią nie działało, zresztą sam nie wiem dlaczego. Mój wzrok zawsze działa! Ale chyba dla świętego spokoju się zgodziła bo wiedziała że męczyłbym ją godzinami.
- Superbohater Harry wkracza do akcji!
Wykrzyczałem i wziąłem ją na ręce zachłannie wpijając się w jej usta Przeniosłem ją na łóżko nadal się całując. Zsunąłem z niej sukienkę a ona nie pozostając mi dłużna pozbyła się moich ubrań. Zaśmiałem się kiedy zobaczyłem że ubrała stanik odpinany z przodu. Chyba przewidziała to co się dzisiaj wydarzy. Nawet nie wiem kiedy mi je zdjęła, ale nie miałem już na sobie bokserek i...cóż, to już nasza sprawa jak to zrobiliśmy. Myślę, że wystarczy wam informacja o tym, że to się po prostu stało.

Otworzyłem oczy i pierwsze co zrobiłem to spojrzałem na Meggi. Nadal spała. Jest taka piękna a co ważniejsze jest moja i tylko moja. Chciałbym z nią być na zawsze. Z każdym dniem coraz bardziej przekonywałam się do faktu, że to ona jest tą jedyną. Patrzyłem na nią co najmniej piętnaście minut. W końcu niechętnie wstałem z łóżka. Założyłem bokserki i skierowałem się w stronę kuchni. Tak jak się spodziewałem nie było w niej nic specjalnego. Było wcześnie więc postanowiłem, że pójdę po coś do jedzenia. Zrobiłem śniadanie i położyłem na szafce obok łóżka. Podszedłem do łóżka i wsunąłem się pod pierzynę przytulając ją do siebie i ją pocałowałem. Nie odwzajemniła pocałunku ale się uśmiechnęła. Pocałowałem ją drugi raz i po chwili poczułem że odwzajemnia pocałunek. Otworzyła oczy i się do mnie szeroko uśmiechnęła.
- Jaka miła pobudka. - odwróciła głowę w kierunku półki ze śniadaniem.- To dla mnie?
- Nie, dla nas-
- Zaraz wracam- wstała owinięta kołdrą i szła w kierunku łazienki a ja zacząłem się śmiać
- Słońce, nie musisz się zakrywać.
- Wiem, ale ja nie czuję takiej swobody jak ty w chodzeniu w domu nago przy wszystkich.
- Ale tutaj jestem tylko ja i w dodatku to wszystko już widziałem- uniosłem znacząco brwi.
- I już nie zobaczysz-
Zaśmiała się wchodząc do łazienki. Po pół godzinie weszła do pokoju ubrana w zwiewną, letnią sukienkę. Wyglądała pięknie, zresztą jak zawsze. Usiadła obok mnie i zaczęła jeść śniadanie.
- To co dziś robimy?
- No nie wiem, na co masz ochotę?
- Ja to bym po prostu poleżała na plaży. Jestem blada jak trup.
- Oj już nie przesadzaj.- cmoknąłem ją w usta a ona się słodko do mnie uśmiechnęła.
- No ale przydało by się trochę opalić. Nie chcę nic mówić ale nie tylko mi.
- Czy ty sugerujesz że jestem blady jak trup?- zmrużyłem oczy
- Nie, ja to wiem. Ale po dzisiejszym dniu będziesz czerwony jak rak.
- Ja czerwony? Mnie opala na piękną brązowa opaleniznę.
- Skoro tak mówisz. No dobra, idź się przebrać, bo ja już mam strój założony-
Wygoniła mnie do łazienki. Kiedy wróciłem już czyściutki i przebrany zobaczyłem że Meg szuka czegoś w walizce.
- Czego tam szukasz?
- Kremu do opalania, nie ma może w twojej?
- Nie wiem ale nie przypominam sobie żebym pakował.
- kochanie, a z kim ty się pakowałeś?
- No z tobą.
- no właśnie.
- A po co w ogóle ten krem?
- Bo nie chcę się spalić, poza tym chroni przed słońcem.
- Mi tam nie potrzebny.-
stwierdziłem a w tym czasie Meggi znalazła krem w mojej walizce. Pozbieraliśmy wszystkie nasze rzeczy i poszliśmy na plażę. Rozłożyliśmy się w miejscu gdzie było najmniej ludzi.
- Posmarujesz mi plecy?
- No pewnie- wziąłem od niej krem i zacząłem go wcierać w skórę. Nie mogłem się powstrzymać i rozwiązałem jej sznurki od górnej części stroju
- Harry! Co ty do cholery robisz?!
- No przecież pod sznurkami też muszę posmarować.
- Nie mogłeś ich po prostu przesunąć?- Meg leżała wściekła na brzuchu trzymając strój żeby jej nie spadł a ja śmiałem się jak głupi.
- Ale kotku, chcesz mieć potem białe ślady po sznurkach? Lepiej się tak opalać.
- Nie ma mowy. Zawiązuj je szybko.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Za dużo tutaj ludzi. Poza tym fotoreporterzy też na pewno tu są
- Mieliśmy się nimi nie przejmować.
- Harry, masz pięć sekund.
Była trochę zła, więc z powrotem zawiązałem jej te sznurki. Odwróciła się na plecy zakładając okulary. Położyłem się obok niej.
- A ty się nie smarujesz?
- A co chcesz mnie podotykać smarując mnie?
- Mogę to zrobić bez tego a ty się lepiej posmaruj.
- Nie, chcę się opalić. Sama mówiłaś że wyglądam jak trup.
- Jak chcesz.
Nachyliłem się nad nią i pocałowałem w usta. Poopalaliśmy się sam nie wiem jak długo ale nie potrafiłem już dłużej tak bezczynnie leżeć. Męczyłem Meg żeby poszła ze mną do wody i w końcu się zgodziła. Ale i tak nie zanurzyła się więcej niż po pas. Wziąłem ją więc na ręce i zaniosłem na głębszą wodę.
- Harry, ja nie umiem pływać.
- Serio?
- Mhm.
- Czemu nie powiedziałaś?
- Nie pytałeś
- Kochanie, masz zamiar cały tydzień ani raz nie popływać?
- No tak. Jak mam pływać skoro nie umiem.
- Nauczę cię.
- No nie wiem.
- Oj Meg, fajnie będzie.
Staliśmy w wodzie po ramiona. Meggi chyba czuła się niezbyt pewnie więc chwyciłem ją za rękę pod wodą.
- Teraz oderwij się od dna i połóż na wodzie. Będę cię cały czas trzymał.
- Biję się.
- Słońce, nie ma czego, ja tu jestem. Nie pozwolę ci zatonąć.
- No ja myślę- zrobiła to o co ja prosiłem
- Widzisz nie jest tak źle.
Potem trochę się bała ale za każdym razem mnie słuchała i robiła to o co ją prosiłem. Po pewnym czasie stała się bardziej odważna więc w pewnym momencie ją puściłem i przepłynęła kawałek sama. Kiedy się zorientowała, że jej nie trzymam przestraszyła sięi wpadła pod wodę. Sama stanęła na nogi a ja w tym czasie do niej podpłynąłem.
- Harry! Dlaczego mnie puściłeś?!
- Żebyś sama płynęła.
- Prawie się utopiłam- przytuliłem ją mocno
- A zauważyłaś, że przepłynęłaś sama kilka metrów?
- Serio?
- Mhm, jestem z ciebie dumny
Cmoknąłem ją w usta. Pływaliśmy jeszcze długo na przemian ze zwykłym chlapaniem się w wodzie i bieganiem po plaży. Świetnie się z nią bawiłem wygłupiając się jak małe dziecko. Jak ona seksownie wyglądała w tym bikini. Miałem ochotę się na nią rzucić na tej plaży. Wkurzało mnie trochę to jak inni faceci się na nią patrzą. Wiem że jestem strasznym zazdrośnikiem ale co ja na to poradzę, jak mam o kogo to jestem zazdrosny. Przecież ona jest taka kochana. Nie obchodziło nas to że wszyscy się na nas patrzą. Nikt mnie tutaj prawie nie znał i to mi się bardzo podobało. Meggi też nigdy nie przejmowała się tym co myślą o niej inni, zawsze była sobą i to właśnie bardzo w niej lubiłem. Kiedy moi fani dowiedzieli się że jesteśmy razem, większość nie była z tego powodu szczęśliwa. Meg trochę przeszkadzało to, że pod jej adresem jest tyle oszczerstw, niemiłych komentarzy, ale nie przejęła się tym za bardzo. Za każdym razem kiedy o tym rozmawialiśmy mówiła ze dla niej ważne jest co myślą o niej jej bliscy a nie osoby których nawet nie zna. Raz kiedy robiliśmy razem twittcama powiedziała tylko że nie życzy sobie takich słów skierowanych przeciwko niej bo nawet jej nie znają i nie wiedzą jaka jest. Oznajmiła wszystkim że jeśli ze mną zerwie to wcale nie sprawi że będę z każdą fanką. Była szczera i powiedziała to co myślała. A ja byłem z niej cholernie dumny. Poradziła sobie doskonale i nie lamentowała nad tym jak to wszyscy ją obrażają. Później było tylko lepiej. Większość fanek polubiła Meg, przepraszała nas za to co wcześniej o niej mówili i życzyli nam dużo szczęścia. Podeszliśmy śmiejąc się do jakiejś starszej kobiety która spacerowała po plaży.
- Przepraszam zrobi nam pani zdjęcie?- zapytała grzecznie Meggi. Kobieta uśmiechnęła się do nas i się zgodziła. Wziąłem Meg na barana i powiedziałem
- Uśmiechnij się kochanie.- A ona zaczęła się śmiać i nie mogła przestać. W końcu spadła z moich pleców ciągnąc mnie za sobą. Oboje upadliśmy na piasek zupełnie zapominając o kobiecie która miała nam zrobić zdjęcie. Meg która na mnie leżała wpiła się w moje usta. Czułem jak się uśmiecha. W końcu podnieśliśmy się z piasku przytuleni do siebie.
- Naprawdę widać że do siebie pasujecie. Życzę wam szczęścia a ty dbaj o nią i nigdy nie pozwól jej odejść.- zwróciła się do mnie. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i powiedziałem
- Dziękujemy- wziąłem aparat i nadal w dobrych nastrojach wróciliśmy do hotelu. 

______________________________________ 

Wow, naprawdę się nie spodziewałam że tak szybko dodacie ponad 20 komentarzy. No ale jak obiecałam jest rozdział 28. Mam nadzieje że się wam podoba bo mi szczerze mówiąc to tak średnio, ale ocenę pozostawiam wam. 

I jest mi naprawdę miło jak anonimy moje kochane się podpisują ;* dzięki 



24 komentarze:

  1. Rozpieszczasz mnie. Zresztą pewnie nie tylko, podejrzewam, że wszyscy czytelnicy cieszą się, że tak szybko dodałaś rozdział. Tak tylko Cię uprzedzam, że jak mnie zbytnio rozpieścisz, to mogę być upierdliwa :D
    Słooodko! ;)
    "To zwierzę" xd Jebłam, wybacz wyrażenie. :D Pająk to nie zwierze. To podły owad :D
    Harry z tym rozplątywaniem jej górnej części stroju po prostu boski! Eh... Jak to on :D
    Tak w ogóle, to jestem z siebie dumna. :D Przewidziałam, że chodzi o jakieś jego wewnętrzne przemyślenia :D Feel like a boss ;)
    Zajebista akcja z tym zdjęciem *.* No świetna po prostu. Urocza. Słodka. Romantyczna. Genialna. Tylko, że mnie ostatnio dopadła jakoś faza na analizowanie wszystkiego i jak tak sobie pomyślałam, to się zaczęłam martwić. "a ty dbaj o nią i nigdy nie pozwól jej odejść". Czyżby to było jakieś nawiązanie do tego, co może się wydarzyć? :(
    Weź mnie uspokój, bo inaczej nerwicy przez Ciebie dostanę! :P
    Czekam na kolejny :* ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Ci dam średnio.! Jeszcze raz powiesz, że rozdział Ci się średnio podoba to uduszę.!
    Mnie po prostu brak słów... Nie umiem w kilku słowach wyrazić tego, jak bardzo mi się podoba ten rozdział, ten i wszystkie inne.!
    Nie mówiłam Ci tego wcześniej, ale Twoje opowiadanie, to było pierwsze opowiadanie o One Direction, które zaczęłam czytać i czytam nadal.! Ciągle mnie zaskakujesz swoim talentem. Nie wiem jak Ty to robisz, ale najchętniej bym Cię złapała, przytuliła i już nie puściła.!
    Dobra, koniec...
    Czekam na kolejny rozdzialik z ogromną niecierpliwością.!
    Buziaki ;** <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny! Uzależniłam się od twojego bloga, codziennie sprawdzam czy nie ma kolejnego rozdziału:) Akcja ze zdjęciem słoodka<3 Czekam na następny:) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały! Harry i Meg są tacy słodcy to jest takie piękne,dziekuje że piszesz tego bloga ;**♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwwwwwwwwww.... Boże jak słodko, jak sobie to wyobraziłam to miałam łzy w oczach ze wzruszenia :3 Świetny rozdział, a to jak hasali po plaży i się wygłupiali- słodkie <3
    Czekam na następny, Kochaam twoje opowiadanie <3
    Zapraszam do siebie neverchange1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. CZEKAM NA NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny czekam na następny
    Ewelina:*

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, duzo harrego i meg, to mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń
  9. bardz fajny i faktycznie z punktu widzenia harre go jest lepiej

    OdpowiedzUsuń
  10. no super i na seri jak jest z punktu widzenia harrego to jest lepiej i zajebisiej więc zrób tez tak w 29 czekam boskieeee

    OdpowiedzUsuń
  11. bozie wspoaniały rozdział z tą plażą i wgl...
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  12. dawaj 29 to jest super i faktycznie jak jest z punktu widzenia harrego jest lepiej i boskieeee

    OdpowiedzUsuń
  13. no zajebisty i nastęny terz niech będzie z punktu widzenia harrego

    OdpowiedzUsuń
  14. ooooh słodziutko ;)
    czekam na nastepny ;****

    Marlena ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. uuuuuuu ;) fajowsko ;d
    oni są tacy słodcy ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. najlepszee!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uuuuu...oni są tacy słodcy i nie mogę się doczekać nn.

    OdpowiedzUsuń
  18. zajebisty pisz dalej!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. super i jak jest z punktu widzenia harrego jest lepiej

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham kocham i w następnym tez niech harry opowiada z tym pająkiem tez było mocne

    OdpowiedzUsuń
  21. Awwwwww *.* Strasznie mi się podoba i czekam na nn ;))
    Zapraszam też do mnie: http://wemakeupthenwebreakupallthetime-1d.blogspot.com/
    ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. zajebisty a jak jest z puinktu widzenia harrego to wougle cudeńko

    OdpowiedzUsuń
  23. no rmalnie przeczytałam ten rozdział z 10 razy bo jest boski jak jest z punktu widzenia harrego to jest zajebiscie

    OdpowiedzUsuń