HARRY
-
Skarbie co się dzieje?
-
Nic
Magda
podeszła do mnie siadając mi na kolanach
-
Przecież widzę. Prawie w ogóle się nie odzywasz. To co ?
Powiesz mi o czym tak myślisz?-
Dopiero
wtedy spojrzałem jej w oczy. Były takie piękne. Widziałem w nich
odrobinę przerażenia, jakby się bała co powiem Patrzyła na mnie
wyczekując odpowiedzi. Tak naprawdę to nic się nie stało, po
prostu jakoś tak mnie naszło żeby sobie pomyśleć.
-
O nas. Zastanawiam się nad tym, że to wszystko tak szybko się
rozwija. Niedawno się poznaliśmy a już jesteśmy na wspólnych
wakacjach.-
Zauważyłem
że uśmiech zniknął z jej twarzy. Popatrzyła mi głęboko w oczy.
-
Żałujesz?
-
Nie, za bardzo cię kocham i nie mam czego żałować. Cieszę się
że cię znalazłem, tylko nie wiem za co świat dał mi taką
dziewczynę.
-
Ta dziewczyna wcale nie jest ideałem
-
Dla mnie jest. Pamiętaj że cię bardzo mocno kocham.
-
Ja ciebie też.- pocałowała mnie i wcale nie chciała się ode mnie
odrywać, zresztą ja tez nie. Nagle Meg oderwała się ode mnie
piszcząc i zwalając mnie przy okazji na ziemię. Krzyczała tak
głośno że pewnie pół hotelu ją słyszało. Podszedłem do
niej zdezorientowany i ściągnąłem ją z krzesła na które
się wdrapała.
-
Kochanie, co ty robisz?- zapytałem ją.
-
Zabierz stąd to coś.- powiedziała wtulając się we mnie.
-
Ale co?- wskazała palcem na pająka który był na ścianie.
Widząc co było powodem jej paniki wybuchnąłem śmiechem a ona
zmierzyła mnie wzrokiem. Dobrze wiedziałem że boi się pająków.
Walnęła mnie w głowę ręką a ja od razu złapał się za to
miejsce jęcząc z bólu. Podszedłem do ściany i zabrałem
stamtąd to zwierze.
-
Dziękuję.
-
Ależ proszę, obronie cię nawet przed największym potworem.
-
Który jest milion razy mniejszy od ciebie.
-
To dlaczego się ich boisz?
-
Bo są straszne i obleśne.
-
Bo są straszne i obleśne- zacząłem naśladować jej sposób
mówienia za co znowu dostałem w głowę.
-
Sam jesteś obleśny.
-
Ja obleśny?
-
Tak ty.
-
A ja myślałam że będę twoim bohaterem, który uratował ci
życie.
-
Zabijając pająka?
-
Tak, to co mogę nim zostać?- zapytałem robiąc maślane oczy. To
na nią nie działało, zresztą sam nie wiem dlaczego. Mój
wzrok zawsze działa! Ale chyba dla świętego spokoju się zgodziła
bo wiedziała że męczyłbym ją godzinami.
-
Superbohater Harry wkracza do akcji!
Wykrzyczałem
i wziąłem ją na ręce zachłannie wpijając się w jej usta
Przeniosłem ją na łóżko nadal się całując. Zsunąłem z
niej sukienkę a ona nie pozostając mi dłużna pozbyła się moich
ubrań. Zaśmiałem się kiedy zobaczyłem że ubrała stanik
odpinany z przodu. Chyba przewidziała to co się dzisiaj wydarzy.
Nawet nie wiem kiedy mi je zdjęła, ale nie miałem już na sobie
bokserek i...cóż, to już nasza sprawa jak to zrobiliśmy.
Myślę, że wystarczy wam informacja o tym, że to się po prostu
stało.
Otworzyłem
oczy i pierwsze co zrobiłem to spojrzałem na Meggi. Nadal spała.
Jest taka piękna a co ważniejsze jest moja i tylko moja. Chciałbym
z nią być na zawsze. Z każdym dniem coraz bardziej przekonywałam
się do faktu, że to ona jest tą jedyną. Patrzyłem na nią co
najmniej piętnaście minut. W końcu niechętnie wstałem z łóżka.
Założyłem bokserki i skierowałem się w stronę kuchni. Tak jak
się spodziewałem nie było w niej nic specjalnego. Było wcześnie
więc postanowiłem, że pójdę po coś do jedzenia. Zrobiłem
śniadanie i położyłem na szafce obok łóżka. Podszedłem
do łóżka i wsunąłem się pod pierzynę przytulając ją do
siebie i ją pocałowałem. Nie odwzajemniła pocałunku ale się
uśmiechnęła. Pocałowałem ją drugi raz i po chwili poczułem że
odwzajemnia pocałunek. Otworzyła oczy i się do mnie szeroko
uśmiechnęła.
-
Jaka miła pobudka. - odwróciła głowę w kierunku półki
ze śniadaniem.- To dla mnie?
-
Nie, dla nas-
-
Zaraz wracam- wstała owinięta kołdrą i szła w kierunku łazienki
a ja zacząłem się śmiać
-
Słońce, nie musisz się zakrywać.
-
Wiem, ale ja nie czuję takiej swobody jak ty w chodzeniu w domu nago
przy wszystkich.
-
Ale tutaj jestem tylko ja i w dodatku to wszystko już widziałem-
uniosłem znacząco brwi.
-
I już nie zobaczysz-
Zaśmiała
się wchodząc do łazienki. Po pół godzinie weszła do
pokoju ubrana w zwiewną, letnią sukienkę. Wyglądała pięknie,
zresztą jak zawsze. Usiadła obok mnie i zaczęła jeść śniadanie.
-
To co dziś robimy?
-
No nie wiem, na co masz ochotę?
-
Ja to bym po prostu poleżała na plaży. Jestem blada jak trup.
-
Oj już nie przesadzaj.- cmoknąłem ją w usta a ona się słodko do
mnie uśmiechnęła.
-
No ale przydało by się trochę opalić. Nie chcę nic mówić
ale nie tylko mi.
-
Czy ty sugerujesz że jestem blady jak trup?- zmrużyłem oczy
-
Nie, ja to wiem. Ale po dzisiejszym dniu będziesz czerwony jak rak.
-
Ja czerwony? Mnie opala na piękną brązowa opaleniznę.
-
Skoro tak mówisz. No dobra, idź się przebrać, bo ja już
mam strój założony-
Wygoniła
mnie do łazienki. Kiedy wróciłem już czyściutki i
przebrany zobaczyłem że Meg szuka czegoś w walizce.
-
Czego tam szukasz?
-
Kremu do opalania, nie ma może w twojej?
-
Nie wiem ale nie przypominam sobie żebym pakował.
-
kochanie, a z kim ty się pakowałeś?
-
No z tobą.
-
no właśnie.
-
A po co w ogóle ten krem?
-
Bo nie chcę się spalić, poza tym chroni przed słońcem.
-
Mi tam nie potrzebny.-
stwierdziłem
a w tym czasie Meggi znalazła krem w mojej walizce. Pozbieraliśmy
wszystkie nasze rzeczy i poszliśmy na plażę. Rozłożyliśmy się
w miejscu gdzie było najmniej ludzi.
-
Posmarujesz mi plecy?
-
No pewnie- wziąłem od niej krem i zacząłem go wcierać w skórę.
Nie mogłem się powstrzymać i rozwiązałem jej sznurki od górnej
części stroju
-
Harry! Co ty do cholery robisz?!
-
No przecież pod sznurkami też muszę posmarować.
-
Nie mogłeś ich po prostu przesunąć?- Meg leżała wściekła na
brzuchu trzymając strój żeby jej nie spadł a ja śmiałem
się jak głupi.
-
Ale kotku, chcesz mieć potem białe ślady po sznurkach? Lepiej się
tak opalać.
-
Nie ma mowy. Zawiązuj je szybko.
-
Ale...
-
Nie ma żadnego ale. Za dużo tutaj ludzi. Poza tym fotoreporterzy
też na pewno tu są
-
Mieliśmy się nimi nie przejmować.
-
Harry, masz pięć sekund.
Była
trochę zła, więc z powrotem zawiązałem jej te sznurki. Odwróciła
się na plecy zakładając okulary. Położyłem się obok niej.
-
A ty się nie smarujesz?
-
A co chcesz mnie podotykać smarując mnie?
-
Mogę to zrobić bez tego a ty się lepiej posmaruj.
-
Nie, chcę się opalić. Sama mówiłaś że wyglądam jak
trup.
-
Jak chcesz.
Nachyliłem
się nad nią i pocałowałem w usta. Poopalaliśmy się sam nie wiem
jak długo ale nie potrafiłem już dłużej tak bezczynnie leżeć.
Męczyłem Meg żeby poszła ze mną do wody i w końcu się
zgodziła. Ale i tak nie zanurzyła się więcej niż po pas. Wziąłem
ją więc na ręce i zaniosłem na głębszą wodę.
-
Harry, ja nie umiem pływać.
-
Serio?
-
Mhm.
-
Czemu nie powiedziałaś?
-
Nie pytałeś
-
Kochanie, masz zamiar cały tydzień ani raz nie popływać?
-
No tak. Jak mam pływać skoro nie umiem.
-
Nauczę cię.
-
No nie wiem.
-
Oj Meg, fajnie będzie.
Staliśmy
w wodzie po ramiona. Meggi chyba czuła się niezbyt pewnie więc
chwyciłem ją za rękę pod wodą.
-
Teraz oderwij się od dna i połóż na wodzie. Będę cię
cały czas trzymał.
-
Biję się.
-
Słońce, nie ma czego, ja tu jestem. Nie pozwolę ci zatonąć.
-
No ja myślę- zrobiła to o co ja prosiłem
-
Widzisz nie jest tak źle.
Potem
trochę się bała ale za każdym razem mnie słuchała i robiła to
o co ją prosiłem. Po pewnym czasie stała się bardziej odważna
więc w pewnym momencie ją puściłem i przepłynęła kawałek
sama. Kiedy się zorientowała, że jej nie trzymam przestraszyła
sięi wpadła pod wodę. Sama stanęła na nogi a ja w tym czasie do
niej podpłynąłem.
-
Harry! Dlaczego mnie puściłeś?!
-
Żebyś sama płynęła.
-
Prawie się utopiłam- przytuliłem ją mocno
-
A zauważyłaś, że przepłynęłaś sama kilka metrów?
-
Serio?
-
Mhm, jestem z ciebie dumny
Cmoknąłem
ją w usta. Pływaliśmy jeszcze długo na przemian ze zwykłym
chlapaniem się w wodzie i bieganiem po plaży. Świetnie się z nią
bawiłem wygłupiając się jak małe dziecko. Jak ona seksownie
wyglądała w tym bikini. Miałem ochotę się na nią rzucić na tej
plaży. Wkurzało mnie trochę to jak inni faceci się na nią
patrzą. Wiem że jestem strasznym zazdrośnikiem ale co ja na to
poradzę, jak mam o kogo to jestem zazdrosny. Przecież ona jest
taka kochana. Nie obchodziło nas to że wszyscy się na nas patrzą.
Nikt mnie tutaj prawie nie znał i to mi się bardzo podobało. Meggi
też nigdy nie przejmowała się tym co myślą o niej inni, zawsze
była sobą i to właśnie bardzo w niej lubiłem. Kiedy moi fani
dowiedzieli się że jesteśmy razem, większość nie była z tego
powodu szczęśliwa. Meg trochę przeszkadzało to, że pod jej
adresem jest tyle oszczerstw, niemiłych komentarzy, ale nie przejęła
się tym za bardzo. Za każdym razem kiedy o tym rozmawialiśmy
mówiła ze dla niej ważne jest co myślą o niej jej bliscy a
nie osoby których nawet nie zna. Raz kiedy robiliśmy razem
twittcama powiedziała tylko że nie życzy sobie takich słów
skierowanych przeciwko niej bo nawet jej nie znają i nie wiedzą
jaka jest. Oznajmiła wszystkim że jeśli ze mną zerwie to wcale
nie sprawi że będę z każdą fanką. Była szczera i powiedziała
to co myślała. A ja byłem z niej cholernie dumny. Poradziła sobie
doskonale i nie lamentowała nad tym jak to wszyscy ją obrażają.
Później było tylko lepiej. Większość fanek polubiła Meg,
przepraszała nas za to co wcześniej o niej mówili i życzyli
nam dużo szczęścia. Podeszliśmy śmiejąc się do jakiejś
starszej kobiety która spacerowała po plaży.
-
Przepraszam zrobi nam pani zdjęcie?- zapytała grzecznie Meggi.
Kobieta uśmiechnęła się do nas i się zgodziła. Wziąłem Meg na
barana i powiedziałem
-
Uśmiechnij się kochanie.- A ona zaczęła się śmiać i nie mogła
przestać. W końcu spadła z moich pleców ciągnąc mnie za
sobą. Oboje upadliśmy na piasek zupełnie zapominając o kobiecie
która miała nam zrobić zdjęcie. Meg która na mnie
leżała wpiła się w moje usta. Czułem jak się uśmiecha. W końcu
podnieśliśmy się z piasku przytuleni do siebie.
-
Naprawdę widać że do siebie pasujecie. Życzę wam szczęścia a
ty dbaj o nią i nigdy nie pozwól jej odejść.- zwróciła
się do mnie. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i powiedziałem
-
Dziękujemy- wziąłem aparat i nadal w dobrych nastrojach wróciliśmy
do hotelu.
______________________________________
Rozpieszczasz mnie. Zresztą pewnie nie tylko, podejrzewam, że wszyscy czytelnicy cieszą się, że tak szybko dodałaś rozdział. Tak tylko Cię uprzedzam, że jak mnie zbytnio rozpieścisz, to mogę być upierdliwa :D
OdpowiedzUsuńSłooodko! ;)
"To zwierzę" xd Jebłam, wybacz wyrażenie. :D Pająk to nie zwierze. To podły owad :D
Harry z tym rozplątywaniem jej górnej części stroju po prostu boski! Eh... Jak to on :D
Tak w ogóle, to jestem z siebie dumna. :D Przewidziałam, że chodzi o jakieś jego wewnętrzne przemyślenia :D Feel like a boss ;)
Zajebista akcja z tym zdjęciem *.* No świetna po prostu. Urocza. Słodka. Romantyczna. Genialna. Tylko, że mnie ostatnio dopadła jakoś faza na analizowanie wszystkiego i jak tak sobie pomyślałam, to się zaczęłam martwić. "a ty dbaj o nią i nigdy nie pozwól jej odejść". Czyżby to było jakieś nawiązanie do tego, co może się wydarzyć? :(
Weź mnie uspokój, bo inaczej nerwicy przez Ciebie dostanę! :P
Czekam na kolejny :* ;)
Ja Ci dam średnio.! Jeszcze raz powiesz, że rozdział Ci się średnio podoba to uduszę.!
OdpowiedzUsuńMnie po prostu brak słów... Nie umiem w kilku słowach wyrazić tego, jak bardzo mi się podoba ten rozdział, ten i wszystkie inne.!
Nie mówiłam Ci tego wcześniej, ale Twoje opowiadanie, to było pierwsze opowiadanie o One Direction, które zaczęłam czytać i czytam nadal.! Ciągle mnie zaskakujesz swoim talentem. Nie wiem jak Ty to robisz, ale najchętniej bym Cię złapała, przytuliła i już nie puściła.!
Dobra, koniec...
Czekam na kolejny rozdzialik z ogromną niecierpliwością.!
Buziaki ;** <33
Jak zwykle świetny! Uzależniłam się od twojego bloga, codziennie sprawdzam czy nie ma kolejnego rozdziału:) Akcja ze zdjęciem słoodka<3 Czekam na następny:) xx
OdpowiedzUsuńWspaniały! Harry i Meg są tacy słodcy to jest takie piękne,dziekuje że piszesz tego bloga ;**♥
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwww.... Boże jak słodko, jak sobie to wyobraziłam to miałam łzy w oczach ze wzruszenia :3 Świetny rozdział, a to jak hasali po plaży i się wygłupiali- słodkie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, Kochaam twoje opowiadanie <3
Zapraszam do siebie neverchange1d.blogspot.com
super super super
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY
OdpowiedzUsuńFajny czekam na następny
OdpowiedzUsuńEwelina:*
wow, duzo harrego i meg, to mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńbardz fajny i faktycznie z punktu widzenia harre go jest lepiej
OdpowiedzUsuńno super i na seri jak jest z punktu widzenia harrego to jest lepiej i zajebisiej więc zrób tez tak w 29 czekam boskieeee
OdpowiedzUsuńbozie wspoaniały rozdział z tą plażą i wgl...
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
dawaj 29 to jest super i faktycznie jak jest z punktu widzenia harrego jest lepiej i boskieeee
OdpowiedzUsuńno zajebisty i nastęny terz niech będzie z punktu widzenia harrego
OdpowiedzUsuńooooh słodziutko ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;****
Marlena ;)
uuuuuuu ;) fajowsko ;d
OdpowiedzUsuńoni są tacy słodcy ;*
najlepszee!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUuuuu...oni są tacy słodcy i nie mogę się doczekać nn.
OdpowiedzUsuńzajebisty pisz dalej!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper i jak jest z punktu widzenia harrego jest lepiej
OdpowiedzUsuńkocham kocham i w następnym tez niech harry opowiada z tym pająkiem tez było mocne
OdpowiedzUsuńAwwwwww *.* Strasznie mi się podoba i czekam na nn ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie: http://wemakeupthenwebreakupallthetime-1d.blogspot.com/
;**
zajebisty a jak jest z puinktu widzenia harrego to wougle cudeńko
OdpowiedzUsuńno rmalnie przeczytałam ten rozdział z 10 razy bo jest boski jak jest z punktu widzenia harrego to jest zajebiscie
OdpowiedzUsuń