MEGGI
-
Harry...ja nie mogę.
-
Co? Ale dlaczego?
-
Bo moi rodzice mi na to nie pozwolą poza tym to jest za drogi
prezent.- Harry się uśmiechnął. CO? Dlaczego on się uśmiecha?
-
Oni już się zgodzili.
-
Co ale jak to?
-
Rozmawiałem z nimi.- aż zaniemówiłam. Patrzyłam w jego
zielone oczy.
-
Harry, ale ja nie mogę tak po prostu z tobą tam leciec, ile cię to
będzie kosztowało?
-
Kochanie, miłośc nie zna swojej ceny.
-
Ale kocie, ja zapłaę ci połowę kwoty.
-
Nie sądzisz chyba że ci pozwolę. Kochanie, chcę z tobą jechac na
wakacje i proszę cię nie przejmuj się pieniędzmi.
-
Ale...
-
Nie ma żadnego ale. Jedziemy i już. Nie cieszysz się?
-
Pewnie że się cieszę!- rzuciłam mu się na szyję- Dziękuję!Ale
będzie fajnie. Przyzwyczaiłam się już, ale dziwnie będę się
czuć w towarzystwie pięciu chłopaków. Chyba że Eleanor i
Danielle też jadą, co?- Harry uśmiechnął się pod nosem i
odpowiedział
-
Nie, nie jadą, chłopaki też nie.
-
Ale jak to? To kto jedzie?
-
Ja i ty. Chcę żebyśmy odpoczęli trochę razem, mieli własne
wakacje tylko we dwoje.
-
O Boże! Hazza! Skarbie! Jak ja cię kocham, dziękuję- wpiłam się
w jego usta. Czułam jak się uśmiecha. Widać było że był z
siebie dumny bo sprawił mi taki prezent.
-
Czyli niespodzianka się podoba?
-
No jasne. Kiedy jedziemy?
-
Po jutrze mamy samolot.
-
Tak szybko? I nic mi nie powiedziałeś? I pewnie jeszcze wszyscy
wiedzieli co?
-
Nooo tak.
-
Oj Styles, grabisz sobie coraz bardziej.
-
Ja??- rzucił się na mnie z łaskotkami. Nie mogłam przestać się
śmiać. W końcu się zlitował i ze mnie zszedł. Położyliśmy
się razem na kanapie.
-
Czyli dlatego nie chciałeś żeby dziewczyny przyjechały?- dopiero
wtedy zorientowałam się o co mu wcześniej chodziło.
-
Mhm, ale cieszę się że przyjeżdżają. Nie będziesz się tak
nudziła sama.
-
Ale ja się wcale nie nudzę.
-
Bo teraz jesteś ze mną- cmoknął mnie lekko w usta.
-
Kocham cię- powiedziałam do niego.
-
Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo- mocniej mnie przytulił.
-
Jak przekonałeś moich rodziców?
-
Rozmawiałem z twoim tatą bo zna angielski. I nie uwierzysz ale mnie
nawet polubił. Zadziałał mój urok osobisty.
-
Tsa...jasne.
-
Nie wierzysz mi?- zapytał mrużąc oczy
-
Nie no, wierzę. A coś oprócz twojego uroku skłoniło ich do
podjęcia takiej decyzji?
-
Powiedziałem, że się tobą zaopiekuję i będę cię pilnował i
obiecałem zę nie wrócisz z brzuchem- zaśmiałam się
-
Czyli tydzień bez seksu mówisz?
-
Słońce, raczej bezpieczny seks.
-
Nie wydaje mi się- zaczęłam się śmiać
-
nie mów że nie chcesz tego zrobić na Malediwach.
-
Nie mówię, ale to nie jedyne miejsce na świecie gdzie chce
to zrobić- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Swoją drogą nie wiem
co mnie naszło.
-
Masz coś na myśli?
Nie
odpowiedziałam tylko go pocałowałam najbardziej namiętnie jak
potrafiłam. Od razu zrozumiał o co mi chodzi. Uśmiechnął się
uwodzicielsko i zaczął zdejmować ze mnie ubrania. Ja nie pozostała
mu dłużna. Tęskniłam przez te kilka tygodni za jego dotykiem. Jak
na pierwszy nasz raz na tej kanapie ta było cuuuudownieeeee.
Obejrzeliśmy jeszcze kolejny film. Tym razem komedie. Chyba zasnęłam
bo obudziłam się w moim łóżku. Zobaczyłam Harrego
śpiącego obok mnie. Jakie ja mam cholerne szczęście że go
spotkałam. Spojrzałam za okno, było ciemno, więc sprawdziłam
która godzina. 3:52.Hazza pewnie mnie tutaj przeniósł.
Jaki on jest kochany. Zamknęłam oczy mając cały czas jego twarz
przed oczami i zasnęłam.
Otwarłam
oczy i od razu zobaczyłam, ze nie ma Harrego obok mnie. Wyszłam z
niechęcią z łóżka, bo najchętniej to bym jeszcze pospała.
Wzięłam prysznic, ubrałam czystą bieliznę i koszulkę Hazzy. Tak
jak myślałam Harry był w kuchni. Kiedy weszłam kładł właśnie
naleśniki na stole.
-
Jak cudownie pachnie.
-
Dzień dobry słońce, jak się spało?
-
Hm...cudownie, wspaniale, niesamowicie, fantastycznie,
niewyobrażalnie przyjemnie.-
Harry
tylko się zaśmiał, podszedł do mnie i pocałował. Uniósł
mnie lekko do góry a ja oplotłam nogami jego ciało. Usadowił
mnie na stole i zaczął całować błądząc rękami po moim ciele.
Zaczął rozpinać guziki jego koszuli która była na mnie.
-
Jesteś pewna?
-
Mhm, chyba ze nie chcesz- wplotłam palce w jego włosy całując
go... Ja nie mam zielonego pojęcia dlaczego znowu to zaczęłam ale
było wspaniale, mimo że zrobiliśmy to na stole w kuchni.
-
Nie spodziewałem się, że ten stół jest taki wytrzymały -
Powiedział
kiedy było już po wszystkim a ja się tylko zaśmiałam. W tym
momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy na siebie i
zaczęliśmy się szybko ubierać
-
Może byście nam otworzyli zakochańce- usłyszeliśmy krzyk Lou.
Szybko włożyłam bieliznę i koszulkę Hazzy a on wsunął na
siebie bokserki i poszedł otworzyć. Chłopcy zlustrowali nas od
dołu do góry po czym się znacząco uśmiechnęli.
-
Widzę, że niedawno wstaliście- stwierdził Zayn wchodząc do domu
-
I jak sądzę pogodziliście się- dodał Louis
-
Tak, jak widać.
-
Idziemy do wesołego miasteczka, idziecie z nami?- zapytał Liam a
Niall wyszedł z kuchni z naleśnikiem w ręce.
-
Horan to było nasze śniadanie.
-
Ups, ale mi w domu nie miał kto zrobić.
-
Ej no ludzie, ruszcie się. Zaraz tu będzie Eleanor więc idźcie
się ogarnąć, tylko bez numerów na górze!-
zaśmialiśmy się oboje z Harrym, czego żaden z nich nie zauważył
i skierowaliśmy się na górę.
-
Prawie przyłapani- szepnął do mnie mój chłopak kiedy
byliśmy już na schodach.
-
Ostatni raz dałam się na to namówić rano
-
słońce, nie pomyliło ci się coś? TO ty zaczęłaś.
-
Nie prawda!- broniłam się choć wiedziałam że to Harry ma rację.
Właściwie to dlaczego ja to zrobiłam. To on tak na mnie działa.
Jest zbyt seksowny żeby mu się oprzeć.
HARRY
-
Meggi! Pośpiesz się bo się spóźnimy!
-
Już, tylko nie mogę znaleźć, o jest!
-
Meg, chodź już!
Czekam
na nią już jakieś pół godziny. Biega po domu i szuka
czegoś cały czas. Jak się spóźnimy to ją zamorduję.
Kiedy obok mnie przebiegała chwyciłem ją w pasie i wyniosłem z
domu.
-
Harry!! Puść mnie!
-
Nie, wychodzimy już. Czekaj w samochodzie pójdę z Zaynem po
twoje walizki. Kiedy je już zniosłem jej nie było w samochodzie.
Ja przy niej oszaleje. Wróciłem do domu a ona żegnała się
z jej ciocią. Podszedłem do nich i powiedziałem
-
musimy już iść.
-
Uważajcie na siebie
-
Jasne, dzięki.
-
Zadzwońcie jak wylądujecie- krzyknął jeszcze wujek. Ja też się
pożegnałem i wsiedliśmy do samochodu. Po chwili znaleźliśmy się
na lotnisku. Nie było łatwo przedostać się z tyloma walizkami
Magdy przez tłum fanek i fotoreporterów. Cholera, skąd oni
wiedzą że wyjeżdżamy? Miliony pytań skierowanych w naszą stronę
i na żadne nie odpowiedzieliśmy tylko weszliśmy do środka.
-
No to miłych wakacji życzę.
-
Dzięki Zayn- powiedziała Meg przytulając się do niego.
Pożegnaliśmy się i poszliśmy do odprawy. Po chwili siedzieliśmy
już w samolocie.
-
cieszę się że lecimy razem
-
Ja też, będzie cudownie zobaczysz- powiedziałem i pocałowałem
Meg. Lot mijał nam strasznie powoli. Słuchałem muzyki a Meggi
spała na moich kolanach. Po jakichś 3 godzinach lotu podeszła do
mnie jakaś dziewczynka.
-
Ceśc. Ty jesteś Hally, plawda?- zapytała mnie. Uśmiechnąłem się
słodko i odpowiedziałem
-
Tak, jestem Harry, a ty jak masz na imię?- jakim cudem znała mnie
jakaś ok 4/5 letnia dziewczynka?
-
Jestem Mia. A ty glas w takim zespole.
-
Mhm.
-
To jest twoja dziewcyna?Ładna jest.
-
Tak to moja dziewczyna- odpowiedziałem spoglądając na śpiącą
Meggi. Ładna to mało powiedziane.
-
Ej, ale to ja miałam być twoją zoną- zaśmiałem się. Jaka ta
dziewczynka jest słodka.
_______________________________________________________________
Ten rozdział jest napisany "Hm...cudownie, wspaniale, niesamowicie, fantastycznie, niewyobrażalnie przyjemnie." xD :) x
OdpowiedzUsuńHeloł.!
OdpowiedzUsuńCo słychać, bo u mnie świetnie, cudownie, bo...
1. Dodałaś mi milutki(trochę straszny)komentarz.
2. Dodałaś nowy, wspaniały rozdzialik.
Najlepszy moment to ten na stole :P
Czekam na kolejny i mam ogromną nadzieję, że uda Ci się go dodać...
Pozdro.!
Super najlepsza ta dziewczynka hahaha:)
OdpowiedzUsuńEwelina:*
Ten rozdział jest wspaniały nie mogę się jak zawsze doczekać nowego a ta dziewczynka jest taka urocz! :* ♥
OdpowiedzUsuńPodoba jak zwykle ;) czekam na kolejny ;d
OdpowiedzUsuńkooocham cie za to opowiadanie ;***
Świetnie! :)
OdpowiedzUsuńTen wyjazd pewnie będzie dość... szalony i niewyżyty xd
"Nie spodziewałem się, że ten stół jest taki wytrzymały" i "Prawie przyłapani" najlepsze1 :D Uwielbiam :*
Czekam na kolejny ;*
hahhah ten stół hahha nie no suuper
OdpowiedzUsuńprzeczytałam pcałego twojego bloga i nie moge prezstać sie nim jarać :)
Hahaha Hazza jest słodki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że całe wakacje się udadzą. :P
Nawet nie wiesz jak przyjemnie się przy tym słucha wywiad zayna w bbc radio :)
Zapraszam do siebie i liczę na komentarz http://sherlitta.blogspot.com/