sobota, 13 października 2012

Rozdział 30

    MEGGI
Miałam ochotę go walnąć w twarz, nie wiem dlaczego. Już miałam mu odpowiedzieć ale uprzedził mnie Harry, który właśnie wszedł do środka.
- Jest z Londynu-
Spojrzał na wysokiego blondyna nienawistnym wzrokiem. Nie powiem, był przystojny, ale zupełnie nie w moim typie. Harry podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Zaśmiałam się cicho tak że ani jeden ani drugi tego nie widział bo dobrze wiedziałam o co chodzi Harremu. Chciał mu pokazać żeby się nawet do mnie nie zbliżał bo jestem tylko jego.
- A pan po co tutaj przyszedł?- zapytał szorstko blondyn nadal co chwilę zerkając na mnie, a raczej mój dekolt co zapewne nie uszło uwadze Harrego.
- Po sprzęt. Ja i moja dziewczyna- szczególnie podkreślił to słowo- chcieliśmy ponurkować.
- Oczywiście już daję- odpowiedział sztucznie się uśmiechając. Przyniósł też sprzęt dla Harrego i zaczęliśmy go zakładać. Mój chłopak twierdził, że sobie sam poradzi, choć oboje wiedzieliśmy że tak nie jest. Nie wiem co on chciał pokazać temu chłopakowi, że jest od niego lepszy? Za to mi pomagał właśnie blondyn. Trochę bawiło mnie to jak widziałam że Harry obserwuje każdy jego ruch obok mnie i jak zaciska pięści, kiedy blondyn mnie dotykał pomagając coś założyć.
- może jednak mi pomóż- ewidentnie chciał go ode mnie odciągnąć.
- Zaczekaj pomogę tylko tej zabójczej piękności której imienia nie znam.- zapytał mnie ukazując mi swoje białe zęby.
- Meggi
- Jakie piękne imię.-
Powiedział do mnie prawie dotykając moich piersi. Zapinał tam jakiś pasek czy coś. Kiedy spojrzałam na Harrego myślałam że zaraz wybuchnie. Przysięgam, gdyby jego wzrok mógł zabijać blondyn już dawno leżałby na ziemi. W końcu stamtąd wyszliśmy. Harry od razu złapał mnie za rękę i nie chciał puścić.
- Ty mój zazdrośniku.
- No przecież było widać że z tobą flirtował.
- TY go skutecznie odstraszyłeś.
- To chyba dobrze, nie?
- mhm, ale dobrze że się z nim nie pobiłeś bo jak zauważyłam miałeś na to ochotę.
- Kotek, widziałaś jak cię dotykał?
- pomagał mi.
- Jakoś jak mi pomagał to mnie nie dotykał.
- Daj już spokój.
- A mogę o coś zapytać?
- No pytaj.
- Podobał ci się?- eh, ten Harry. Chyba nie znam drugiego chłopaka na całym świecie który byłby aż tak zazdrosny. No w sumie tym razem miał trochę racji bo ten blondyn był bezczelny. Sama miałam ochotę mu przywalić, no ale jakoś się powstrzymałam.
- Harry, możemy już o nim nie mówić?
- Czyli ci się podobał.
- Kochanie, posłuchaj mnie. Nawet jeśli by mi się podobał to co? Kocham ciebie i pamiętaj o tym. Nic tego nigdy nie zmieni. A jeśli już tak bardzo chcesz wiedzieć to nie, nie podobał mi się.
- Nie wierzę- denerwował mnie trochę
- To niby dlaczego teraz trzymam ciebie za rękę a nie jego?
- Bo mnie kochasz?
- No właśnie. Blondyni mają u mnie marne szanse. Był przystojny, ale nie w moim typie. I skończmy już o tym rozmawiać.
- No dobra- powiedział całując mnie w policzek.

Muszę przyznać, nurkowanie było wspaniałe. Ciesze się że się dałam namówić. Po południu poszliśmy ostatni raz na plażę. Czułam się z nim tam tak dobrze. Znowu spotkaliśmy ta kobietę która robiła nam zdjęcie. Siedzieliśmy tam do późna a potem poszliśmy jeszcze na kolację. Zanim się jeszcze spakowaliśmy to było już po północy. A potem...hm...powiem tyle że porządnie pożegnaliśmy Malediwy. Rano strasznie nie chciało nam się wstać kiedy zadzwonił budzik. Może dlatego że spaliśmy jakąś godzinę. Chyba nigdy nie zapomnę tej nocy. Nad ranem wzięliśmy jeszcze kąpiel, razem. Trudno było nie wykorzystać tak wielkiej wanny, a wcześniej nie mieliśmy okazji zrobić tego wspólnie. Ale wracając do budzika to zwlekliśmy się z łóżka z okropnym trudem. Ubraliśmy się, dopakowaliśmy jeszcze ostatnie rzeczy i wyszliśmy. Większość lotu przespałam, Harry chyba też.
- Ile jeszcze?- zapytałam kiedy się obudziłam
- około półtorej godziny
- Chyba czas włączyć telefony, kompletnie o nich zapomniałam.
- Ech, ja też. Ale przyznaj,że to był dobry pomysł
- Bardzo dobry- pocałował mnie. Kiedy włączyłam telefon aż się przeraziłam. 120 nieodebranych połączeń i 257 sms-ów. Spojrzałam na Harrego. Miał taką samą miną co ja więc wnioskuję że u niego było podobnie.
- Chyba będą bardzo źli
- Chyba tak, zadzwoń do któregoś , żeby po nas przyjechał.-
Harry wyciągnął telefon i zadzwonił do Lou przełączając na głośnik.
- Harry?
- No tak, cześć Louis.
- Hej Lou, tu Meg.
- Czy wam kompletnie odbiło?!- wydarł się na sam początek a my wymieniliśmy się spojrzeniami.
- Przepraszamy- powiedzieliśmy równo.
- nie odzywaliście się do nas przez tydzień!
- no przepraszamy- powtórzył jeszcze raz Harry.
- Czy wy sobie zdajecie sprawę z tego jak wszyscy się o was martwili?!Musieliśmy czytać gazety żeby się dowiadywać czy żyjecie.
- No jeszcze raz przepraszamy, ale to w końcu miały być wakacje.
- Zamorduję was jak wrócicie. Wasze mamy do nas dzwoniły bo nie miały z wami kontaktu a i twój ojciec był u nas.- powiedział Louis do mnie.
- że gdzie był?!
- no u nas. Oczywiście go okłamałem i twoją mamę też Harry. Co miałem im powiedzieć?! Że się nie odzywacie jak ostatni idioci?!
- Dzięki Louis i nie złość się już , po prostu nie mieliśmy czasu.
- No chyba sobie żartujesz?! Ja przez was zwariuję, ale nie ważne, policzę się jeszcze z wami jak wrócicie. Kiedy będziecie?
- No właśnie, przyjedziesz po nas na lotnisko?
- Kiedy?
- Za jakieś 2 godziny.
- Co?! TO wy już lecicie?!Oszaleję przez was.
Powściekał się jeszcze trochę ale w końcu się zgodził po nas przyjechać. Kiedy wysiedliśmy i odebraliśmy bagaże zadzwonił Louis i powiedział że czekają na nas fotoreporterzy i fani. Zadzwoniliśmy po ochronę. Z jej pomocą przeszliśmy przez tłum i dostrzegliśmy samochód Lou. Pewnie sam ukrywał się w środku. Przywitaliśmy się z nim i odwiózł nas do domu. Oczywiście przez całą drogę mówił nam tylko jak to jesteśmy nieodpowiedzialni. W końcu dotarliśmy do domu chłopaków i weszliśmy do środka. Chłopcy nieźle się zdziwili kiedy nas zobaczyli.
- Harry? Meggi?
- A co wy tu?-
Zapytał Zayn i tak jak pozostała dwójka rzucił się na nas. Pewnie Louis nic im nie powiedział. Zostałem prawie uduszona przez ściskającą mnie Dan.
- Czy wy do reszty zgłupieliście?- zaczął Niall a ja z Harrym wymieniliśmy się spojrzeniami i usiedliśmy zmęczeni na kanapę natomiast chłopcy z dziewczyną Liama zaczęli swoje kazanie.
- Nie odzywać się przez tydzień?!
- Chcieliście żebyśmy umarli na zawał?!- wydzierali się Liam z Zaynem
- Oboje jesteście nieodpowiedzialni. My tutaj się o was martwimy a wy się w najlepsze bawicie- ciągnęła Danielle
- Rozmawialiście z nami raz, przez trzy minuty, naprawdę uważacie że to dużo?!
- Nie! To nie dużo! To bardzo bardzo mało!Na głowę chyba upadliście, słońce wam tam mózgi przegrzało!-
Darł się Malik. Louis za to tylko się śmiał. No tak, on to co miał do powiedzenia powiedział nam w samochodzie i przez telefon. Przeprosiliśmy ich razem z Harrym i wytłumaczyliśmy dlaczego tak długo się nie odzywaliśmy. Zadzwoniłam jeszcze do rodziców i cioci. Powiedziałam że zostanę tutaj na noc. Harry też zadzwonił do swojej mamy żeby już się nie martwiła. 

_________________________________________

Naprawdę jestem bardzo wdzięczna za tyle komentarzy i dziękuję wam. Ale nie mogę dodawać rozdziałów codziennie bo nie nadążę ich pisać, dlatego kiedy będzie ponad 20 to będzie co dwa dni. i byłabym wdzięczna gdyby jedna osoba nie zostawiała tylu komentarzy, bo mi nie zależy na ich ilości tylko na opiniach na temat rozdziału. Ale już więcej nie narzekam. Mam nadzieję że rozdział się podobał ;** 

31 komentarzy:

  1. Jak zwykle zajebisty
    <3
    ~Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam serdecznie na czwarty rozdział z perspektywy Naomi (: Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. -> http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, nie wyrobiłam się z poprzednim rozdziałem :/ Cóż, mam nadzieję, że się nie gniewasz ;)
    Wiedziałam, że Harry będzie miał spin z blondynem, a później strzeli scenę zazdrości :D I tak go uwielbiam. ;)
    Chłopaki, ogólnie reszta, jaki bulwers! No okej, Harry i Meg mogli przynajmniej uprzedzić, że się odetną od całego świata i powyłączają telefony itd. No ale bez przesady ;D Miiiiśkiiiii :3 Sweet
    I powracając jeszcze do pytania, które znalazło się pod poprzednim rozdziałem. Wiesz... chyba wolę gdy opisujesz z perspektywy Harry'ego. Pisząc jako Meggi bardziej opisujesz otoczenie i wydarzenia, a w przedstawianiu historii ze strony Harry'ego bardziej stawiasz na uczucia. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie i dlatego wybieram jego ;)
    Ale to nie oznacza, że rozdziały z perspektywy Meg są złe lub gorsze ;)
    Do następnego, ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobał to mało powiedziane. Ten rozdział jest SUPER.! Gdybym ja po tygodniu włączyła telefon to boję się, że nieodebrane połączenia nie zmieściły by się w telefonie, nie no żartuję :)
    Hahah... Chłopaki byli świetni i to chyba cud, że powstrzymali się od jakiejś kary za te telefony, bo ja bym tak łatwo nie odpuściła.!
    Dodaj szybko kolejny rozdział, bo ja tu czekam...
    Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahahahahaha...
    Jaki bulwers Louis'a, kocham tego Marchewkowego idiotę ;**
    Potem jeszcze Zayn, Li, Dan, Niall...
    Uśmiałam się strasznie :)
    PS Nie będę komentować każdego rozdziału bo mi się nie chcę...
    Life is brutal - True Story
    Ale wiedz, że czytam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahahahaha, rozwalił mnie ten blondyn. Louis jaki poważnny łooł :D Rozdział super jak zwykle, zapraszam do mnie neverchange1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi sie podoba czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  8. boskie boskie boskie

    OdpowiedzUsuń
  9. warto czytać twojego bloga ;)
    jesteś extraaa ;d
    do następnego ;)

    Milena ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Suepr jak zawsze ;) bardzo mi się podobał Louis w tym rozdziale ;d
    Czy jest szansa, że jakiś wątek z Zaynem i przyjaciółką Megi będzie ? Jeśli tak to byłoby extra ;d
    w ogóle spoko by było gdyby perspektywy chłopaków czy Danielle były ;d
    I masz może zamiar włączyć do opowiadania Eleanor ?

    Nie zrozum mnie zle ;) twoje opowiadanie jest naprawde cudowne i od początku śledze, ale po porstu jestem ciekawa ;p

    Kocham Cię i czekam na następny ;)) ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. uuuu fajnie fajnie ;)
    hah, chyba zaskoczyliśmy Cię tylko komentarzami ? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. wracam z romatycznej podrózy weekendowej, patrzęa ty taki rozdział ;d
    no powiem ci, jesteś genialna ;d
    czeekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham autorke tego bloga xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. miło sie skonczył rozdzialik fajnie ze nie piszesz smutnych

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyno uwielbiam cię i twojego bloga jest niesamowity! Czytałam wiele opowiadań o 1D ale to jest najlepsze więc dziękuje Ci że je piszesz :** PS czekam na następny rozdział ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Miło ;) jestem ciekaa czy potrafiła byś napisać perspektywy innych ludzi. najbardziej by chciała zobaczyć okiem Nialla i Danielle by było spoko ;

    OdpowiedzUsuń
  17. super to jest moje ulubione powowaidanie

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam twoje opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo fajne tylko nie ogarniam tego skrótu i pożadnie pożegnalismy malediwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio ? czego tu nie rozumiesz ? hahha

      Usuń
  20. heja ho! super opowiadanko !
    czemu nie ma tu eleanor ?

    OdpowiedzUsuń
  21. no bardzo fajnie czekam na 31 rozdział mam nadzieje ze będziesz ciągneła to opowiadanie jak najdłużej sie da

    OdpowiedzUsuń
  22. Boskiiiiiiii !!!! serio niesamowity ... rozdział III (jak jeszcze nie widziałaś mojego bloga to zapraszam do czytania od samego początku .). --->> http://diediemydarlling.blogspot.com/2012/10/rozdzia-iii.html serdecznie zapraszam . A i jak przeczytasz zostaw kom <3 liczę na wasze wsparcie / Luna

    OdpowiedzUsuń
  23. ahh wiedzialam ze twoj blog stanie sie slawny kiedys tylko trzeba poczekac kochana :) ja cztam od początku

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo boskieeeeee miło sie skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  25. cudownyyyyyyy! kiedy następny ?
    mag. x

    OdpowiedzUsuń
  26. mam nadzieje ze nie przestałaś pisać bo coś długo nie dodajesz

    OdpowiedzUsuń
  27. tez mam WIELKĄ NADZIEJE ale moze 31 będzie jakis dłuzszy i akuurat dodaje komentarz z tym sammym numerkiem :)

    OdpowiedzUsuń