MEGGI
Miałam
ochotę go walnąć w twarz, nie wiem dlaczego. Już miałam mu
odpowiedzieć ale uprzedził mnie Harry, który właśnie
wszedł do środka.
-
Jest z Londynu-
Spojrzał
na wysokiego blondyna nienawistnym wzrokiem. Nie powiem, był
przystojny, ale zupełnie nie w moim typie. Harry podszedł do mnie i
pocałował mnie w policzek. Zaśmiałam się cicho tak że ani jeden
ani drugi tego nie widział bo dobrze wiedziałam o co chodzi
Harremu. Chciał mu pokazać żeby się nawet do mnie nie zbliżał
bo jestem tylko jego.
-
A pan po co tutaj przyszedł?- zapytał szorstko blondyn nadal co
chwilę zerkając na mnie, a raczej mój dekolt co zapewne nie
uszło uwadze Harrego.
-
Po sprzęt. Ja i moja dziewczyna- szczególnie podkreślił to
słowo- chcieliśmy ponurkować.
-
Oczywiście już daję- odpowiedział sztucznie się uśmiechając.
Przyniósł też sprzęt dla Harrego i zaczęliśmy go
zakładać. Mój chłopak twierdził, że sobie sam poradzi,
choć oboje wiedzieliśmy że tak nie jest. Nie wiem co on chciał
pokazać temu chłopakowi, że jest od niego lepszy? Za to mi pomagał
właśnie blondyn. Trochę bawiło mnie to jak widziałam że Harry
obserwuje każdy jego ruch obok mnie i jak zaciska pięści, kiedy
blondyn mnie dotykał pomagając coś założyć.
-
może jednak mi pomóż- ewidentnie chciał go ode mnie
odciągnąć.
-
Zaczekaj pomogę tylko tej zabójczej piękności której
imienia nie znam.- zapytał mnie ukazując mi swoje białe zęby.
-
Meggi
-
Jakie piękne imię.-
Powiedział
do mnie prawie dotykając moich piersi. Zapinał tam jakiś pasek czy
coś. Kiedy spojrzałam na Harrego myślałam że zaraz wybuchnie.
Przysięgam, gdyby jego wzrok mógł zabijać blondyn już
dawno leżałby na ziemi. W końcu stamtąd wyszliśmy. Harry od razu
złapał mnie za rękę i nie chciał puścić.
-
Ty mój zazdrośniku.
-
No przecież było widać że z tobą flirtował.
-
TY go skutecznie odstraszyłeś.
-
To chyba dobrze, nie?
-
mhm, ale dobrze że się z nim nie pobiłeś bo jak zauważyłam
miałeś na to ochotę.
-
Kotek, widziałaś jak cię dotykał?
-
pomagał mi.
-
Jakoś jak mi pomagał to mnie nie dotykał.
-
Daj już spokój.
-
A mogę o coś zapytać?
-
No pytaj.
-
Podobał ci się?- eh, ten Harry. Chyba nie znam drugiego chłopaka
na całym świecie który byłby aż tak zazdrosny. No w sumie
tym razem miał trochę racji bo ten blondyn był bezczelny. Sama
miałam ochotę mu przywalić, no ale jakoś się powstrzymałam.
-
Harry, możemy już o nim nie mówić?
-
Czyli ci się podobał.
-
Kochanie, posłuchaj mnie. Nawet jeśli by mi się podobał to co?
Kocham ciebie i pamiętaj o tym. Nic tego nigdy nie zmieni. A jeśli
już tak bardzo chcesz wiedzieć to nie, nie podobał mi się.
-
Nie wierzę- denerwował mnie trochę
-
To niby dlaczego teraz trzymam ciebie za rękę a nie jego?
-
Bo mnie kochasz?
-
No właśnie. Blondyni mają u mnie marne szanse. Był przystojny,
ale nie w moim typie. I skończmy już o tym rozmawiać.
-
No dobra- powiedział całując mnie w policzek.
Muszę
przyznać, nurkowanie było wspaniałe. Ciesze się że się dałam
namówić. Po południu poszliśmy ostatni raz na plażę.
Czułam się z nim tam tak dobrze. Znowu spotkaliśmy ta kobietę
która robiła nam zdjęcie. Siedzieliśmy tam do późna
a potem poszliśmy jeszcze na kolację. Zanim się jeszcze
spakowaliśmy to było już po północy. A potem...hm...powiem
tyle że porządnie pożegnaliśmy Malediwy. Rano strasznie nie
chciało nam się wstać kiedy zadzwonił budzik. Może dlatego że
spaliśmy jakąś godzinę. Chyba nigdy nie zapomnę tej nocy. Nad
ranem wzięliśmy jeszcze kąpiel, razem. Trudno było nie
wykorzystać tak wielkiej wanny, a wcześniej nie mieliśmy okazji
zrobić tego wspólnie. Ale wracając do budzika to zwlekliśmy
się z łóżka z okropnym trudem. Ubraliśmy się,
dopakowaliśmy jeszcze ostatnie rzeczy i wyszliśmy. Większość
lotu przespałam, Harry chyba też.
-
Ile jeszcze?- zapytałam kiedy się obudziłam
-
około półtorej godziny
-
Chyba czas włączyć telefony, kompletnie o nich zapomniałam.
-
Ech, ja też. Ale przyznaj,że to był dobry pomysł
-
Bardzo dobry- pocałował mnie. Kiedy włączyłam telefon aż się
przeraziłam. 120 nieodebranych połączeń i 257 sms-ów.
Spojrzałam na Harrego. Miał taką samą miną co ja więc wnioskuję
że u niego było podobnie.
-
Chyba będą bardzo źli
-
Chyba tak, zadzwoń do któregoś , żeby po nas przyjechał.-
Harry
wyciągnął telefon i zadzwonił do Lou przełączając na głośnik.
-
Harry?
-
No tak, cześć Louis.
-
Hej Lou, tu Meg.
-
Czy wam kompletnie odbiło?!- wydarł się na sam początek a my
wymieniliśmy się spojrzeniami.
-
Przepraszamy- powiedzieliśmy równo.
-
nie odzywaliście się do nas przez tydzień!
-
no przepraszamy- powtórzył jeszcze raz Harry.
-
Czy wy sobie zdajecie sprawę z tego jak wszyscy się o was
martwili?!Musieliśmy czytać gazety żeby się dowiadywać czy
żyjecie.
-
No jeszcze raz przepraszamy, ale to w końcu miały być wakacje.
-
Zamorduję was jak wrócicie. Wasze mamy do nas dzwoniły bo
nie miały z wami kontaktu a i twój ojciec był u nas.-
powiedział Louis do mnie.
-
że gdzie był?!
-
no u nas. Oczywiście go okłamałem i twoją mamę też Harry. Co
miałem im powiedzieć?! Że się nie odzywacie jak ostatni idioci?!
-
Dzięki Louis i nie złość się już , po prostu nie mieliśmy
czasu.
-
No chyba sobie żartujesz?! Ja przez was zwariuję, ale nie ważne,
policzę się jeszcze z wami jak wrócicie. Kiedy będziecie?
-
No właśnie, przyjedziesz po nas na lotnisko?
-
Kiedy?
-
Za jakieś 2 godziny.
-
Co?! TO wy już lecicie?!Oszaleję przez was.
Powściekał
się jeszcze trochę ale w końcu się zgodził po nas przyjechać.
Kiedy wysiedliśmy i odebraliśmy bagaże zadzwonił Louis i
powiedział że czekają na nas fotoreporterzy i fani. Zadzwoniliśmy
po ochronę. Z jej pomocą przeszliśmy przez tłum i dostrzegliśmy
samochód Lou. Pewnie sam ukrywał się w środku.
Przywitaliśmy się z nim i odwiózł nas do domu. Oczywiście
przez całą drogę mówił nam tylko jak to jesteśmy
nieodpowiedzialni. W końcu dotarliśmy do domu chłopaków i
weszliśmy do środka. Chłopcy nieźle się zdziwili kiedy nas
zobaczyli.
-
Harry? Meggi?
-
A co wy tu?-
Zapytał
Zayn i tak jak pozostała dwójka rzucił się na nas. Pewnie
Louis nic im nie powiedział. Zostałem prawie uduszona przez
ściskającą mnie Dan.
-
Czy wy do reszty zgłupieliście?- zaczął Niall a ja z Harrym
wymieniliśmy się spojrzeniami i usiedliśmy zmęczeni na kanapę
natomiast chłopcy z dziewczyną Liama zaczęli swoje kazanie.
-
Nie odzywać się przez tydzień?!
-
Chcieliście żebyśmy umarli na zawał?!- wydzierali się Liam z
Zaynem
-
Oboje jesteście nieodpowiedzialni. My tutaj się o was martwimy a wy
się w najlepsze bawicie- ciągnęła Danielle
-
Rozmawialiście z nami raz, przez trzy minuty, naprawdę uważacie że
to dużo?!
-
Nie! To nie dużo! To bardzo bardzo mało!Na głowę chyba
upadliście, słońce wam tam mózgi przegrzało!-
Darł
się Malik. Louis za to tylko się śmiał. No tak, on to co miał do
powiedzenia powiedział nam w samochodzie i przez telefon.
Przeprosiliśmy ich razem z Harrym i wytłumaczyliśmy dlaczego tak
długo się nie odzywaliśmy. Zadzwoniłam jeszcze do rodziców
i cioci. Powiedziałam że zostanę tutaj na noc. Harry też
zadzwonił do swojej mamy żeby już się nie martwiła.
_________________________________________
Jak zwykle zajebisty
OdpowiedzUsuń<3
~Monika
Zapraszam serdecznie na czwarty rozdział z perspektywy Naomi (: Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. -> http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com ♥
OdpowiedzUsuńKurde, nie wyrobiłam się z poprzednim rozdziałem :/ Cóż, mam nadzieję, że się nie gniewasz ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Harry będzie miał spin z blondynem, a później strzeli scenę zazdrości :D I tak go uwielbiam. ;)
Chłopaki, ogólnie reszta, jaki bulwers! No okej, Harry i Meg mogli przynajmniej uprzedzić, że się odetną od całego świata i powyłączają telefony itd. No ale bez przesady ;D Miiiiśkiiiii :3 Sweet
I powracając jeszcze do pytania, które znalazło się pod poprzednim rozdziałem. Wiesz... chyba wolę gdy opisujesz z perspektywy Harry'ego. Pisząc jako Meggi bardziej opisujesz otoczenie i wydarzenia, a w przedstawianiu historii ze strony Harry'ego bardziej stawiasz na uczucia. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie i dlatego wybieram jego ;)
Ale to nie oznacza, że rozdziały z perspektywy Meg są złe lub gorsze ;)
Do następnego, ;*
Podobał to mało powiedziane. Ten rozdział jest SUPER.! Gdybym ja po tygodniu włączyła telefon to boję się, że nieodebrane połączenia nie zmieściły by się w telefonie, nie no żartuję :)
OdpowiedzUsuńHahah... Chłopaki byli świetni i to chyba cud, że powstrzymali się od jakiejś kary za te telefony, bo ja bym tak łatwo nie odpuściła.!
Dodaj szybko kolejny rozdział, bo ja tu czekam...
Buziaki;**
Hahahahahahahaha...
OdpowiedzUsuńJaki bulwers Louis'a, kocham tego Marchewkowego idiotę ;**
Potem jeszcze Zayn, Li, Dan, Niall...
Uśmiałam się strasznie :)
PS Nie będę komentować każdego rozdziału bo mi się nie chcę...
Life is brutal - True Story
Ale wiedz, że czytam <3
zajebiste
OdpowiedzUsuńrozdaił świetny:)
OdpowiedzUsuńhahahahahaha, rozwalił mnie ten blondyn. Louis jaki poważnny łooł :D Rozdział super jak zwykle, zapraszam do mnie neverchange1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podoba czekam na następny
OdpowiedzUsuńboskie boskie boskie
OdpowiedzUsuńwarto czytać twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńjesteś extraaa ;d
do następnego ;)
Milena ;)
Suepr jak zawsze ;) bardzo mi się podobał Louis w tym rozdziale ;d
OdpowiedzUsuńCzy jest szansa, że jakiś wątek z Zaynem i przyjaciółką Megi będzie ? Jeśli tak to byłoby extra ;d
w ogóle spoko by było gdyby perspektywy chłopaków czy Danielle były ;d
I masz może zamiar włączyć do opowiadania Eleanor ?
Nie zrozum mnie zle ;) twoje opowiadanie jest naprawde cudowne i od początku śledze, ale po porstu jestem ciekawa ;p
Kocham Cię i czekam na następny ;)) ;*
uuuu fajnie fajnie ;)
OdpowiedzUsuńhah, chyba zaskoczyliśmy Cię tylko komentarzami ? :D
wracam z romatycznej podrózy weekendowej, patrzęa ty taki rozdział ;d
OdpowiedzUsuńno powiem ci, jesteś genialna ;d
czeekam na następny ;*
kocham autorke tego bloga xoxo
OdpowiedzUsuńmiło sie skonczył rozdzialik fajnie ze nie piszesz smutnych
OdpowiedzUsuńDziewczyno uwielbiam cię i twojego bloga jest niesamowity! Czytałam wiele opowiadań o 1D ale to jest najlepsze więc dziękuje Ci że je piszesz :** PS czekam na następny rozdział ;) xx
OdpowiedzUsuńMiło ;) jestem ciekaa czy potrafiła byś napisać perspektywy innych ludzi. najbardziej by chciała zobaczyć okiem Nialla i Danielle by było spoko ;
OdpowiedzUsuńsuper to jest moje ulubione powowaidanie
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńbardzo fajne tylko nie ogarniam tego skrótu i pożadnie pożegnalismy malediwy
OdpowiedzUsuńserio ? czego tu nie rozumiesz ? hahha
Usuńheja ho! super opowiadanko !
OdpowiedzUsuńczemu nie ma tu eleanor ?
no bardzo fajnie czekam na 31 rozdział mam nadzieje ze będziesz ciągneła to opowiadanie jak najdłużej sie da
OdpowiedzUsuńBoskiiiiiiii !!!! serio niesamowity ... rozdział III (jak jeszcze nie widziałaś mojego bloga to zapraszam do czytania od samego początku .). --->> http://diediemydarlling.blogspot.com/2012/10/rozdzia-iii.html serdecznie zapraszam . A i jak przeczytasz zostaw kom <3 liczę na wasze wsparcie / Luna
OdpowiedzUsuńahh wiedzialam ze twoj blog stanie sie slawny kiedys tylko trzeba poczekac kochana :) ja cztam od początku
OdpowiedzUsuńsupeer!!!1
OdpowiedzUsuńbardzo boskieeeeee miło sie skończyło :)
OdpowiedzUsuńcudownyyyyyyy! kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńmag. x
mam nadzieje ze nie przestałaś pisać bo coś długo nie dodajesz
OdpowiedzUsuńtez mam WIELKĄ NADZIEJE ale moze 31 będzie jakis dłuzszy i akuurat dodaje komentarz z tym sammym numerkiem :)
OdpowiedzUsuń