środa, 31 października 2012

Rozdział 37

MAGDA

Obudziłam się obok Harrego. Pewnie przeszedł do mnie w nocy. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam naprawdę długi prysznic. Myślałam że go zamorduję jak się zobaczyłam w lustrze. Byłam jeszcze bardziej popisana. Całe ręce nogi, brzuch, plecy. Naprawdę, to nie takie proste jak się wydaje zmyć z siebie napisy markerem. Wkurzyłam się i zostawiłam jedną rękę cała spisaną. I tak już mnie wystarczająco wszystko bolało od szorowania siebie. W końcu wróciłam do pokoju ale Hazzy już w nim nie było. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu.
- kocie nie ładnie tak wychodzić z łóżka bez pożegnania.
- Nie ładnie tak wchodzić do łóżka bez zaproszenia.
- Oj tam, niewygodnie było na kanapie.
Wyrwałam się z jego objęć i powędrowałam na dół bez słowa. Harry od razu pobiegł za mną.
- Meggi, ale co ja zrobiłem?
- Wszedłeś do łóżka a miałeś spać na kanapie, poza tym byłam cała popisana, co to jest?- zapytałam pokazując mu moją rękę.
- Dowód na to że cię bardzo kocham.
- Rozumiem ze nie mogłeś mi tego powiedzieć, musiałeś napisać.
- No, chciałem bardziej oryginalnie.
- Dobra, nie ważne.
Zeszliśmy na dół. Wszyscy spali oprócz siedzącej w kuchni Em.
- cześć
- Hej, jak się spało?
- To zależy czy na kanapie czy na łóżku.
- Dlaczego spałeś na kanapie?
- miał swoje powody- odpowiedziałam za niego.
- Meg, co masz na ręce?- zapytał wchodzący do kuchni Niall
- To właśnie są te powody.
- Nie wiem co wy wczoraj robiliście i nie chcę wiedzieć.
- nie, ale mnie po tym nadgarstki bolą- spojrzałam znacząco na Harrego. Zrozumiał o co mi chodzi bo od razu się uśmiechnął.
- Ale przyznaj, opłacało się.- czy opłacało się zakładać te kajdanki. A tak w ogóle muszę go zapytać skąd je wziął.
- no dobra,opłacało się.
- Wiedziałem.
- Ale co się opłacało?- zapytała Emily
- Nie dowiesz się, oni ze sobą rozmawiają szyframi- stwierdził stojący przy lodówce Niall.
- Ej macie może jakieś tabletki?- zapytała Em a ja rzuciłam jej tabletki wyciągając je wcześniej z szafki
- idę obudzić resztę a ty zrób śniadanie- powiedziałam do Harrego
- A przestaniesz wtedy się obrażać/
- Może.- wyszłam z kuchni zaczęłam każdego po kolei budzić. Chwilę później wszyscy siedzieliśmy przy stole
- Ej, a gdzie jest Zayn i Kasia?
- o Boże!- wrzasnęłam i pobiegłam do szafy. Wszyscy przyszli za mną i otwarliśmy ją. Oboje spali. Zayn opierał się o boczną ścianę szafy a Kasia siedziała między jego nogami wtulając się w niego. Malik obejmował ją rekami.
- Jak widać noc w jednej szafie zbliża- stwierdził Niall
Po chwili Zayn zaczął się budzić. Otworzył oczy i na nas spojrzałam
- Co się tak patrzycie?
- Bo słodko razem wyglądacie- powiedział Harry a Zayn zmieszany od razu puścił Kate, która teraz zaczęła się budzić
- O mój Boże moje nogi.
- To wasze 10 minut trochę długo trwało- powiedział Zayn
- No przepraszamy.
- Za karę prosimy pyszne śniadanie
- Na stole czeka, nie ma za co.- powiedział Harry po czym wszyscy z powrotem poszli do kuchni. Ja zrobiłam sobie kawę i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Po chwili Harry usiadł obok mnie.
- Meggi, co z moja propozycją?
- Ja jestem za, a rozmawiałeś z innymi?
- O czym? A tak w ogóle to fajne tatuaże Meggi.- powiedział Louis który wszedł do pokoju
- Dzięki. Jakbyś nie wiedział to Harry założył własne studio tatuażu w swoim pokoju na kanapie.
- Uuuuu, muszę się tam wybrać- powiedział poruszając brwiami- A o czym miałeś rozmawiać z nami?
- Chcemy jechać na kilka dni nad jezioro
- Kiedy?
- No nie wiem, dzisiaj?
- Louis, idź zapytaj reszty czy się zgadzają
Powiedziałam po czym Lou wyszedł z pokoju. Spojrzałam na Harrego który patrzył cały czas na mój biust. Jest moim chłopakiem ale to przesada. Czy on choć przez sekundę ma w głowie coś oprócz seksu i innych sprośnych rzeczy?
- Kochanie, oczy mam wyżej- podniosłam jego głowę chwytając ręką jego podbródek.
- Skąd wziąłeś te kajdanki?
- Ma się swoje sposoby.- jego wzrok powędrował znowu na mój biust. No cholera, co z nim dziś nie tak? miałam bluzkę z dekoltem ale to już jest przesada. Wstałam z kanapy i wzięłam czyjąś koszulkę która leżała na półce. Na szczęście była czysta i zakrywała to co odkrywała moja bluzka.
- Teraz możesz patrzeć na moja twarz jak rozmawiamy?
- Przepraszam, no, ale jesteś zbyt piękna
Zaczął mnie całować a w tym czasie każdy przyszedł do salonu gdzie zawołał ich Louis i oczywiście skomentowali to co ich zdaniem „robimy w miejscu publicznym nie zwracając uwagi na uczucia innych”. Oprócz tego jakieś pół godziny zastanawiali się dlaczego mam na sobie koszulkę jak się okazało Nialla. Zgodzili się też na ten wyjazd i ustaliliśmy że pojedziemy dziś wieczorem. Później Kasia wyszła gdzieś z Zaynem. A swoja droga to coś chyba między nimi będzie. Monika rozmawiała przez Skypa z Filipem, Louis i Em oglądali jakiś film, Niall siedział w kuchni, pewnie coś jedząc a Liam siedział obok nas na kanapie zapatrzony w swój laptop. W pewnym momencie wybuchł śmiechem a my popatrzyliśmy na niego z zapewne dziwnymi minami.
- Hazza, przykro mi, ale Danielle ma ładniejszy- obrócił do nas laptopa. Zobaczyliśmy jakąś stronę plotkarską. Kiedy zobaczyłam tytuł sama zaczęłam się śmiać „Najładniejszy biust na świecie”. No fajnie, cały świat teraz mówi o moich cyckach. Dobrze że rodzice na takie strony nie wchodzą
- Szkoda że tego nie widziałem.
- Ta, bardzo mi przykro- stwierdził Harry i wyciągnął mnie gdzieś na podwórko. Pociągnął mnie na huśtawkę i posadził sobie na kolanach.
- Bardzo ale to bardzo bardzo cię kocham, pamiętaj o tym zawsze.
    KASIA

Szłam z Zaynem przez park. Tak jak mi obiecał, dziś zabrał mnie na spacer po Londynie i pozwiedzaliśmy trochę miasto. Pociągnął mnie na jakąś polanę w tym parku. Nikogo tam nie było
- nikt prawie nie wie o tym miejscu, często tu przychodzę żeby pomyśleć. Prawie zawsze nie ma tu nikogo. Podoba ci się?
- Bardzo, zwłaszcza że jestem tutaj z tobą.
- Cieszę się że zamknęli nas w tej szafie. Gdyby nie to pewnie nie bylibyśmy razem.
- Zayn, ja nadal nie wiem czy to dobry pomysł, ja przecież wyjeżdżam.
- to fantastyczny pomysł. Nie psujmy tego co jest między nami bo boimy się tego co będzie. Chcę móc cię dotykać, całować.
- Wiesz, że jesteś dla mnie kimś ważnym ale ja się boje...nie chcę cierpieć.- po moim policzku zaczęły płynąc łzy
- Skarbie, obiecuję że cię nie skrzywdzę.
- Wiem, ze nie chcesz mnie skrzywdzić, ale ja i tak będę cierpiała jak stąd wyjadę bez ciebie.
- Kate, ja już nie wiem jak mam cię przekonać. Proszę, nie zostawiaj mnie. Już dawno czegoś takiego nie czułem. Zrobię wszystko, żebyśmy mogli być razem.
Przytulił mnie mocno. Tak wspaniale czułam się w jego ramionach. Tylko że ja czuję że to nie ma najmniejszego sensu. Przecież ja tu nigdy więcej nie przyjadę. Nawet nie jestem pewna tego, że go kocham a mam żyć z nim w związku na odległość? Czy to w ogóle przetrwa skoro ja nie jestem pewna swoich uczuć?
- Kate?
- Obiecaj mi, że będziesz utrzymywać kontakt jak wyjadę.
- Obiecuje, wracajmy już bo niedługo pewnie jedziemy.

Kiedy wróciliśmy wszyscy byli w swoich pokojach. Pewnie się pakowali bo mieliśmy jechać na kilka dni. Weszliśmy do kuchni, nikogo tam nie było.
-może jesteś głodna?- zapytał Zayn obejmując mnie od tyłu i opierając głowę na moim ramieniu.
- kotek przestań, bo ktoś nas może zobaczyć.
- No właśnie, ktoś was może zobaczyć- usłyszeliśmy za sobą i Zayn momentalnie mnie puścił

_____________________________________

Nie wyszedł mi ten rozdział, jest taki nijaki. Przepraszam. Za to kolejny juz trochę bardziej mi sie podoba, i dodam go w piątek ;*

13 komentarzy:

  1. Witam Ciebie.!
    Dlaczego kłamiesz?! Ten rozdział nie jest nijaki tylko jest WSPANIAŁY!!! Ja Cię normalnie nie rozumiem! Wiesz doskonale, że masz talent, a nadal piszesz takie ZŁE rzeczy! Nigdy więcej rozumiesz?!
    A tak na marginesie to dlaczego ten rozdział jest taki krótki?! Przez cały czas czekam na kolejne rozdziały, a tu takie krótkie (choć wspaniałe) gówno... Niewybaczalne! Za karę następny rozdział dodajesz jutro! A jak nie dodasz to Cię znajdę i uduszę gołymi rękami! Ale i tak Cię kocham <33
    Ciekawi mnie, co się będzie działo nad jeziorem? Chodzi mi po głowie wpadka Meggi i Hazzy, ale to tylko moja chora wyobraźnia, więc nie zwracaj na mnie uwagi. No, ale z drugiej strony taka wpadka wiązałaby się może z zostaniem Meggi w Londynie, albo nawet ze ślubem! To by był prawdziwy HAPPY END dla ich związku, no i na dodatek na świat przyszedłby Harry Junior! Wyobrażasz sobie coś takiego?! Taki mały brzdąc biega po domu, a jego loczki rozwiewa wiatr. Ahhh... To by było coś. Dobra, jestem chora psychicznie :P
    Czekam na kolejny rozdzialik i życzę weny.!
    Twoja dupa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę szczera, rodział mi się podoba, ale nie zaskoczył mnie.
    Poprzedni był pełen akcji, emocji i w ogóle.
    Ten jest taki zwyczajny (co nie pasuje do twojego opowiadania ;p)
    Ale uwielbiam to wszystko co się dziej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajwo... czekałam na to ;)
    Jak zwykle świetne ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sratytatyyy . Mnie tam się podobaa ^^ <3
    łejtam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. ale zarombiste nie moge sie nastęnrgo doczekac !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział . .:)) Uwielbiam te opowiadanie :)
    Chce wiecej . ;*

    zapraszam równiez do mnie :
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/

    :]]

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czemu mam u ciebie takie problemy z dodaniem komentarza... :c Już któryś raz z kolei piszę komentarz :/

    Wspólna noc w szafie zbliża... ;D Lubię tą ich tajemniczość. Próbują ukryć w tajemnicy swój romans. Niczym Romeo i Julia. Boże, czemu ja ostatnio tak wiele rzeczy, wydarzeń, osób porównuję do nich? xd

    Meg i Harry wymiatają. ^.^ Mam nadzieję, że nie wpadną, bo wtedy byliby praktycznie związani z przymusu, a nie z wolnej woli ;)

    Czekam na kolejny. Więcej Haggi please! :* Nie mogę się już doczekać co będzie, gdy Meg z dziewczynami wyjedzie, pomimo tego, że się trochę tego obawiam :/
    No nic, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle świetny, szybko kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo dzis piątek
    aaa nie moge sie doczekac a jak zwykle boskie!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  10. zarombiste
    ~~KASIA

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochaaaam ;***

    Marlena

    OdpowiedzUsuń
  12. a teraz jeszcze piątek .... ;)))))
    bewdzieeeee ?

    OdpowiedzUsuń